Norwegia chce ciąć zasiłki dla uchodźców: „Imigrant jednego dnia dostaje to, na co Norweg musi pracować 40 lat”

Norwegia chce wprowadzić cięcia w zasiłkach dla uchodźców. Anniken Hauglie (H), minister pracy i pomocy społecznej, na wczorajszej konferencji prasowej przedstawiła propozycje zmian.

Zmiany zaproponowane przez rząd zakładają, że uchodźca, który przybył do Norwegii, otrzyma od państwa pomoc – 180 tys. koron rocznie (około 86 tys. złotych według aktualnego kursu NBP). Zmiany mają objąć także staż pracy, według którego przyznaje się świadczenia – rząd proponuje, by otrzymywały je osoby z trzyletnim stażem, a nie jak obecnie – z dwuletnim.

Ponadto, osoba, która ubiega się o pomoc, co roku będzie musiała składać odpowiednie dokumenty. Nie będzie mogła też opuszczać Norwegii na dłużej niż 45 dni. Zmiany mają objąć też wypłatę zasiłku opiekuńczego (kontantstøtte) – rząd chce, by uchodźcy, którzy będą się o niego ubiegać, mieszkali w Norwegii przynajmniej 5 lat.

Według wyliczeń norweskiego rządu przez pierwszy rok obowiązywania nowych reguł państwo mogłoby zaoszczędzić 200 milionów koron. Z kolei do 2040 roku oszczędności z tego tytułu mogłyby wynieść nawet 5,6 miliarda koron. Jednak chodzi tu nie tylko o pieniądze. Zmiany mają nakłonić imigrantów przebywających na terenie Norwegii do podjęcia pracy.

Hauglie zaznaczyła, że Norwegowie muszą pracować 40 lat, by otrzymać podobne świadczenia, podczas gdy uchodźcy objęci programem pomocy dostają je nawet pierwszego dnia pobytu w Norwegii.

Jak podaje urząd imigracyjny (UDI), w ubiegłym roku liczba wniosków składanych przez uchodźców o przyznanie im azylu w Norwegii wyniosła około 31 tys. – to trzykrotnie więcej niż w ubiegłych latach. Jednak od stycznia do czerwca 2016 liczba złożonych wniosków to zaledwie 1,6 tys. Powodem coraz mniejszej liczy uchodźców, którzy chcą ubiegać się w Norwegii o prawo do stałego pobytu, mogą być zaostrzone przepisy azylowe zaproponowane przez minister ds. imigracji i integracji Sylvi Listhaug (Frp).

Źródła: UDI, dagbladet.no