Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Rozrywka

„Bracia Ylvis nie poniżyli Polaków” mówi jeden z polskich sobowtórów słynnych norweskich komików

Konstancja Suchanek

16 marca 2016 12:22

Udostępnij
na Facebooku
2
„Bracia Ylvis nie poniżyli Polaków” mówi jeden z polskich sobowtórów słynnych norweskich komików

Ylvek i Ylvis screenshot z youtube.com/user/tvnorge

Dwa tygodnie temu norweski kanał TVNorge wyemitował kultowe show „I kveld med Ylvis”, w którym główne role odegrali Polacy. Wielu rodaków oburzyło się, że program ukazuje polskie stereotypy. Moja Norwegia rozmawiała z Radosławem Zalewskim, który został sobowtórem Bårda Ylvisåkera. Zapytaliśmy, jak od „środka” wyglądała współpraca z braćmi.

Casting na polskiego sobowtóra

Bracia ogłosili w telewizji śniadaniowej ogólnopolski casting. Mieli nadzieje, że znajdą wśród nich kogoś, kto „tańczy, jakby odganiał komary, i śpiewa w sposób, w jaki tylko on sam potrafi i tylko on jest w stanie ten śpiew wytrzymać”. I znaleźli.

Spośród wielu osób, które pojawiły się na przesłuchaniu, bracia Bård i Vegard wybrali Łukasza, Jacka i Radosława. Łukasz wcielił się w rolę Calle, współtwórcy programu „I kveld med Ylvis”, Jacek stał się „Vegekiem”, czyli sobowtórem Vegarda, a Radosław – „Borkiem”, sobowtórem Bårda. Cała trójka stworzyła zespół o nazwie „Ylvek”.

Dwa tygodnie po transmisji programu, w którym „Ylvek” wystąpili w roli głównej, udało nam się porozmawiać z sobowtórem Bårda, Radosławem. Opowiedział nam, dlaczego zdecydował się na udział w castingu, zdradził, z którym z braci dogadywał się najlepiej i ujawnił, jak „od środka” wygląda współpraca z braćmi Ylvis.
Moja Norwegia: Dlaczego zdecydowałeś się na udział w castingu organizowanym przez braci Ylvis?
Radosław Zalewski: Castingi to nieodłączny element mojej pracy, staram się chodzić na każdy z nich, jeżeli mam taką możliwość. Jednak prawdziwym powodem, dla którego poszedłem na przesłuchanie było ogłoszenie, które zachęcało do wzięcia w nim udziału: „Tańczysz jakbyś odganiał komary? Śpiewasz w sposób jaki tylko Ty potrafisz i tylko Ty wytrzymujesz? (…), Potrafisz się wcielać w inną postać? Może naśladujesz znane osoby lub głosy? A może robisz jeszcze coś czego umysł zwykłych śmiertelników nie ogarnia?”. Po takich słowach byłem pewny, że chcę się pojawić na tym.

Jak współpracowało Ci się z braćmi Ylvis? Jacy są prywatnie i w pracy? Którego lubisz bardziej?
Takiej współpracy jak z Ylvisami życzyłbym każdemu pracownikowi. Zawsze są pozytywnie nastawieni do otoczenia! Bywało że rozumieliśmy się bez słów. Bård, Vegard i Calle to po prostu normalne chłopaki o nadprzyrodzonym talencie. Każdego dnia mieliśmy jakąś misję, o której dowiadywaliśmy się dziesięć minut przed jej wykonaniem, ale za swoją pracę rozliczaliśmy się tylko i wyłącznie my sami – Ylvisi nigdy nie mieli do nas o nic pretensji. Którego lubią najbardziej? Uwielbiam całą trójkę, ale to Bård jest dla mnie najlepszy!

Wielu polskich internautów uważa, że bracia Ylvis poniżyli Polaków naśmiewając się ze stereotypów na ich temat. Co o tym sądzisz? Czy kiedykolwiek poczułeś się poniżony, któryś z nich w jakikolwiek sposób Cię uraził?
Bracia Ylvis nikogo z nas nie poniżyli, nikt z nas nie poczuł się urażony. Pracowaliśmy nad show, więc, jak sama nazwa wskazuje, musieliśmy wykazać się dystansem do samych siebie.

Jak wyglądał Twój pobyt w Norwegii? Jakie msasz wrażenia o Norwegii i Norwegach?
Do Norwegii zaproszono nas trzykrotnie – raz w listopadzie ubiegłego roku i dwukrotnie w lutym tego roku. Każda nasza wizyta to przeważnie cztery dni pobytu. Norwegia to kraj przyjaznych ludzi, którzy nie warczą na siebie z byle powodu. Mieszkańcy Oslo zrobili na nas ogromne wrażenie. Są przesympatyczni, potrafią z daleka uśmiechnąć się do drugiego człowieka, pomachać i powiedzieć dobre słowo. Tak zwyczajnie, nie ma w nich żadnej obłudy, zawiści czy zazdrości. Szczerze uwielbiam Norwegów za to, że są tacy, jacy są.Najbardziej zapadła mi w pamięć wizyta w jednej z najdroższych restauracji Oslo, gdzie wykonywaliśmy zadanie: „2 men 1 suit” (pol. 2 mężczyzn, jeden garnitur). Nie zapomnę, jak po nałożeniu garnituru jednego z nas ciągnęło do przodu, a drugiego do tyłu. Zrobienie dwóch kroków to mordęga równa przewiezieniu trzech taczek po brzegi załadowanych betonem.

Z jaką reakcją Norwegów spotkałeś, gdy w ramach skeczów, zaczepiałeś ich na ulicy?
Reakcje na nasze żarty były przeróżne. Większość Norwegów podchodziła do nich z dystansem, spokojem, opanowaniem, choć byli też tacy, których ponosiły nerwy. Kiedy rzucaliśmy dzbanami, ludzie nie byli źli za to, że rzucamy do nich. Oni byli przerażeni tym że z nami jest coś nie w porządku. Kiedy po kilku sekundach dowiadywali się, że towarzyszyła nam obecność kamery i że to sprawka Ylvisów od razu uśmiech pojawiał się na ich twarzach.

Dziękujemy za rozmowę.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Dorota Hansen

18-03-2016 10:37

.." Wielu rodaków oburzyło się, że program ukazuje polskie stereotypy".
Zamiast "smiac" sie z polakow, powinni bracia Ylvis spokojnie i z powazaniem zapytac sie wybranych w ogolnopolskim glosowaniu o ich poglady na tematy bolace, np. mgle, opony lub TVP.
I wtedy nikomu niebyloby do smiechu.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok