Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Rozrywka

Kryminalne tango z deserem

Róża Ogrodzińska

01 kwietnia 2014 11:05

Udostępnij
na Facebooku
Kryminalne tango z deserem


Fanka filmów kryminalnych - kto? Ja? Nigdy w życiu! No ale pojawiło się sympatyczne zaproszenie do kina, kontroler przedarł bilet, „proszępanizapraszamy", a po zmroku zaczęło się filmowe tango w ramach cyklicznych wieczorów z polskim filmem w Oslo Cinemateket Institut. Wciągnęło...




...a nawet uwikłało, bo reżyser filmu - Jacek Bromski, tak właśnie go zatytułował: „Uwikłanie". Okazało się, że w miarę trwania filmu to uwikłanie było całkiem przyjemne. Dla mnie. Zaś główni bohaterowie filmu - pani prokurator Agata Szacka (Maja Ostaszewska) i komisarz Sławomir Smolar (Marek Bukowski) musieli zaangażować się w rozwiązanie kryminalnej zagadki, której szczegóły scenarzyści ukazali dość krwawo, z detalami. Ale od początku: w ośrodku terapii zamkniętej, prowadzonej pod przewodnictwem doktora Rudzkiego (Olgierd Łukaszewicz) za pomocą metody ustawień rodzinnych Hellingera - dochodzi do śmierci pacjenta - Telaka (Krzysztof Globisz). Jedna z pacjentek znajduje mężczyznę martwego ze sztyletem wbitym w oko. Naokoło pełno krwi, mężczyzna ma zmasakrowaną twarz w okolicy oczodołu (dobra robota charakteryzatorów!). Przybyła na miejsce opanowana prokurator Szacka ze spokojem ogląda miejsce zbrodni. Opanowana, bardzo ambitna, profesjonalna, nieco sztywna. Szybko stawia samej sobie pierwsze pytania co do motywów.

uwikłanie


Nadąża za nią, z powodzeniem, spotkany na miejscu komisarz Smolar. Śledztwo będzie, dla debiutującej w sprawach o zabójstwo prokuratorce, bardzo trudnym wyzwaniem. Pojawienie się Smolara dodatkowo podnosi u niej adrenalinę bo kiedyś wiele ich łączyło. Ale nie może przecież odmówić jego profesjonalnego wsparcia.

Akcja interesująco się rozwija, mnie zastanawia przez chwilę zrównoważona reakcja wdowy (Danuta Stenka) na wieść o śmierci męża. No ale tango kryminalne trwa. Jest poczucie wyczekiwania, co będzie dalej, jest dobra dynamika filmu zapewniona przez wspaniałe zdjęcia Krakowa z lotu ptaka - myślę, że ekran kinowy doskonale potęguje wymiar tych ujęć i w telewizji mogłoby to widzowi umknąć. Muzyka to interesujące wariacje hejnału granego z Wieży Mariackiej. Filmowi należy się duży plus za dobre zdjęcia. Do gry aktorskiej również trudno mieć zarzuty - Maja Ostaszewska idealnie ucieleśnia zimną urzędniczkę o poukładanym życiu rodzinnym, a Bukowski z lekkością gra komisarza - samotnego, ale doświadczonego życiowo faceta w typie „myśliwego". Jasne, że pojawia się sztampowy motyw romansu. Z przykrością stwierdzam, że moment jego rozwinięcia się psuje poziom filmu, tango się trochę plącze - nieco śmieszna scena jej powrotu do jego mieszkania, dramatyczne zdzieranie garderoby i zatonięcie w romantycznym akcie z wypiekami na twarzy jak u nastolatków. Kicz!

uwikłanie

Pojawiają się naciski w sprawie, jest motyw słynnych „teczek", esbeckiej przeszłości zamodrowanego Tolaka, a do zbrodni przyznają się aż dwie osoby. Sprawa zostaje zamknięta. Pod koniec filmu zachodzi potrzeba wyeliminowania poważnych bandziorów uwikłanych w sprawę, co przebiega w iście hollywoodzkim stylu - dlaczego nie wycięto tych scen?! No i ten koniec... na nim kryminalne tango gwałtownie się ucina. Rozczarowanie finałem.

pokaz polskich filmów w Oslo

pokaz polskich filmów w Oslo


W przerwie odbywa się wrzucanie do „niewidzialnego kapelusza" podpisanych nazwiskami biletów - po obejrzeniu siedmiu krótkometrażowych filmów odbędzie się losowanie zaproszenia na przedpremierowy pokaz filmu „Ida" - super gratka dla tłumnie zgromadzonych tego wieczoru kinomaniaków. Krótki metraż zostanie pokazany w ramach Festiwalu Short Waves - dam radę wysiedzieć? Różnie z tymi filmami bywa... Mamy też głosować na najlepszy. Finał głosowania odbędzie się w Poznaniu już w kwietniu, a zwycięzca otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości 20 tys. zł. Każdy film okazuje się inny - jest ponura animacja, pojawia się też animacja poklatkowa bez dźwięku (na sali cisza jak w kościele). Dobrze obejrzeć coś dla koneserów - tak czuję ja, ale raczej jestem odosobniona w opinii. Jest dokument o chłopcu Leo cierpiącym na chorobę: Klatwę Ondyny. „Nasza Klątwa" Tomasza Śliwińskiego - trafia do mnie realizmem i nadzieją. Przed rodzicami heroiczne wyzwanie, przed dzieckiem trudna przyszłość. Trzymam kciuki za prawdziwych bohaterów! No i fajnie, że można było zobaczyć w krótkiej formie samą Danutę Stenkę w roli kobiety robiącej zawrotną karierę w polityce. Kobieta pełna emocji, mocno zepsuta przez pieniądze, gotowa uchronić syna-mordercę przed najcięższą karą. Jak się kończy historia? Dowiecie się, oglądając nową produkcję krótkometrażową „Matka" w reżyserii Łukasza Ostalskiego. Doskonały deser dla kinomaniaków! Światła się zapalają, zostaje wyłoniony zwycięzca kapeluszowego konkursu.

pokaz polskich filmów w Oslo

pokaz polskich filmów w Oslo

pokaz polskich filmów w Oslo

pokaz polskich filmów w Oslo


Wychodzimy z kina, a ja jeszcze długo myślę o krakowskim rynku i Leo... Jakie filmy oglądane w kinie najbardziej zapadły Wam w pamięć i dlaczego?




Zdjęcia: Polsk Filmfestival





Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok