Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Zdrowie

Pielęgniarki chcą rzucać pracę, pacjenci umierają w samotności? A wymagania dla obcokrajowców rosną

Piotr Szatkowski

25 sierpnia 2016 14:45

Udostępnij
na Facebooku
3
Pielęgniarki chcą rzucać pracę, pacjenci umierają w samotności? A wymagania dla obcokrajowców rosną

Czy pacjenci w Norwegii umierają w samotności? fotolia.com - royalty free

Raport Instytutu Badań nad Dobrobytem (NOVA) wstrząsnął opinią publiczną. Połowa pielęgniarek i pielęgniarzy rozważa odejście z pracy, a co czwarta ankietowana osoba uważa, że chorzy umierają w samotności. Winę za obecną sytuację ponosić mają przeładowanie obowiązkami i zbyt małe kadry w szpitalach. Tymczasem rosną wymagania dla obcokrajowców, którzy chcą pracować w norweskiej służbie zdrowia. Czy w kraju fiordów zabraknie pielęgniarek?
Kryzysu norweskiej służby zdrowia ciąg dalszy. Raport Instytutu Badań nad Dobrobytem NOVA nie zostawia suchej nitki na sposobie organizacji tego działu usług publicznych. Obraz, który wyłania się z niego, to ogromna presja wywierana na pielęgniarkach, których jest w wielu szpitalach za mało. Sytuacja może wkrótce wymknąć się spod kontroli, jeśli pielęgniarki faktycznie postanowią zmienić pracę. Norwegia nie dysponuje bowiem wystarczającą liczbą studentów, którzy mogliby tę lukę wypełnić.

Szokujący raport wstrząśnie rządzącymi?

Wspomniany raport opublikowany niedawno przez Instytut NOVA wywołał debatę społeczną w Norwegii. Dokument, dostępny w języku norweskim pod tym adresem, omawia między innymi kwestie błędów w sztuce lekarskiej oraz opieki nad chorymi. Naukowcy przeprowadzili ankietę wśród blisko pięciu tysięcy pielęgniarek i pielęgniarzy. Wyniki badań są niepokojące.

Prawie co czwarty ankietowany stwierdził, że chorzy umierają w samotności z powodu zbyt małej liczby pracowników zatrudnionych w szpitalach. Co drugi spośród ankietowanych rozważa zmianę pracy, właśnie ze względu na przepracowanie i ogromną presję, jaką się na nim wywiera. Władze deklarują, że już pracują nad uzdrowieniem sytuacji. W wywiadzie udzielonym dziennikowi Dagbladet, Lisbeth Normann z Ministerstwa Zdrowia deklaruje, że już w maju powstała komisja, która ma dokładnie przyjrzeć się wyzwaniom związanym ze służbą zdrowia.
Badacze z Instytutu NOVA nakreślili także czynniki, które mogą przekonać pracowników, by pozostali w branży. Do najważniejszych zaliczają podwyżki płac, większą elastyczność w pracy, poprawę jakości pracy kierownictwa w szpitalach oraz zaproponowanie szerszej oferty, która umożliwi dokształcanie się oraz podnoszenie umiejętności pracowników.

Rosnące wymagania

Tymczasem wzrastają wymagania dla młodych adeptów medycyny i pielęgniarstwa. Badanie przeprowadzone wspólnie przez NRK oraz Norsk Sykepleierforbund (Związek Norweskich Pracowników Pielęgniarstwa, NSF) pokazuje, że w opinii aż 90 proc. badanych ważnym problemem jest bariera językowa. Aż 40 proc. ankietowanych stwierdziło, że nieporozumienia biorące się z niewystarczających kompetencji językowych skutkowały zagrożeniem zdrowia i bezpieczeństwa pacjentów.

Rząd postanowił zareagować w tej sprawie. Jednym z wymagań dla kandydatów na studia ma być zdanie egzaminu z języka norweskiego co najmniej na ocenę dostateczną. To, co prawda, może utrudnić dostanie się na wymarzony kierunek osobom spoza Norwegii, lecz uczelnie mają oferować obcokrajowcom specjalne kursy. Co ciekawe, wzrosnąć mają także wymagania dotyczące oceny z matematyki. Zmiany mają wejść w życie w 2018 roku.

Jak zostać pielęgniarką w norweskim szpitalu?

Osoba, która chciałaby pracować w charakterze pielęgniarki lub pielęgniarza w Norwegii, ma dwa wyjścia. Pierwszym z nich jest ukończenie trzyletnich studiów licencjackich z pielęgniarstwa w Norwegii. Drugim wyjściem jest tzw. nostryfikacja dyplomu z kraju pochodzenia. Jest to uzyskanie potwierdzenia zdobytych kompetencji w swoim macierzystym kraju. Osoba ubiegająca się o nostryfikację musi wypełnić specjalny formularz przy użyciu systemu Altinn, w sposób rekomendowany przez Helsedirektoratet (Departament Zdrowia) w niniejszym poradniku.

Proces znacznie ułatwia posiadanie norweskiego numeru identyfikacyjnego, lecz osoby, które go nie posiadają, mogą samodzielnie stworzyć swój profil w Altinnie, korzystając ze wskazówek zawartych w poradniku. Jak możemy przeczytać na polskiej rządowej stronie Ministerstwa Gospodarki: „należy dołączyć skany oryginałów dokumentów potwierdzających wykształcenie i doświadczenie zawodowe: dyplom, suplement do dyplomu, świadectwo pracy oraz dokument poświadczający możliwość wykonywania zawodu w Polsce". Co ważne, niezbędne są także skany tłumaczeń wykonanych przez tłumacza przysięgłego w języku angielskim bądź jednym z języków skandynawskich (norweski, duński, szwedzki).

Szczegółowe informacje o tym, jak nostryfikować polski dyplom, znajdują się na stronie ministerstwa.

Źródła: Dagbladet, Forskning.no, Hioa.no, Sykepleien.no, Biznes.gov.pl
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Jan Kowalski

26-08-2016 08:09

Ilekroc bylem w szpitalu w Norwegii zawsze mialem wrazenie, ze tam pracuje zbyt duzo ludzi. Bez wzgledu na pore dnia i nocy snuja sie po korytarzach cale tabuny personelu, szczegolnie pielegniarek. A to idziez po kawe, a to idzie z kawa, a to idzie do kantyny, a to z kantyny. Wydawane sa publiczne pieniadze bez jakiejkolwiek kontroli. Teraz powolano komisje, ktora bedzie pare lat bila piane. A tu trzeba po prostu wziac sie do uczciwej pracy, skonczyc z niekonczacymi sie meetingami, ukrucic biurokracje. Placic za wydajnosc, kompetencje i sumiennosc, a nie za samo przychodzenie do pracy. W obecnej chwili wiekszosc personelu jest skoncentrowana na zabezpieczaniu zwojego tylka, jakby nie daj Boze cos sie stalo. To, ze sa osoby zatrudnione to nie znaczy, ze pracuja. Sluzba zdrowia przede wszsytkim jest nieefektywna i zle gospodaruje tym co juz ma.
To samo sie tyczy szkolnictwa. W znanym mi gimnazjum na 14 klas jest 42 nauczycieli, czyli na kazdej godzinie lekcyjnej 2/3 nauczycieli nie ma co robic. Plus jest 10 osob administarcji, 8 doradcow, 6 pracownikow srodowiskowych. Na to ida pieniadze. Budzetowka to w kazdym kraju worek be dna. Zawsze bedzie za malo pieniedzy.

Oh Karol

25-08-2016 16:30

Dodam, że rozmawiam i pisze po norwesku i mieszkam już pare lat w Norwegii.

Oh Karol

25-08-2016 16:25

W temacie napisze, że ja miałem 10 letnią przerwę w zawodzie i złożyłem wniosek o autoryzacje do biura autoryzacji w Oslo. Otrzymałem odmowę ze względu na zbyt długą przerwę w zawodzie a wszystkie dyplomy zostały uznane ten iż nie straciłem prawa wykonywania zawodu także.Dostałem w odpowiedzi, iż dostane autoryzacje po przepracowaniu na praktyce 3msc. na 100% lub 6msc. na 50%. Problem w tym, iż od 2lat nikt nie chce mnie przyjąć na praktykę pomimo, że nie musi płacić mi wypłaty. Nie dostałem pomocy ani od NAV-u ani od liderów poszczególnych oddziałów tak i w szpitalach, domach pomocy i innych miejscach od Oslo przez całe Akershus po Østfold. Także wydaje mi się, iż personelu ma Norwegia aż za dużo.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok