Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Wywiad

#PolakPotrafi: Ułatwiać życie rodzicom i cieszyć dzieci. Polska firma tworzy designerskie akcesoria dla najmłodszych

Anna Moczydłowska

17 grudnia 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
#PolakPotrafi: Ułatwiać życie rodzicom i cieszyć dzieci. Polska firma tworzy designerskie akcesoria dla najmłodszych

fot. materiały prasowe

– Rynek norweski jest stosunkowo mały, a klienci nastawieni sceptycznie. Staramy się przekonać ich do siebie wysoką jakością wykonania i konkurencyjną ceną – mówi Anna Bogstad, dystrybutorka firmy Lullalove w Norwegii.
Firma powstała jesienią 2013 roku. Zajmuje się projektowaniem i sprzedażą designerskich akcesoriów dla najmłodszych. Założyły ją dwie kobiety: Anna Stankiewicz i Joanna Piątkiewicz. Jako główne atuty zgodnie wymieniają studia ukończone na Uniwersytecie Edynburskim (wydział projektowania), wieloletnie doświadczenie i przede wszystkim uznanie klientów w Polsce i Europie.
Obecnie w siedzibie pracuje sześć osób. Do tego na stałe w szwalniach i stolarniach firma współpracuje z kolejnymi piętnastoma. Każdy produkt to autorski pomysł i projekt. Jak podkreśla – co najważniejsze – nie zmienia się filozofia produkcji w Polsce i współpracy z innymi polskimi firmami.

– Marka intensywnie się rozwija, podbija nowe rynki, posiada własną siedzibę. Poza tym uczestniczymy w różnych targach i cały czas tworzymy nowe produkty – opowiada Anna Stankiewicz.

Trudny rynek, sceptyczny klient

Pierwszym obcym rynkiem, na który weszła firma, był Tajwan w 2014 roku. Potem dochodziły kolejne kraje. W tej chwili, poza Europą, ich produkty można kupić również w Australii, Korei Południowej, Japonii, USA, Chinach czy (wkrótce) w Nowej Zelandii. Zagraniczni dystrybutorzy doceniają autorski design i produkcję w Europie.

W Norwegii produkty Lullalove dostępne są od 2015 roku. – Rynek norweski jest stosunkowo mały. Rocznie rodzi się tu około 50 000 dzieci. Norwegowie są sceptycznie nastawieni do nowości i zbudowanie zaufania zarówno na poziomie personalnym, jak i do marki, zajmuje sporo czasu i wymaga cierpliwości. Na pewno preferowane są marki rodzime i skandynawskie. Podobają sią tu również inne rzeczy niż na przykład w Szwecji. Jest to rynek, na którym ciężko się przebić, ale na pewno warto – tłumaczy Anna Bogstad. 

Wśród klientów widać także duże różnice pokoleniowe. – Młodszy klient przychodzi z Instagrama, zamawia produkty z ciekawości, by je obejrzeć. Klientki powyżej 30. roku życia trafiają do nas z Facebooka i składają mniejsze, ale bardziej przemyślane zamówienia – zdradza dystrybutorka.
Joanna Piątkiewicz, współzałożycielka
Joanna Piątkiewicz, współzałożycielka
Anna Stankiewicz, współzałożycielka
Anna Stankiewicz, współzałożycielka

Dla niewyspanych mam

Jako że konkurencja jest duża i klient ma w czym wybierać, firma wychodzi na przeciw niemu. – Musimy pamiętać, że naszymi głównymi klientkami są zmęczone, często niewyspane mamy. Dlatego staramy się ułatwić im życie, jak tylko się da. Na przykład do każdego zakupu dołączamy naklejkę z adresem zwrotnym, którą wystarczy przykleić na pudełko. Nabywcy są lojalni wobec ulubionych markek, dlatego wiemy, że warto takiego klienta zdobyć i o niego dbać – przekonuje Anna Stankiewicz.

– Klienci cenią sobie jakość i konkurencyjną cenę, jak chyba każdy z nas. Często pytają też o certyfikaty i bezpieczeństwo. Tu na pewno atutem jest fakt, że wszystkie produkty Lullalove wykonane są w Unii Europejskiej i spełniają wyśrubowane normy bezpieczeństwa – zapewniają właścicielki.
Jeśli posiadasz firmę działającą na terenie Norwegii i chciałbyś nam o niej opowiedzieć, prosimy o kontakt: redakcja@mojanorwegia.pl.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok