#PolakPotrafi: ,,Chopin w spódnicy". Od ruchów jej palców można dostać oczopląsu! [FILM]
Za sprawą swoich korzeni, Olga gra muzykę zarówno polską, jak i norweską. fot. archiwum prywatne
– Chcieli, bym miała co robić po szkole. Uczyła mnie wtedy prywatna nauczycielka. Z każdym miesiącem stawało się to dla mnie coraz ważniejsze i ważniejsze. W końcu przerodziło się to w pasję i jest nią do dziś – mówi 24-letnia Olga.
Spirala sukcesów
– Dla muzyki wszystko – uśmiecha się Olga. – Poziom był bardzo wysoki, a konkurencja ogromna. To jedna z najlepszych szkół muzycznych w Europie. Łatwo było wpaść w pułapkę porównywania się do innych, a to bywa zgubne. Trzeba zachować dystans – dodaje.
Wygrane w konkursach ciągnęły za sobą zaproszenia na kolejne i tak spirala sukcesów Olgi nakręcała się. Podróżowała, grała, poznawała nowe kultury. Występowała dotąd między innymi w Wielkiej Brytanii, Norwegii, Polsce, Hiszpanii, Szwecji, Francji, Holandii i na Malcie – zarówno jako solistka, jak i w grupach kameralnych. Swoje osiągniecia opisuje na własnej stronie internetowej, gdzie można też znaleźć między innymi nagrania z jej występów.
Mimo licznych podóży i zachwytu obcymi kulturami, za każdym razem powraca jednak do Norwegii. – Tu mnie ciągnie, tu chcę wracać. Lubię norweskich spokój, a swoją przyszłość wiążę z tym krajem. Nie zapominam jednak o polskich korzeniach – deklaruje artystka.
Polskość pod norweskim dachem
– Na święta zawsze mamy pierogi, rybę, barszcz. Obchodzimy też np. śmigus dyngus. Obie kultury nieustannie się u nas przeplatają, bo mama jest Polką, mówiącą po norwesku, a tata Norwegiem, mówiącym po polsku. Cieszę się też, że zadbali, bym znała oba języki – mówi 24-latka. – Mówiąc szczerze, gdy ktoś pyta, gdzie czuje się jak w domu, trudno mi odpowiedzieć. Oba kraje kocham, choć bardzo się różnią.
Olga przyznaje, że zgadza się w pokutującym na świecie stereotypem, iż Norwegowie są chłodni i mocno zdystansowani. – Kiedy jesteśmy w Polsce i trwa dyskusja, każdy chce dojść do słowa za wszelką cenę, niecierpliwi się, emocjonuje. W Norwegii wszystko jest wyważone, spokojne. Widać ogromną róznicę. Polacy są o wiele bardziej impulsywni. Czy to zaleta czy wada? Nie wiem, chyba po prostu cecha – komentuje ze śmiechem Olga.
Za sprawą swoich korzeni, pianistka gra muzykę zarówno polską, jak i norweską, bo identyfikuje się z obiema narodowościami. Jej ulubionym kompozytorem jest Fryderyk
Chopin.
– Uwielbiam grać jego utwory! W tych klimatach czuję się najlepiej. To po prostu piękna muzyka, której mogę słuchać bez końca – mówi Olga.
Olga ma już za sobą koncert egzaminacyjny. By obronić tytuł magistra sztuki, zagrała utwory Chopina, Szymanowskiego oraz norweskich kompozytorów: Geirr Tveitt i Klaus Egge. Na publiczności zasiadło około 150 osób.
To może Cię zainteresować
08-06-2017 14:26
3
0
Zgłoś
08-06-2017 09:00
3
0
Zgłoś