Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

1

"Jesteście drapieżnikami, a Talibowie zwierzyną. Do Walhalli!" - Tak byli zagrzewani do boju żołnierze batalionu "Telemark". Oczywiście informacje o tym wywołały kolejną falę oburzenia ze strony dowództwa armii i innych oficjalnych czynników.

Tymczasem w dyskusjach internetowych sporo osób wyraża radość z faktu, że żołnierze norwescy to prawdziwi mężczyźni, a nie "cioty"

- Kiedy patrzy się na całą tę sytuację z perspektywy czasu, faktycznie wydaje się to dziwne, ale kiedy jest się na miejscu, w całej tej atmosferze, jest zupełnie inaczej. Myślę, że ludziom w Norwegii bardzo ciężko jest postawić się w sytuacji żołnierzy z misji w Afganistanie.

Powyższe słowa należą do «Jonasa» (33), byłego żołnierza batalionu "Telemark", który chce pozostać anonimowy, by nie palić za sobą mostów i nie przekreślać szans na znalezienie zatrudnienia w wojsku w przyszłości.
«Jonas» był częścią norweskich sił, które w maju 2008 roku zajęły wioskę Ghowrmach. Na nakręconym przez niego filmiku, ukazującym przygotowania do ataku, można zobaczyć, jak dowódca kompanii batalionu "Telemark" zagrzewa swoich ludzi do walki, krzycząc:

"Jesteście drapieżnikami, a Talibowie zwierzyną. Do Walhalli!"

Bez komentarzy

Obok dowódcy kompanii stoi podpułkownik Kjell Inge Bækken, ówczesny dowódca Sił Szybkiego Reagowania w ramach ISAF (Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa) w Północnym Afganistanie. Dowodzone przez Bækkena Siły Szybkiego Reagowania miały za zadanie ratowanie żółnierzy sił pokojowych z zasadzek i szybkie wsparcie dla nich na terenie całego Północnego Afganistanu. Bækken odmówił skomentowania nagrania. Dziennikarzom nie udało się również skontaktować z dowódcą kompanii, który na filmiku zagrzewał żołnierzy do walki.

Motywacja

Żołnierz «Jonas» uważa, że ta część kultury żołnierskiej jest niezrozumiała dla ogółu Norwegów. Kiedy krytykuje się używanie przez żołnierzy wyrażeń i pojęć zaczerpniętych z języka staronordyckiego i mitologii skandynawskiej, krytykuje się jednocześnie sposób, w jaki żołnierze radzą sobie z twardą rzeczywistością, z którą stykają się na polu walki i ogólnie na wrogim terenie. To samo tyczy się krytyki wypowiedzi zawodowych żołnierzy, którzy deklarują, że "zabijanie daje im kopa".

- Być częścią tej kultury i mieć takie zachowania pod kontrolą, a dać się temu całkowicie pochłonąć to dwie absolutnie różne postawy. Człowiek musi znaleźć równowagę pomiędzy szukaniem motywacji, a budzeniem w sobie bestii - opowiada 33-latek.


- Czy w tobie obudziła się bestia?


- Nie, dla mnie był to sposób na znalezienie motywację. Nie sądzę, bym kiedykolwiek stracił nad tym kontrolę, ale zawsze znajda się osoby, na których takie otoczenie, atmosfera, ogólnie to wszystko, wpłyną źle. Od tego są dowódcy, żeby obserwować swoich podwładnych pod tym kątem.

- Czy oceniasz, że dowódcy starali się w to nie angażować, czy też wręcz przeciwnie: to oni w pierwszym rzędzie tworzyli tę swoistą kulturę w wojsku?

- Szli na czele i kształtowali ją i to było pozytywne, to, że oni też, wraz ze zwykłymi żołnierzami, byli jej częścią, wiedzieli co się dzieje, choć - oczywiście - istniało ryzyko, że rozwinie się to w negatywnym kierunku.

«Nóż w plecy»

«Jonas» wrócił do domu ze swojej drugiej misji w Afganistanie w ubiegłym roku. Wcześniej służył na Bałkanach. Teraz jest oburzony niemal jednostronnie negatywnymi reakcjami na wypowiedzi swoich kolegów, które pojawiły się w ciągu minionej doby.

- Robi mi się niedobrze, kiedy widzę, jak część dowódców wojskowych zachowuje się w określony sposób w Afganistanie, a potem w domu w Norwegii mówi, że to jest "be". Myślę, że nie byłoby sprawy, gdyby ministerstwo obrony odpowiedziało inaczej na krytykę. Okrzyki o Walhalli, czy "wikingach na wyprawie" działają motywująco w trudnych sytuacjach.

Wielu poprzednich dowódców misji norweskiej w Afganistanie uważa krytykę kultury panującej w wojsku za niesprawiedliwą. Powracające wyrażenie to "wbijanie noża w plecy".
«Jonas» również uważa, że to przykre, że żołnierze nie otrzymują żadnych pochwał za swój wysiłek, że nastawienie do nich nie jest choć trochę bardziej pozytywne.

- Wojsko wykonało w ostatnich latach olbrzymią pracę, polegającą na profesjonalizacji swoich sił. Myślę nawet, że negatywne konsekwencje psychologiczne dla żołnierzy są obecnie mniejsze niż wtedy, kiedy po raz pierwszy wyjeżdżałem na misję. Inne są postawy i motywacja żołnierzy, poprawiły się standardy szkoleniowe. Obowiązuje też polityka zero alkoholu na akcjach.

Symbole

Wojsko jest szczególnie silnie krytykowane za wykorzystywanie słów i symboli staronordyckich

- Nie znam wzmiankowanego filmiku, ale z zadowoleniem odnotowałam stanowczość, z jaką dowództwo armii podeszło do informacji, które do tej pory do nas dotarły. To bardzo ważne, by położyć kres nieakceptowalnym zachowaniom oraz wykorzystywaniu pewnych symboli czy słownictwa. Właśnie powołaliśmy do życia radę etyki sektora obrony, która ma się zająć między innymi pracą na rzecz promowania właściwych postaw etycznych w wojsku - mówi minister obrony, Grete Faremo [od tłumacza: Co za cymbał zrobił tę babę ministrem obrony???].

'Nazifobia'

- Mam nadzieję, że to nie oznacza, że do batalionu wkradły się elementy neonazistowskie . Kiedy słyszymy o takich incydentach, siłą rzeczy musimy się trochę obawiać. Tak czy owak, odwoływanie się do takich pojęć jak Walhalla jest dość nieprzemyślane - komentuje Christian Bugge Hjort, przewodniczący zarządu Związku Obrony w Oslo (Oslo Forsvarsforening) i były doradca ówczesnego szefa obrony narodowej, Sverrego Diesena.

[Od redakcji: taaak, a nam się wydawało, że oskarżonym o nazizm można zostać co najwyżej za zamawianie pięciu piw i prezentowanie starożytnego symbolu solarnego. Jak widać, obecnie na cenzurowanym, oprócz swastyki i salutu rzymskiego, wylądowali także wikingowie i ich wymarzone zaświaty. Co za czasy...]

Źródło: Dagbladet

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Karolina Okonska

28-09-2010 22:14

Kompletnie nie rozumiem tej krytyki. Moze mi sie w glowie poprzewracalo

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok