Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Wydarzenia

Lokalne produkty podbijają serca Norwegów. SMAK znów przyciągnął tłumy [GALERIA]

Hanna Jelec

27 września 2016 12:06

Udostępnij
na Facebooku
1
Lokalne produkty podbijają serca Norwegów. SMAK znów przyciągnął tłumy [GALERIA]

Festiwal kulinarny SMAK co roku przyciąga tysiące gości smak.no

23 i 24 września w Tromsø znów zapanowało poruszenie. Do miasta ściągnęły tysiące ludzi z całej Norwegii, w centrum stanęły kolorowe namioty, a swobodny spacer ulicami był praktycznie niemożliwy. Wszystko dlatego, że – jak co roku w okolicach września – ruszył kulinarny festiwal-legenda, SMAK.
SMAK, coroczny festiwal kulinarny, to już niemal kultowe wydarzenie – mówią mieszkańcy Tromsø. O popularności imprezy świadczą przede wszystkim liczby. W ubiegłym roku festiwal zgromadził ponad 70 tys. gości z kraju i zagranicy, a na przybrzeżnej ulicy Stortorget stanęły aż 64 namioty wystawców. W tym roku było bardzo podobnie. Wystawiali się wszyscy ci, którzy mają  styczność z branżą kulinarną – szefowie kuchni, restauratorzy, bariści, cukiernicy, piekarze, rolnicy, a nawet kucharze-amatorzy.

„To nie hipermarket, chodzi o jakość”

Jak mówią twórcy festiwalu, nie wszyscy chętni kwalifikują się do udziału jako wystawcy. Istnieją pewne kryteria dla sprzedawców. Erik Jæger, jeden z organizatorów, wyjaśnia, że gości nie będzie interesować ilość, czy nawet przesadnie niska cena jedzenia. – To nie hipermarket. W SMAKu chodzi przede wszystkim o jakość produktów. No i oczywiście oryginalny pomysł – opowiada.

Jæger podkreśla jednak, że właściciele kolorowych namiotów to nie tylko „grube ryby” norweskiej kuchni. Podczas festiwalu zadbano o równowagę – około połowę sprzedawców stanowią osoby prywatne. I choć największe zainteresowanie wciąż budzą właśnie znani szefowie kuchni, coraz popularniejsi stają się indywidualni wystawcy produkujący własne sery czy wędliny.

Ma być z pomysłem

Pierwszy festiwal zorganizowano nie tak dawno, bo 3 lata temu. Już wtedy impreza okazała się olbrzymim sukcesem. Choć docelowo SMAK ma promować produkty Północy, Tromsø odwiedzili wówczas goście z niemal całej Norwegii. Jednak, jak podkreślają organizatorzy, w SMAKu „nie chodzi wyłącznie o brunost i ryby”. – Liczy się innowacyjność, nowe odsłony produktów – tłumaczy Jæger. Wystawcy mają tu ogromne pole do popisu, bowiem narzucony jest jedynie „motyw przewodni” w postaci północnej Norwegii.

Nic więc dziwnego, że sprzedawcom i w tym roku udało się zaskoczyć odwiedzających. Na stołach pojawiły się m.in. ciastka bekonowo-bananowe, lody mrożone ciekłym azotem, ciasta buraczane, smultringer (ciastka przypominające donuty), kaczki, nowe odsłony fårikål (tradycyjnego dania z jagnięciny), sushi z lokalnych ryb oraz wariacje na temat słynnego brązowego sera.

Bądźmy szczerzy, restauracyjne ceny odstraszają także mojego ukochanego, rodowitego Norwega. A tutaj mogliśmy przyjść z trójką dzieci i spędzić miło czas.

Posmakuj kultury Północy

Choć SMAK trwał tylko dwa dni, w jego programie znalazło się mnóstwo atrakcji. Odbyły się kursy gotowania, warsztaty dla najmłodszych i, co oczywiste, degustacje potraw. Jak mówią sami mieszkańcy, festiwal to świetna promocja dla Tromsø. Imprezę odwiedzają zarówno rodziny z dziećmi, które chcą spędzić czas w gronie najbliższych, jak i goście z zagranicy, którzy w SMAKu widzą możliwość integracji z mieszkańcami. – Festiwal to świetna możliwość dla mnie, jako przyjezdnej, by dowiedzieć się czegoś o kulturze Północy – opowiada Van, blogerka, która pisze o Norwegii.

Brzuchy pełne, portfel też

Van podkreśla, że SMAK to także tani sposób, by dowiedzieć się o nowościach z branży kulinarnej. – Może dla Norwegów to norma, ale mnie ceny w Tromsø przerażają. Tutaj mogłam spróbować setek dań w stosunkowo niskich cenach – opowiada. Na tę wypowiedź dość szybko reaguje Gabi, Niemka mieszkająca w Norwegii wraz z mężem. – Bądźmy szczerzy, restauracyjne ceny odstraszają nawet mojego ukochanego, rodowitego Norwega. A tutaj mogliśmy przyjść z trójką dzieci i spędzić miło czas. Brzuchy są pełne, portfel też. No, prawie... – śmieje się kobieta.

„SMAK ma otworzyć im oczy”

Gabi uważa jednak, że dwa dni w roku to za mało, by skosztować tylu specjałów. Jak twierdzi, oprócz popularnych ostatnio północno-norweskich słodkich napojów, nieczęsto zdarza jej się kupować lokalne produkty. – Nie rozumiem jednego: gdzie podziewają się te cudowne składniki w ciągu roku? Prośba do organizatorów! Pomóżcie wypromować tych lokalnych cudotwórców – apeluje odwiedzająca. 

Jæger zauważa jednak, że w rzeczywistości to nie oni, a właśnie goście SMAKu mogą zaradzić sytuacji. – Lokalni producenci mają utrudnione zadanie. Z jednej strony ograniczają je hipermarkety, z drugiej klienci, którzy wolą zaoszczędzić i podświadomie wybierają większe sklepy. SMAK ma otworzyć im oczy, przypomnieć, że kiełbaski i sery od lokalnych producentów to zupełnie inne produkty, prawdziwe – tłumaczy organizator festiwalu.
snowintromso
snowintromso
snowintromso
snowintromso
snowintromso
snowintromso
snowintromso
snowintromso
snowintromso
snowintromso

Jest jedno „ale”

Czy jest coś, co goście zmieniliby w formule festiwalu? Van bez zastanowienia odpowiada, że wydłużyłaby czas trwania SMAKu. – Dwa dni to za mało, a tłumy, choć są promocją dla miasta, mogą zniechęcić. Szczególnie, gdy co chwilę potykasz się o wózki z dziećmi. Wystarczyłby jeden dzień dłużej i na ulicy zrobiłoby się luźniej – zauważa. 

Michelle, amerykańska koleżanka Van, która odwiedziła Tromsø w trakcie kulinarnej imprezy, także zachwyca się ideą SMAKu. – Jedyne, co można zmienić, to odrobinę więcej informacji w obcych językach na stronie i profilu na Facebooku – mówi. – Nie oszukujmy się, norweski to nie najłatwiejszy język! Ale nadrabiam szok kulturowy, na razie jestem na etapie lokalnych kulinariów – śmieje się Amerykanka. 

Czy mimo swoich sugestii, poleciłyby SMAK innym gościom? – Bez wątpienia, to najlepsze, co dzieje się w Tromsø. Szczególnie, jeśli lubisz dobrze zjeść! – odpowiadają dziewczyny.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


JOANNA BEKKEVOLD

28-09-2016 09:45

Niedługo będzie taki festiwal w Ås (Akershus) 22.10.16

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok