Norwegowie zatapiają co roku prawie 2 tysiące łodzi – wolą zaoszczędzić niż dbać o środowisko
Utylizacja łodzi jest skomplikowana i dużo kosztuje, dlatego wielu Norwegów postanawia pozbyć się jej w inny sposób fotolia.com - royalty free
Dno Oslofjordu jest dosłownie cmentarzyskiem wraków.
1800 łodzi idzie na dno
W tym roku do kasacji powinno trafić 12 tys. łodzi. Twórcy raportu przeprowadzili wywiad z właścicielami wysypisk, klubów zrzeszających miłośników łodzi i nurkowania. Z udzielonych odpowiedzi wynika, że 15 proc. osób pozbywa się niepotrzebnych łodzi nielegalnie, co daje 1800 zatopionych wraków rocznie.
Od niewielkiego do poważnego problemu
– Kiedy my czekamy na uproszczenie przepisów, problem urasta z niewielkiego do dużego zagrożenia dla środowiska – mówi Thomas Mørch z firmy utylizacyjnej Norsk Gjenvinning.
Nie bez powodu Mørch martwi się o środowisko. Części łodzi zawierają wiele szkodliwych substancji np.: ołów, kadm, rtęć, azbest, PCB (polichlorowane bifenyle), olej silnikowy i hydrauliczny oraz smar.
Więcej plastiku niż ryb
– Łódź będzie rozkładać się przez setki, a nawet tysiące lat. Rozkłada się na coraz mniejsze elementy i część z nich zjadają ryby. Można powiedzieć, że wraz z rybami zjadamy nasze łodzie. Według raportu urzędu ds. ochrony środowiska w 2050 roku w morzu będzie tyle samo plastiku co ryb – ostrzega Mørch.
To może Cię zainteresować
13-08-2016 08:57
18
0
Zgłoś