Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Zdrowie

Druty, tampony, nożyczki: oto, co norwescy lekarze zostawiali w ciałach pacjentów

Piotr Szatkowski

08 października 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Druty, tampony, nożyczki: oto, co norwescy lekarze zostawiali w ciałach pacjentów

Podczas operacji zdarzają się błędy lekarskie. Pixabay/ Licencja CC0

Norwescy lekarze w ciągu ostatnich dziesięciu lat zostawili w ciele pacjentów ponad 120 elementów. Zdarza się, że po latach na światło dzienne wychodzi prawda o zaszyciu igieł, borów, śrub, cewek, a nawet noży. Najwyższe odszkodowania za tego typu błędy sięgają nawet trzech milionów koron. Przeczytajcie historie przedstawiające tę mniej chwalebną stronę norweskiej służby zdrowia.
Aż 121 razy w ciągu ostatniej dekady odnotowano przypadek zostawienia sprzętu w ciele pacjenta – donosi Norsk Pasientskadeerstatning (NPE, norweski urząd zajmujący się wypłacaniem odszkodowań za błędy lekarskie – przyp.red.). W krótkiej publikacji wyróżniono także narzędzia, o których zapominano najczęściej, raport wymienia również dziedziny, w których specjaliści popełnili najwięcej tego typu pomyłek.

Przykłady niebezpiecznych błędów lekarskich

Dzięki publikacji NPE można stworzyć krótką listę najbardziej szokujących przypadków:

1. Historia kobiety po pięćdziesiątce, którą operowano z powodu wrzodów żołądka. W jej ciele pozostawiono rodzaj metalowej szpatułki służącej do podtrzymywania jelit. Pielęgniarka po operacji doniosła o brakujących narzędziach, lecz uznano, że z racji rozmiarów przyrządu mało prawdopodobne byłoby zaszycie go w pacjentce. Kobietę wypisano do domu. Po miesiącu wróciła do szpitala z powodu bólu brzucha, dopiero wówczas wykryto przyczynę objawów i przeprowadzono kolejną operację. Na szczęście obyło się bez poważnych konsekwencji.

2. Mężczyzna około czterdziestki był operowany ze względu na przewlekłe zapalenie zatok oraz krzywą przegrodę nosową. Po zabiegu rozwinęła się infekcja o przykrym zapachu, objawiająca się także bólem twarzy i przekrwieniem błony śluzowej. Najpierw próbowano bezskutecznie leczyć pacjenta antybiotykami. Gdy jego stan ciągle się pogarszał, po pół roku odkryto, że w ciele mężczyzny pozostawiono tampon. Po jego usunięciu większość objawów ustąpiła, choć w wyniku pomyłki poważnie ucierpiały zatoki.

3. Kolejna historia dotyczy sześćdziesięciolatka. Przeszedł angiografię (badanie naczyń krwionośnych) w związku z podejrzeniem choroby serca. Po zabiegu mężczyzna miał poważne problemy z prawym ramieniem. Po 14 (!) miesiącach odkryto, że w ciele pacjenta znajduje się czterdziestocentymetrowy cewnik. By go usunąć, lekarze musieli przeprowadzić aż dwie operacje, ponieważ po pierwszej nie udało się usunąć całości przewodu.

4. Pięćdziesięciolatce usuwano jajniki. Po zabiegu uskarżała się na bóle brzucha. Przeszła kilkukrotną hospitalizację, jednak przez większość czasu podejrzewano u niej tzw. skręt kiszek. Po dwóch latach ponownie ją hospitalizowano, a ponieważ objawy nie ustępowały, zdecydowano się na operację. Ta wykazała, że w jej ciele znajdował się tupfer, czyli rodzaj opatrunku wykonanego z gazy.

5. Rekordzistą sprzed dwóch dekad jest chyba ówczesny trzydziestolatek z niewielkiej miejscowości pod Trondheim. W jego ciele zaszyto blisko półmetrowe metalowe narzędzie, zapobiegające zamknięciu się jamy brzusznej podczas operacji. Mężczyzna uskarżał się na bóle, infekcje i gorączki, lecz dopiero po dwóch latach zidentyfikowano problem, gdy szyna pękła na pół. Lekarze, po usunięciu ciała obcego, stwierdzili, że Norweg mógł w każdej chwili umrzeć. Elementy znajdowały się zaledwie parę milimetrów od aorty i około centymetra od organów wewnętrznych.

Kto i w jaki sposób się myli?

Okazuje się, że najczęściej zapomina się o zdjęciu opatrunków lub tamponów, które tamują ubytki krwi. Ponad połowa błędów dotyczyła właśnie tego. Na drugim miejscu plasują się wszelkiej maści metalowe narzędzia, stanowiące blisko 1/3 wszystkich przypadków. Tu wymieniono między innymi calość lub części igły, borów, śrub czy noży, a nawet drutu. Znacznie rzadziej zdarza się pozostawienie drenu (narzędzia służącego do odsączania wydzielin) czy stentu (rodzaj sprężyny wstawianej do naczyń krwionośnych, by umożliwić przepływ krwi).

Najmniej uważni, zgodnie z raportem, okazywali się ortopedzi i chirurdzy. Specjaliści z tych dziedzin w sumie odpowiadają w równym niemal stopniu za ok. 40 proc. błędów. Na kolejnych pozycjach znaleźli się położnicy i ginekolodzy, dalej onkolodzy oraz laryngolodzy.

Warto nadmienić, że w ciele niektórych pacjentów znajdowało się kilka przedmiotów. Raport wymienia, że błędy dotyczyły 84 osób (w zestawieniu z liczbą 121 pozostawionych elementów). Ich wnioski o odszkodowanie odrzucono aż 37 razy. Decyzje te motywowano na przykład rzekomym brakiem uszczerbku na zdrowiu.

Miliony na odszkodowania

Błędy lekarskie bywają bardzo kosztowne. Średnio pacjentowi wypłaca się zadośćuczynienie w wysokości ponad 180 tysięcy koron, choć, jak wynika z danych NPE, kwoty bywają bardzo różne i wahają się od kilku tysięcy do nawet trzech milionów koron. W sumie do tej pory wypłacono poszkodowanym ok. 12 milionów koron w związku z uszczerbkiem na zdrowiu wynikającym z pozostawienia obcego elementu w ciele pacjenta.

Zagrożenie dla zdrowia i życia

Pozostawione narzędzia mogą zagrażać zdrowiu i życiu. W wielu przypadkach pojawiają się liczne bóle w konkretnych pozycjach ciała, związane np. z kontaktem z organami wewnętrznymi. Nierzadko w organizmie poszkodowanego rozwijają się infekcje. Wspomina się także o innych schorzeniach, nawet takich, jak choroby psychiczne. Niestety, nieuwaga lekarza może także skutkować śmiercią pacjenta. Tak stało się dwukrotnie w ciągu ostatniej dekady. Pierwsza ofiara zmarła z powodu zaszytego w ciele opatrunku, przyczyną drugiego zgonu była pęseta. Trzeba jednak dodać, że w obydwu tych przypadkach stan chorych był określany jako krytyczny jeszcze przed rozpoczęciem operacji.

Źródła: NPE, Verdens Gang
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok