Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Zdrowie

Czy polski lekarz jest lepszy od norweskiego? Zrozumieć norweską służbę zdrowia

Dagmara Blix

06 grudnia 2015 08:00

Udostępnij
na Facebooku
10
Czy polski lekarz jest lepszy od norweskiego? Zrozumieć norweską służbę zdrowia

fotolia.com - royalty free

„Nie ma doskonałego systemu świadczenia usług medycznych, nawet w tak zamożnym kraju jak Norwegia” Rozmawiamy z Jackiem Borowiakiem, ratownikiem medycznym pracującym w Norwegii.
Dagmara Blix: Od wielu lat jesteś ratownikiem medycznym. Najpierw pracowałeś w Polsce, teraz w Norwegii. Masz codzienny kontakt z pacjentami i lekarzami. Dysponujesz dużym doświadczeniem i wiedzą na temat służby zdrowia w tych dwóch krajach. Jakie są różnice między lekarzami w Polsce i Norwegii? Wiele osób uważa, że polscy lekarze są lepsi od norweskich. Czy zgadzasz się z tą opinią?

Jacek Borowiak: Jestem ratownikiem medycznym od dziesięciu lat, a czynnie w zawodzie pracuję już prawie osiem. W Norwegii pracę w systemie ratunkowym rozpocząłem jesienią 2013 roku. Z pewnością praca w służbach ratunkowych umożliwia szeroki kontakt ze środowiskiem medycznym na wielu poziomach. Mamy wybór od  lekarza rodzinnego, poprzez lekarzy pracujących w ramach systemu dyżurów legevakt oraz w szpitalach o poszczególnych progach referencyjności (szpital lokalny, wojewódzki czy szpital uniwersytecki wraz z jednym z czterech centrów urazowych, jaki znajduje się w szpitalu w kompleksie Ulleval w Oslo).

Najlepszym wskaźnikiem oceny personelu medycznego są sami pacjenci, więc zasadne jest zadanie tego pytania właśnie pacjentom, których te kwestie dotykają najbardziej.  Jednakże każdy z nas jest inny, i ta zasada dotyczy także personelu lekarskiego. Zarówno w Polsce, jak w Norwegii mamy do czynienia z osobami, które znakomicie wykonują swój zawód. Są też tacy, którzy nie wykazują się najlepszymi postawami... Myślę, że to dość normalne i Norwegia nie jest tu wyjątkiem. 

A czy polski system edukacyjny różni się od norweskiego? Czy polscy lekarze są kształceni inaczej niż norwescy?

Polski system edukacyjny wymaga od polskich lekarzy posiadania przeogromnej, często encyklopedycznej wiedzy, która w zderzeniu z rzeczywistością nie zawsze jest przydatna. I nie mam tu na myśli, że wiedza taka nie jest ważna, jednakże w trakcie kształcenia lekarzy w Norwegii wiele miejsca poświęca się na praktyczne szkolenie, dzięki któremu przygotowuje się młodych lekarzy do sprawniejszego wykonywania swojej pracy. Należy jednak pamiętać, że wielu norweskich lekarzy ukończyło studia lekarskie w innych krajach świata, a w szczególności w Polsce. Tak więc te systemy mocno się mieszają. Częstym widokiem jest posiadanie przez norweskiego lekarza wielu przydatnych ściągawek i notatek, które nie wymagają wkuwania wszystkiego na pamięć.  

W Polsce to byłoby nie do pomyślenia, aby lekarz w trakcie wizyty sprawdzał coś w swoich notatkach…  

W Polsce  chyba nie jest to jeszcze tak mocno akceptowane. Podejrzewa się, że skoro lekarz musi posiłkować się materiałami, to pewnie jest złym czy niedouczonym lekarzem. W mojej ocenie nie. Dlaczego? Bo z pewnością  nie traci czasu na zapamiętywanie wielu danych, a zamiast tego więcej czasu poświecą pacjentom. Stosunek lekarzy do pacjentów i pozostałego personelu medycznego jest bardzo ważną kwestią.

Zgodzę się, w Norwegii jest chyba więcej kultury obycia niż w Polsce. Byłam pozytywnie zaskoczona pierwszą wizytą u mojego lekarza, tym, że przyszedł po mnie do poczekalni i przywitał się.

Daje się to zauważyć. Podkreślenie szacunku dla pacjenta przez przywitanie się z nim przed gabinetem, zaproszenie na wizytę oraz otwartość i partnerstwo w trakcie spotkania. To dobre cechy, które należy naśladować.

Jak wygląda w Norwegii droga do specjalisty i badań specjalistycznych? Czy jest łatwa i szybka, czy też czeka się miesiącami na konsultacje i operacje? W Polsce trwa to dość długo, np. na USG czeka się około dwóch miesięcy, na tomografię ok. 3-5 miesięcy, a na operację czasem rok lub dwa lata. Norwegia jest bogatym krajem, więc teoretycznie pacjenci powinni mieć komfortową sytuację.

Nie ma doskonałego systemu świadczenia usług medycznych, nawet w tak zamożnym kraju jak Norwegia. Należy pamiętać, że  najtrudniejsze w służbie zdrowia jest jej finansowanie, bez względu na kondycje finansową danego kraju. Jak wiemy, podstawowym elementem w opiece zdrowotnej jest instytucja lekarza rodzinnego. To właśnie gabinety fastlege [przyp.red.lekarzy rodzinnych] są swoistym sitem, które dość skutecznie sposób przeprowadzają wstępną selekcję  pacjentów pod kątem problemu medycznego.  

Lekarze rodzinni posiadają szerokie kompetencje nie tylko w diagnozowaniu czy leczeniu podstawowych  chorób, ale też np. wykonują  drobne zabiegi chirurgiczne czy mniej zaawansowaną  diagnostykę  laboratoryjną. Dzięki m.in  tym  zadaniom automatycznie zmniejszają się  kolejki na bardziej specjalistycznych poziomach świadczenia usług medycznych. Lekarz rodzinny kieruje pacjenta do odpowiedniej  poradni, tzw. polikliniki, w której przyjmują specjaliści.  

W trakcie wizyty pacjent ma możliwość uzyskania specjalistycznej porady, czy też skierowania na dalsze badania diagnostyczne. To właśnie specjalista ocenia pilność badania i w krótkim czasie otrzymujemy odpowiedź czy zmuszeni będziemy czekać np. 5- 6 tygodni na badanie rezonansem magnetycznym lub tomografem komputerowym, czy też badanie to zostanie wykonane w bardzo krótkim czasie. Lekarz zobowiązany jest wskazać miejsce, gdzie badanie zostanie przeprowadzone.  

Czy orientujesz się, jakie są ceny prywatnych konsultacji w Norwegii? W Polsce za wizytę u specjalisty trzeba zapłacić średnio od 100 do 250 zł. Czy Norwedzy korzystają z prywatnych konsultacji, czy ich na to stać?

Sektor publiczny korzysta z rozwiązania, jakim jest  tzw. frikort, czyli nic innego jak partycypowanie w kosztach związanych z usługami medycznymi. Mechanizm jest dość prosty. Za każdym razem, kiedy  jesteśmy u lekarza czy na badaniach diagnostycznych, płacimy określoną sumę. Jeśli kwota ta przekroczy ustalony urzędowo próg -  [przyp.red.w 2015 roku jest to kwota 2185 NOK], otrzymujemy z Helfo, [przyp. red.odpowiednik polskiego NFZ-tu] tzw. frikort, która uprawnia nas do darmowego korzystania z usług medycznych w sektorze publicznym do końca roku kalendarzowego. System ten ogranicza nadużycia w świadczeniu usług medycznych oraz  wprowadza element współfinansowania przez olhnej służby zdrowia przez obywateli. 

Stawki za świadczenia medyczne są różne: inne w sektorze publicznym, inne w prywatnym. Obligatoryjne stawki dla podstawowych usług ustala dana gmina, a w sektorze prywatnym są to indywidualne cenniki usług. Trudno jest mi podać wszystkie kwoty. Mogą to być sumy w zakresie 600 – 1500 koron za wizytę u specjalisty, wraz z ewentualnymi dodatkowymi kosztami.

Wielu polskich lekarzy pracuje w Norwegii. Przypuszczam, że z nimi również masz kontakt. Jak prezentują się polscy specjaliści w Norwegii?

W wielu branżach polscy specjaliści są bardzo cenieni, i również polscy lekarze zasługują na słowa pochwały. Dziedziny zachowawcze i zabiegowe w medycynie wymagają bardzo wysokiego poziomu kwalifikacji i z pewnością polskim lekarzom tego nie brakuje. Praktycznie każdego tygodnia w swojej pracy spotykam polski personel medyczny i z przyjemnością wysłuchuje wiele pozytywów na nasz temat. To bardzo budujące oraz, co najważniejsze, stawia nas w ścisłej czołówce.

Miło to słyszeć. Dziękuję za rozmowę.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


kasia6

29-02-2016 09:10

Ja poki co mam dobre doswiadczenie jak przyjechalam 1 raz do norwegii z 5 letnim synem , pochorowal sie i okropnie kaszlal wymiotowal i mial wysoka goraczke wiec wybralam sie z nim do legevakt pani w okienku zrobila wywiad wyjasnila ze najpierw lepiej zadzwonic zeby nie czekac dlugo bo moze byc wiecej osob , po 15 min przyszedl lekarz przedstawil sie i zaprosil do gabinetu tak ponowny wywiad pielegniarka ta sama co w okienku pobrala krew z palca zeby sprawdzic czy trzeba antybiotyk czy nie okazalo sie ze nie wiec zribili jeszcze wymaz z gardla po ktorym tez wyszlo ze jest ok w polsce dziecko na bank dostalo by juz antybiotyk... osluchal zmierzyl temperature ponad 39 sprawdzil uszy cos tam sprawdzil i zalecil ibuprofen plus lezenie duzo picia ewentualnie syrop na kaszel stwierdzil ze on tez chory i chyba musi sobie tez badanie zrobic..... kiedy wychodzilismy syn dostal naklejki od pielegniarki ... tak bylo w kongsberg

Brudny Harry

07-12-2015 02:17

znacie i polecacie jakiegoś normalnego lekarza w Molde, który nie uważa paracetamol za złoty środek na wszystko i jedyne "lekarstwo"? odnoszę wrażenie, że norwescy lekarze są sponsorowani przez producenta pigułki przeciwbólowej paracetamol i mają głęboko gdzieś naukę o raz co gorsze zdrowie pacjenta

ela kowal

06-12-2015 17:17

Jan, sama sobie nie wierze ze to byla prawda, najpewniej to byl sen.

defenderr

06-12-2015 16:03

nie kaplan Odyna
a wujek google
notetek przeciez nie maja a i kolegow po fachu na konsultacje fatygowac nie wypada

Jan .

06-12-2015 14:48

Elakowal zapomniala jeszcze napisac, ze nie podawali lekow ami nie robili badan, bo wszystkim tym zajmowal sie kaplan Odyna, jak to normalnie w Norwegii od stuleci przyjete.

Elu, w konfabulacji i wyolbrzymianiu, nawet na forum Mojej Norwegii tez trzeba pewien umiar zachowac...

Eliza K

06-12-2015 14:38

elakowal napisał:
To gdzie ten legevakt co tak szybko przyjmuja? Ja bylam z corka w Bærum sykehus,ostry bol brzucha, czekalysmy 5 godzin na lekarza
Bo na legevakt przyjmuja nie w kolejnosci, w jakiej ludzie przychodza, ale w tej kolejnosci w jak powaznym stanie jest pacjent.
A kto ocenia w jak powaznym stanie jest pacjent - no pani w okienku.
A pani w okienku jest kim z wyksztalcenia? No kij ja wie, pewnie ma wyksztalcenie sekretarki medycznej, czyli nawet nie jest pielegniarka.

ela kowal

06-12-2015 14:06

To gdzie ten legevakt co tak szybko przyjmuja? Ja bylam z corka w Bærum sykehus,ostry bol brzucha, czekalysmy 5 godzin na lekarza ,4 gdzies na korytarzu,dostala paracetamol ,a ze bolalo nadal wiec pozniej 2 godziny na ginekologa.Odmowili wykonania USG bo nie maja dostepu do takiego aparatu,nie wspomne ze uzywaja metalowego sprzetu do badania ginekologicznego.Linoneum na podlodze w gabinecie bylo w jakies fantastyczne czerwone wzorki.Hm mysle -jakie to ladne czekajac na ginek.razem z corka.Niestety to byla krew, az niedowierzajac wzielam sprawdzilam-plamki sie zmywaly,nudzilam sie czekajac na ginek.to fakt.ale nie znalazlam mopa,bo bym posprzatala . Jest !!!przyszedl!! zbadal corke i stwierdzil ze potrzebna mu pomoc w konsultacji,zostawil corke na fotelu w pozycji do badania i wyszedl ,poprostu wyszedl!!!wrocil po 40 min z drugim lekarzem.Zadali pytanie- czemu twoja macica jest taka czerwona?Na oddzial!! Czekalismy 2 dni na diagnoze,corka w bolu na morfinie- ale to niemozliwe ze tak boli komentowali.rosnace OB z godziny na godzine-oni nie wiedza. MOZE to wyrostek? -wiec wytnijmy wyrostek. Pomoglo.Ale musze przyznac -personel byl bardzo mily i wspolczujacy, tylko gdzie wiedza,doswiadczenie?Ja wspolczuje wszystkim ktorzy musza korzystac z legevaktu w Bærum sykehus.Czy ktos widzial zeby uzywali tutaj rekawiczek jak pobieraja krew i dezynfekowali skore przed pobraniem? Bylam krwiodawca,poprosilam zeby zdezynfekowala moja skore i zalozyla rekawiczki.Wiec zapytali skad ja pochodze- z Polski odpowiadam.OO ja, wiesz Norwegia nie potzrebuje uzywac rekawiczek bo tu jest bardzo czysto,nie zarazimy Cie niczym, Polska to co innego bo to brudny kraj.Dostalam taka odpowiedz.Nastepnym razem bylam bardziej uparta zadajac dezynfekcji skory-odmowili pobrania krwi. Ja nie wiem czy mam plakac czy sie smiac.

Jan .

06-12-2015 13:04

1.Dolaczam sie do zastrzezen Waldemara...
2.Wiele osob twierdzi, ze norwescy lekarze sa niedouczeni i wskazuje (wzmiankowane w artykule) sytuacje, gdzie lekarz na bierzaco posilkuje sie notatkami, literatura lub konsultuje przypadek z innymi kolegami. Osobiscie wole pracowac z fachowcem ktory twierdz ze wie ale chca sie jeszcze upewnic i dla pewnosci skonsultowac, niz z wszystkowiedzaca alfa i omega. Panicznie boje sie ludzi ktorzy (przynajmniej we wlasnym mniemaniu) wiedza wszystko i sa nieomylni. Pycha poprzedza upadek.
3.Wielokrotnie spotkalem sie z opiniami krytycznymi, iz norweski lekarz ma pacjenta tam, gdzie plecy swa szlachetna nazwe koncza i na wszystko wypisuja jedynie paracet. Po pierwsze to kwestia podejscia i mentalnosci: w Polsce najpierw lekarz wypisuje na wszelki wypadek antybiotyk a potem dopiero bierze sie za diagnostyke... Troszke przesadzilem ale co do zasady cos w tym chyba jest i uwarzam, ze model norweski jest o niebo lepszy, a na pewno bezpieczniejszy. Po drugie zas trzykrotnie bylem swiadkiem sytuacji (ze wzgledow jezykowych proszono mnie bym towarzyszyl komus podczas wizyty na legevakt'cie) gdzie nie byl to bol kantu dupy, zlamany palec, katarek u malego Jasia czy jakas tam pierdola... Byl to raz silne bole glowy nieznanego pochodzenia, drugi przypadek cialo obce w oku, trzeci przypadek samoistne porazenie nerwu twarzowego. I zareczam wam, ze w Polsce, zeby w takim tepie, z takim nakladem srodkow i energii ktos zajal sie pacjetem to pacjent musial by byc chyba synem ministra albo co najmniej dyrektora tego szpitala...
4.Jedyne co bym zmienil to wprowadzil wieksza ilosc lekarzy pierwszego kontaktu mowiacych po polsku. Mozna oczywiscie twierdzic, ze jak przyjechales do norwegi to powinienes... ble bleble... ale zycie jest zyciem. Jest tu masa Polakow ktorzy nie mowia w innym jezyku niz polski i dla nich taka sytuacja jaka jest praktycznie uniemozliwia dostep do uslug medycznych. Znam bardzo wiele osob ktore nie maja nawet pojecia co to jest Helfo. Tym bardziej, ze jest tu bardzo wielu polskich lekarzy, wiec mozliwosci chyba sa.

Dupek Stary

06-12-2015 10:00

No nieeee co to jest 200218 kon? i co to jest karikort?
A moze chodzilo o 2185 Nok i frikort... redakcjo czytaj co publikujesz....

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok