Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Wywiad

#PolakPotrafi: Od ludzi dla ludzi. Zapaleńcy w camperach podróżują... w Watasze

Anna Moczydłowska

06 kwietnia 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
#PolakPotrafi: Od ludzi dla ludzi. Zapaleńcy w camperach podróżują... w Watasze

Wataha powiększa się stopniowo, obecnie liczy ponad 50 osób. fot. Wataha Camp

– Chcemy, żeby ludzie zrozumieli, że nie wszystko kręci się wokół pieniądza. Są też inne wartości. Ważniejsze. I tego dowodzimy w watasze, dobrze się przy tym bawiąc – mówi Przemysław Sobaniec, współzałożyciel grupy Wataha Camp.
Zaczęło się od niepozornego wyjazdu kilku rodzin nad jezioro. Grillowali, rozmawiali, jak zwykle dużo się śmiali. – Standardowo też porobiliśmy zdjęcia i podzieliliśmy się nimi w mediach społecznościowych. Wtedy odezwał się kolega Adam, że następnym razem koniecznie jedziemy razem. Jeszcze nie zaplanowaliśmy do końca wyjazdu, a on już kupił przyczepę! – wspomina Przemek.

I tak się zaczęło. Do grupy co rusz dołączały nowe osoby. Każdy wyjazd przynosił nowe twarze, a członkowie uznali, że to, co robią, ma sens i założyli stronę internetową, aby poznawać nowych ludzi.

– Wszystko zaczęło hulać, poznaliśmy sporo takich samych zapaleńców, jak my, podjęliśmy współpracę z kilkoma polskimi grupami. Dziś jeżdżą z nami przyczepy, campery, samochody osobowe. Śpimy w autach i domkach, ale mamy w naszych szeregach nawet jednego szaleńca, który co noc rozkłada się w hamaku – opowiada ze śmiechem Przemek.

Polonijne biesiadowanie

Wataha powiększa się stopniowo, obecnie liczy ponad 50 osób. Do ich grupy dołączają cały czas nowe osoby rządne wspólnej przygody. Teraz liderzy watahy myślą nad założeniem specjalnej organizacji. W jej ramach chcą m. in. zbierać pieniądze na cele charytatywne i pomagać na przejrzystych zasadach.

– Dużo już wiemy, ale chcemy dowiedzieć się jeszcze więcej. Mamy spore ambicje, a naszych planów na ten rok sami się boimy! – zapowiadają "Watahowcy".

Pewne jest, że w tym roku, wraz z innymi polonijnymi grupami, zorganizują wyjątkowy festiwal Wataha Fest połączony z festynem rodzinnym i zlotem zaprzyjaźnionych grup. 5 sierpnia w Bjørkeskogen froland wystąpią Luiza Glania, Kentomet og Roger, Crew, Hypersensitivity i gość specjalny grupa Beniamin.

– To będzie duże wydarzenie. Chcemy, by choć raz wszyscy Polacy w Norwegii zjechali w jedno miejsce i mieli okazję się poznać, pograć na gitarach, posłuchać muzyki. Mamy nadzieję, że odtąd taki festiwal uda się organizować co roku – zapowiada Przemek Sobaniec.
Przemek Sobaniec i Adam Wencel, którzy opowiedzieli nam o działalności grupy
Przemek Sobaniec i Adam Wencel, którzy opowiedzieli nam o działalności grupy
fot. archiwum prywatne
Wspólny Sylwester
Wspólny Sylwester
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
Risør 2016
Risør 2016
fot. archiwum prywatne
Fyresdal
Fyresdal
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
Skoki Oslo 2017
Skoki Oslo 2017
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
fot. archiwum prywatne
Na turnieju siatkarskim
Na turnieju siatkarskim
fot. archiwum prywatne

Sezon na przygodę

Choć ich ,,specjalnością” są wypady letnie, sezon w watasze trwa cały rok. Jeśli pogoda nie pozwala na spanie pod namiotami czy w camperach, wynajmują tzw. hytty, czyli duże chaty mogące pomieścić od kilku do kilkunastu ludzi. W tym roku na takiej wyprawie było z nimi 40 osób.

– Przy jednym z wyjazdów na hytty, zebraliśmy chętnych i zarezerwowaliśmy domki. Jeszcze tego samego dnia zaczęliśmy odbierać telefony od kolejnych chętnych. Zarezerwowaliśmy więc jeszcze jedną. I tak w ciągu jednego dnia doszliśmy do pięciu dużych chat, czyli… całego ośrodka. W pewnym momencie głupio było po raz kolejny dzwonić do właścicielki obiektu, która dobrze już wiedziała, kogo usłyszy – śmieje się Przemek.

Grupa Matka i jej dzieci

Kiedy tylko mogą, pakują się i wyruszają biwakować. Obowiązkowym punktem wyjazdów Watahy jest wspólne biesiadowanie, granie na gitarach, ognisko i zabawy dla dzieci. Razem spędzili też Sylwestra i zorganizowali przebieraną imprezę karnawałową. Jako Wataha startowali też w turnieju siatkarskim w Oslo. Organizowali również zbiórkę charytatywną butelek dla chorej Norweżki.

Choć Przemek i Adam są z Arendal, i to tam działa główna grupa, Wataha ma też swoje „oddziały” w innych rejonach: Rogaland i Akershus.

– Siebie nazywamy „Grupą Matką”, ale bardzo chcemy rozrosnąć się na inne rejony. Chodzi o to, że kiedy nabierzemy ochoty, by wyjechać w dany region, dzwonimy do naszej ekipy np. ze Stavanger. Wtedy oni znajdują odpowiednie miejsce na naszą bazę, a my przyjeżdżamy w odwiedziny. Działałoby to również na odwrót – tłumaczy Przemek.

Pozytywnie zakręceni

Wataha jest dla nich jak druga rodzina. Każdy wyjazd rozpoczyna się od wspólnej kolacji. Obowiązkowo przy jednym wielkim (choć często prowizorycznym) stole. – Każdy przynosi coś od siebie i śmiało bierze od innego. Wszyscy wszystko robią razem i sprawnie współpracują. Aż miło popatrzeć. I na tym właśnie nam zależy: na przyjacielskiej, rodzinnej i silnej więzi – mówią zgodnie panowie.

Jeżdżą z nimi głównie Polacy, ale jak podkreślają Przemek i Adam, grupa nie zamyka się na inne narodowości. Nie ma też granic wiekowych, bo wyjeżdżają z nimi całe rodziny, a najmłodszy ,,członek” Watahy ma… dwa lata.

– Szukamy ludzi pozytywnie zakręconych, którzy lubią ruszyć się z domu i odwiedzać ciekawe miejsca. Poza tym nie ma żadnych wymogów. Zawsze znajdzie się u nas miejsce w samochodzie czy wolny namiot. Można zabrać też dzieciaki, dla których otwiera to zupełnie inny świat: bez komputera i telewizji. Każdej grupie wiekowej organizujemy inne atrakcje – przekonują chłopaki.

– Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że pomagamy sobie nawzajem i wiemy, że możemy na siebie liczyć. Zawsze, nie tylko na wyjazdach – podkreślają przedstawiciele Watahy. – Tworzymy wspólnie coś od ludzi dla ludzi. Dla nas nie są ważne pieniądze, ale ludzie i ich inicjatywa. A przecież zawsze jest dobra pora, żeby spędzić czas w gronie przyjaciół i rodziny!
Masz nietypową pasję? Organizujesz coś ciekawego? Z sukcesem prowadzisz swój biznes w Norwegii i chcesz nam o tym opowiedzieć? Napisz do nas na redakcja@mojanorwegia.pl!
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok