Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Wydarzenia

Ebola w samolocie

Udostępnij
na Facebooku
Ebola w samolocie

W poniedziałek na lotnisku w Trondheim podniesiono alarm - jeden z pasażerów był przeziębiony, uznano więc, że winny jest wirus Ebola. Słusznie?



W poniedziałek zatrzymano na ponad dwie godziny, na lotnisku Værnes w Trondheim samolot z Amsterdamu. Podejrzewano, że na pokładzie przebywa osoba, która jest zarażona wirusem Ebola. Pasażerom nie pozwolono na opuszczenie samolotu, a na miejsce przybył ambulans. Lekarze przeprowadzili z chorym szybki wywiad i okazało się, że to nie wirus, ale najzwyklejsze na świecie przeziębienie. Mężczyzna przyznał, że leciał z Afryki, ale nigdy nie był w żadnym z państw, w którym szaleje epidemia.

- Norweskie władze zdrowotne powinny dokładnie przyjrzeć się zdarzeniu z lotniska w Trondheim i wyciągnąć wnioski. Powinniśmy się zastanowić, jak właściwie reagować w sytuacjach takich, jak poniedziałkowa - powiedziała Line Vold, ordynator oddziału zakaźnego w Folkehelseintituttet (Instytut Zdrowia Publicznego).

Lotnisko w Trondheim
Lotnisko Værnes, wikipedia.org


Międzynarodowe reguły


Vold informuje, że lotniska i linie lotnicze muszą trzymać się międzynarodowych reguł, dotyczących obchodzenia się z osobami, które mogą być nosicielami groźnych chorób zakaźnych. Procedury postępowania są ogólne, nie dotyczą żadnej z chorób szczególnie.

- Nie możemy oczywiście wszczynać alarmu za każdym razem, kiedy na pokładzie samolotu znajdzie się ktoś przeziębiony. Nie sądzę też, że tak właśnie będzie wyglądała codzienność w sezonie na grypę, ale musimy wypracować jakieś konkretne rozwiązania i reagować szybciej.

Bliski kontakt z chorym


Kobieta podkreśla, że jeśli załoga samolotu rozpozna u któregoś z pasażerów objawy Eboli (ból głowy, mięśni, zmęczenie, wymioty i biegunka) to należy ustalić, czy dana osoba przebywała niedawno w Liberii, Gwinei, Sierra Leone albo Nigerii, czyli tam, gdzie wirus się rozprzestrzenia. Vold dodaje, że chorobą nie jest się łatwo zarazić, zwłaszcza w fazie początkowej.

- Do zarażenia dochodzi poprzez kontakt z płynami ustrojowymi chorego. To niezbyt prawdopodobne, aby w Norwegii znalazły się osoby zarażone wirusem, albo że wybuchnie tutaj epidemia.

Epidemia Ebola
Kontrola na lotnisku w Lagos, ap.no/Sunday Alabama

Oslo, Bergen albo Tromsø


Avinor (operator norweskich lotnisk) na polecenie Ministerstwa Zdrowia, stworzył na lotniskach w Bergen, Oslo i Tromsø izolatki przeznaczone dla osób, które mogą być zarażone wirusem Ebola. Na te właśnie lotniska będą przekierowywane loty, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Każdego miesiąca przez norweskie lotniska przewija się 775 000 zagranicznych pasażerów. Pracownicy ministerstwa Zdrowia i obsługa lotnisk obawiają się przesadnych reakcji.

Kapitan poniedziałkowego lotu użył słowa Ebola, kiedy wzywał pomocy, to wywołało niepotrzebną panikę.

Polskie media również podejmują temat osób, które przyjechały do Europy z państw, w których wybuchła epidemia. Jak podaje gazeta Polska Times, do Polski wróciło z Liberii dziewięcioro nastolatków, uczniów liceum salezjańskiego. Nastolatków po powrocie do Polski nie przebadano.

Ebola


Czy zagrożenie wirusem Ebola jest jest w Europie realne? Obawiacie się epidemii?


Źródło: ap.no, polskatimes.pl, zdjęcie frontowe: pixabay.com - CC0

 

 

Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok