- Władze znalazłyby wiele rzeczy wartych ich zainteresowania, jeśli nie ograniczałyby się jedynie do kontrolowania firm z numerami organizacyjnymi - mówi Rolf Eilerås ze Związku przedsiębiorców budowlanych.
Niech urzędnicy ruszą tyłki
Dużo więcej wypowiedzi tego typu padło podczas dorocznego zebrania członków Związku, które odbyło się w miniony weekend, i na którym jednym z głównych poruszanych zagadnień były sposoby walki z pracą na czarno.
- Najlepszym środkiem zwalczania pracy na czarno byłyby kontrole na placach budowy. Na wielu placach budowy kontrolowanych przez prywatnych zleceniodawców trwają prace, którym warto się bliżej przyjrzeć, a tymczasem nie dzieje się nic - żalił się Leif Hausken ze Związku przedsiębiorców budowlanych Haugesund.
Natychmiast zawtórował mu Rolf Eilerås:
– Mimo że sami uważamy, że jesteśmy w porządku, nawet my, poważni przedsiębiorcy, obawialibyśmy się kontroli. Tymczasem podmioty niepoważne, których status nie jest uporządkowany, w tej chwili nie ponoszą żadnego ryzyka. Władze skarbowe oraz Inspekcja Pracy powinny wyjść ze swoich biur i gabinetów i zacząć odwiedzać place budowy, gdzie trwają prace. Powinny robić tak tak po prostu, nie mając wcześniej numeru organizacyjnego ani danych osób, które spodziewają się zastać w danym miejscu.
Konkurenci z szarej strefy
- Najpoważniejszą konkurencję dla firm budowlanych w Helgelandzie stanowi szara, jeśli nie wręcz czarna, strefa - podkreśla Arne Kristiansen ze Związku przedsiębiorców budowlanych Helgeland. - Firmy tam działające stosują niskie stawki godzinowe i nie grożą im żadne kontrole. Inspekcja pracy i urzędy skarbowe nie wyściubiają przecież nosa ze swoich biur!
Na podstawie: Byggmesteren
To może Cię zainteresować
11-06-2013 14:17
0
0
Zgłoś
07-06-2013 16:00
0
0
Zgłoś
07-06-2013 09:08
1
0
Zgłoś
06-06-2013 15:52
0
-2
Zgłoś