#PolakPotrafi: Polscy wędkarze podbijają norweskie fiordy. „To pasja, która łączy" [ZDJĘCIA]
Przemek wraz ze złowionym przez siebie diabłem morskim fot. archiwum prywatne
– To rodzinna pasja z dziada pradziada, przenoszona z pokolenia na pokolenie. Tata organizował różne zawody wędkarskie i szkółkę. Razem z bratem uczestniczyliśmy w tym od małego, aż w końcu zapragnęliśmy kontynuować tradycję. Kiedy obaj wyjechaliśmy do Norwegii, miłość do wędkarstwa wybuchła na nowo – opowiada ze śmiechem Przemysław.
Pasja przenoszona pocztą pantoflową
Główną ideą Przemka jest organizacja i bliższych, i dalszych wypraw na ryby. On wówczas odpowiada za przygotowanie łodzi, znalezienie noclegu (w przypadku dalszych wyjazdów) i zebranie od uczestników pieniędzy.
Norweskie serce bije na Lofotach
. – Żyje nam się spokojnie. Do uprawiania mojego hobby mam tu idealne warunki, wśród jezior, mórz i malowniczych fiordów. Wtedy jestem w swoim żywiole. Kiedy przychodzi wiosna i lato praktycznie każdy weekend spędzamy na wodzie. Najdłużej przy wędce spędziłem 14 godzin. Po powrocie do domu kiwało mną niczym na łodzi – śmieje się.
– Całą rodziną dzielimy tę pasję, choć 17-letnia córka zaczyna się wyłamywać – śmieje się wędkarz i zaznacza, że prawdopodobnie złapał już każdy gatunek ryby żyjący w Norwegii.
– Najsmaczniejsza ryba to rdzawiec i diabeł morski. Węgorza morskiego trudno złapać, bo żyje na większych głebokościach i jest bardzo silny. Dorsze łapaliśmy 20-30 kilowe. Dwa razy mieliśmy już na wędce rybę, która ciągnęła całą łódkę, niestety nie udało się jej wyciągnąć. Poniszczyła wędki i kołowrotki – wylicza z dumą Przemek.
Jego ulubione miejsce na ,,łowy" to Lofoty. – Prawdziwe serce Norwegii. Klimat jest tam sprzyjający, ryby biorą, przez co jest to raj na ziemi dla chyba każdego wędkarza. Chciałbym tam kiedyś zamieszkać i prowadzić wędkarską agroturystykę – marzy.
Piknik dla fanów makreli
– Rozdaliśmy wtedy mniej więcej 150 kilogramów ryb, a jeszcze poznaliśmy przy okazji innych zapaleńców wędkarstwa. Były też atrakcje dla dzieci, więc ta impreza zyskała miano familijnej. Norwegowie, którzy nas mijali, nie dowierzali, co się dzieje. W końcu się przyłączali – wspomina Przemek Mokwiński.
Wędkarstwo, które łączy
By dołączyć do grupy Przemka na Facebooku kliknij >>> TUTAJ
W sierpniu planują wraz z zaprzyjaźnionymi grupami zorganizować festiwal w Arendal, znowu nie zabraknie atrakcji dla całej rodziny: będzie grillowanie, mecz piłki nożnej, konkursy i konkurencje dla dzieci. Z tej okazji zaprosili na występ zespół Beniamin, który występował w 9. edycji show ,,Must be the music". Reszta zespołów to niespodzianka. Przybyłych będą chcieli zarazić pasją do wędkowania, tak jak obecna ekipa zaraża się od siebie wzajemnie.
– Wędkarstwo łączy. Są wśród nas i dzieci, i kobiety. To pasja dla całych rodzin. Prywatnie wielu z nas się przyjaźni, w ubiegłym roku spędziliśmy razem święta i Sylwestra. Na stole oczywiście królowały ryby – zdradza Przemek.
– Kocham wędkarstwo i za adrenalinę, i za relaks, który gwarantuje – podsumowuje Polak. – Czasami jest wymagające, ale bardzo odpręża i wycisza po tygodniu pracy. Uwielbiam też podziwiać naturę. Często mijamy łosie z młodymi, raz nawet wskoczyły do wody i płynęły za naszą łodzią. Poza tym lubię też tę niepewność: nigdy nie wiem, co złapię, czy będzie to rybka ważąca 20 kilogramów, czy może gigant ważący 200. No i oczywiście ta dyscyplina pozwala nawiązywać świetne przyjaźnie, które trwają latami.
Balbina Ship
Wataha Camp
Wędkarstwo, Ciekawe miejsca VEST-AGDER AUST-AGDER
To może Cię zainteresować
22-02-2017 07:56
6
0
Zgłoś
21-02-2017 18:38
0
0
Zgłoś
19-02-2017 22:53
15
0
Zgłoś
19-02-2017 22:52
12
0
Zgłoś