Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Dom. Co to znaczy dla Polaków w Norwegii?

Kinga Kiani Ghalati

02 listopada 2015 08:00

Udostępnij
na Facebooku
2
Dom. Co to znaczy dla Polaków w Norwegii?

fotolia.pl - royalty free

Na początku listopada szczególnie intensywnie nachodzą nas myśli o tych, których zostawiliśmy w kraju, o tych, którzy odeszli i tych, dla których jesteśmy tu, na obczyźnie.
W tradycji Polaków rodzina zawsze była ważna. Wielopokoleniowe rodziny mieszkały razem w jednym domu, ewentualnie niedaleko od siebie. Dziadkowie, rodzice i dzieci. Poprzez wzajemną codzienność uczono się szacunku do starszych, opieki nad dziećmi i dbania o siebie nawzajem.

Z czasem sytuacja zaczęła się stopniowo zmieniać. Nowe rodziny chciały mieszkać oddzielnie i bardziej samodzielnie decydować o swojej przyszłości. Z jednej strony było więcej niezależności, z drugiej nieco mniej wsparcia w codziennych obowiązkach.

Wciąż jednak dom oznaczał przede wszystkim dom rodzinny, do którego wracano na niedzielne obiady z całą rodziną. Odwiedzano regularnie innych członków rodziny mieszkających w pobliżu, sprawowano pieczę nad miejscem spoczynku przodków.

– Brak mi tego w Norwegii – mówi refleksyjnie Teresa, która mieszka w kraju fiordów już sześć lat. – Tych tradycji, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Babcinych obiadków z kompotem, zabaw z kuzynami, spacerów do parku z rodzicami. Zapalania zniczy na grobach, w dowód wciąż żywej pamięci. Chciałam podobny świat stworzyć moim dzieciom. Z powodu emigracji wszystko się zmieniło. Dopiero budujemy naszą nową rzeczywistość – dodaje z nostalgią.

Zmiana priorytetów

Sytuacja ekonomiczna sprawiła, że wiele osób zdecydowało się wyjechać, by zatroszczyć się o lepszy byt rodziny. Początkowo wyjeżdżano na krótko. Prace sezonowe, krótkoterminowe zlecenia. Na czas najważniejszych świąt wszyscy byli w domu. Kultywowano polskie tradycje. Dom, to było miejsce z wartościami, które niezależnie od tego, co się działo na zewnątrz, pozostawały względnie niezmienne.

Ta nowa rzeczywistość, kiedy to najczęściej - choć nie zawsze - mężczyzna wyjeżdżał do pracy, kończyła się czasem rozpadem domu. Zagonieni, nie dostrzegali w porę, że relacje się rozluźniają, a uczucia stopniowo wygasają. W obliczu takiego zagrożenia i weryfikacji priorytetów na korzyść ogniska domowego, ostatecznie zaczęto emigrować całymi rodzinami.

– Obecnie w Norwegii mieszka już drugie pokolenie naszej rodziny – mówi trzydziestoletni Jacek. – To dobrze, bo zaczynamy budować to, co musieliśmy zostawić, wyjeżdżając z kraju. Więzi, wsparcie i krąg bliskich.

Dom jest tam, gdzie czeka kochające serce

Czym jest dom dla mieszkających w Norwegii Polaków? Czy to tylko ściany i wnętrza kupione za wypracowane korony?

– Dostałam kiedyś taką kartkę z napisem: „Dom jest tam, gdzie czeka kochające serce.” – wspomina Barbara, mieszkająca z rodziną w Norwegii prawie dziesięć lat. – Dopiero teraz to czuję. Na początku bardzo tęskniłam. Pięć, czasem sześć razy w roku leciałam do Polski. Obecnie nadal brakuje mi polskich zwyczajów, tej całej otoczki i specyficznej atmosfery wokół świąt, czy, tak jak teraz, Święta Zmarłych – mówi nostalgicznie. – Pamiętam to morze płonących zniczy, kiedy wieczorem odwiedzaliśmy groby bliskich nam osób. Nikt nie przebierał się za wiedźmy i kościotrupy. A dom, to był tradycyjny poczęstunek, grono rodziny i wieczorne rozmowy.

Dziś Barbara próbuje wprowadzać taką atmosferę w swoim domu w Norwegii. Choć łatwo nie jest. Dzieci przyswajają obce zwyczaje, przynoszone ze szkoły i, mimo, że trzymają się tradycji, to tych nowych też chcą spróbować. – Przy stole też jest tylko nasza rodzina. A grobami w Polsce opiekuje się moja starsza już ciotka. Co będzie jak i jej zabraknie? – zastanawia się Barbara.

Na początku listopada szczególnie intensywnie nachodzą nas myśli o tych, których zostawiliśmy w kraju, o tych którzy odeszli i tych, dla których jesteśmy tu, na obczyźnie. Sytuacja ekonomiczna oderwała nas od korzeni i tradycji. W nowej, zupełnie odmiennej rzeczywistości, próbujemy od nowa budować to, co straciliśmy wyjeżdżając z kraju.

Czy choć w części zdołamy ożywić obrazy, które kiedyś zapisaliśmy w sercu?
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Josef Satan

03-11-2015 07:57

Od kiedy piwnica moze byc domem?

55555555 55555555

02-11-2015 21:27

Dom tam gdzie serce twoje...nie cztery ściany, bo tu są tylko ściany !

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok