Praca w Norwegii
Schody do fagbrev
13
Zagranicznym specjalistom bardzo ciężko otrzymać norweską autoryzację ich szkolenia zawodowego.
Podczas rozmów o wysokościach stawek dla pracowników, organizacja Fellesforbundet wysłała list do ministra edukacji Torbjørna Røe Isaksena. W liście prosili między innymi o „umożliwienie zagranicznym pracownikom nauki języka norweskiego w praktyce, oceny kwalifikacji i dostępu do otrzymania norweskiego fagbrev”. Ministerstwo pracuje nad tą sprawą i w ciągu przyszłego roku chce zaproponować nowy system uznawania szkolenia zawodowego zza granicy.
Minister edukacji, Torbjørn Røe Isaksen
commons.wikimedia.org
Grupa hydraulików z którą się spotkał Magasinet for fagorganiserte przyznaje, że chętnie chcieliby mieć fagbrev. Mówią, że ciężko go zdobyć. Aby mieć szanse na otrzymanie fagbrev, muszą być zatrudnieni w firmach które umożliwiają im naukę języka norweskiego i egzaminują ich umiejętności zawodowe.
Gdy większość jest zatrudniona na krótki okres albo w firmach wynajmujących pracowników, ciężko jest zrealizować wymagania do otrzymania fagbrev.
Do oceny
Pracownicy uważają, że zdobyli wystarczające doświadczenie. Zostali zatrudnieni w Polsce jako specjaliści, dlatego nie rozumieją dlaczego po przyjeździe do Norwegii mieliby otrzymywać takie pieniądze, jak osoby niemające szkolenia zawodowego.
- Wszyscy jesteśmy specjalistami – mówią hydraulicy.
Wymienieni w artykule hydraulicy to tylko jedna z wielu grup zawodowych, które mają problemy z otrzymaniem norweskiego fagbrev.
screenshot Magasinet for fagorienterte
dane z Fafo
Według danych z Fafo, w branży budowlanej w 2012 roku było zatrudnionych 18 688 tysięcy Polaków. 10 551 było zatrudnionych w przemyśle. Podsumowując, w Norwegii pracowało 67 399 tysięcy Polaków.
W raporcie Stortingu „På rett vei” („Na dobrej drodze”) z 2012 roku jest napisane, że „ministerstwo rozważa stworzenie systemu rozpoznawania nieregulowanych specjalistów z zagranicznymi certyfikatami”. Do grupy „nieregulowanych specjalistów” zaliczają się między innymi hydraulicy.
Oscar Meyer jest jednym z hydraulików, którzy pracują w Norwegii i posiadają fagbrev z Polski. On i jego koledzy nie rozumieją, dlaczego ich wykształcenie nie jest uznawane w Norwegii. Gdy pracował w Anglii, zaproponowano mu pełną stawkę.
- Sprawdzili moje kwalifikacje za pomocą Europass i fagbrev z Polski w centrum kształcenia Naric. Nie było żadnych problemów – mówi Meyer.
rick/Flickr.com
Muszą się dokształcić
Halvor Langseth z Fellesforbundet jest zwolennikiem posiadania fagbrev. Jego zdaniem jest to jedna z rzeczy, które napędzają norweskie życie zawodowe.
Mimo tego, związek nie jest chętny, aby zagraniczne kompetencje od razu tłumaczyć na norweski.
- Jesteśmy przede wszystkim za norweskim systemem kształcenia, który rozwija kompetencje zawodowe na wszystkich etapach – mówi sekretarz związku.
- Bez tego, wracamy do systemu w którym kierownik chodzi, wskazuje i kontroluje – mówi Langseth.
Problemem jest to, jak udokumentować wykształcenie zdobyte za granicą.
- Unia Europejska pracuje nad kilkoma sposobami uznawania wykształcenia, ale nie powinni tego robić – mówi Langseth. - Problemem jest to, że sposób kształcenia w każdym kraju jest inny. Kilka lat temu, UE zrobiła badania wykształcenia murarza w różnych krajach i sposób kształcenia nie był identyczny nawet we wszystkich landach Niemiec. Dodatkowo, zagraniczni robotnicy potrzebują dokształcenia w kwestii norweskiego budownictwa, wymagań BHP i tym podobnych – mówi Landseth.
fotolia
Hydraulicy wypowiadający się w artykule twierdzą, że między Norwegią a Polską jest więcej podobieństw, niż różnic.
Langseth uważa, że istnieje wielka różnica między zawodami.
- Niektóre zawody, takie jak hydraulik, są do siebie podobne. Ale weźmy pod uwagę na przykład zawód cieśli. Jedyne miejsca gdzie buduje się domy z drewna to Skandynawia, Ameryka Północna i Syberia – mówi Langseth.
Klimat również zależy od sposobu budowania. Są różne klimaty w różnych krajach, dlatego techniki budowania nie są identyczne. Tradycje kształcenia są też inne.
- W Szwecji nie znajdziemy cieśli, tylko „träarbetare”. To nie jest ten sam zawód co w Norwegii – mówi Langseth.
Z tego powodu rozwiązanie, które dyskryminuje wykształcenie zawodowe z innych krajów, według Langseth i Fellesfrobundet umożliwia zagranicznym specjalistom sprawdzenie, bądź zdobycie dodatkowych umiejętności, które mogą okazać się potrzebne w Norwegii.
- To absurdalne, jeśli nie płaci się więcej specjaliście, który posiada dodatkowe umiejętności lub nie umożliwia się mu dostępu do dokształcenia – mówi Langseth.
Źródło: Magasinet for fagorganiserte
Zdjęcie źródłowe: fotolia - royalty free
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
09-09-2018 20:51
0
0
Zgłoś
26-10-2014 23:02
6
0
Zgłoś
26-10-2014 22:05
3
0
Zgłoś
26-10-2014 19:48
0
-8
Zgłoś
26-10-2014 10:39
6
0
Zgłoś
26-10-2014 10:31
5
0
Zgłoś
26-10-2014 10:31
0
-2
Zgłoś