Urlop postojowy coraz dłuższy. Firmy zatrzymują doświadczonych pracowników
Dłuższy permittering Fot. fotolia.pl - royalty free
Wydłużenie okresu postojowego z 30 do 49 tygodni umożliwi pracodawcom wstrzymanie zwolnień i zatrzymanie u siebie cenionych i doświadczonych pracowników do momentu uzyskania nowych zleceń, wyjaśnia Korpalska. Z drugiej strony, wprowadzenie dodatkowego okresu opłacanego przez pracodawcę pokazuje, że rząd stara się oszczędzać i przenieść część kosztów na pracodawcę.
49 tygodni na zasiłku
Jednocześnie po upływie 30 tygodni na zasiłku dla bezrobotnych pracownik dostaje jeden dodatkowy tydzień (5 dni roboczych), w którym jego wynagrodzenie wypłaca pracodawca. Nowelizacja obejmuje wszystkie przypadki, czyli wszystkie przymusowe urlopy postojowe rozpoczynające się po 1 lipca 2016, jak i te już trwające.
Nowe przepisy będą wyglądały zatem następująco:
- Najpierw 10 dni, podczas których wynagrodzenie wypłąca pracodawca (tak jak wcześniej)
- Następnie 30 tygodni, podczas których NAV wypłąca zasiłek dla bezrobotnych (dagpenger)
- Znowu tydzień (5 dni roboczych) z obowiązkiem wypłaty przez pracodawcę
- Potem kolejnych 19 tygodni wypłaty zasiłku dla bezrobotnych przez NAV.
Premittering się opłaca
– Pokazuje to pewną tendencję i dążenie norweskiego parlamentu do tego, aby chronić stosunek pracy i zachowywać istniejące miejsca zatrudnienia – mówi Tomasz Nierzwicki z kanceralii prawnej Advokatfirma Nierzwicki. – Firma zyskuje więcej czasu na to, aby pozyskać nowe kontrakty, a wysłanie pracownika na permittering ma stanowić dla niej korzystniejszą opcję w porównaniu z wypowiedzeniem umowy o pracę.
Dobrze dla pracownika
– Zmiany zostały pozytywnie przyjęte przez organizację LO, zrzeszającą związki zawodowe, i Konfederację Norweskich Przedsiębiorców, NHO. Organizacje te od wielu miesięcy sugerowały konieczność wprowadzenia zmian. Okazywało się bowiem, że firmy często nie są w stanie pozyskać nowych zleceń w okresie 30 tygodni, a po tym czasie pracownik pozostawał bez środków do życia i bez pracy, mimo iż pozostawał do dyspozycji pracodawcy – tłumaczy Nierzwicki. – Pracodawca nie chciał, co było jednak niesłuszne, płacić za czas, kiedy pracownik nie wykonywał pracy.
Zarzewie konfliktu
– Firmy wychodziły z błędnego założenia, że pracownik sam ma obowiązek zgłosić się do pracy, ponieważ powinien wiedzieć, przez jaki okres przysługuje mu zasiłek z NAV. Jeśli tego nie zrobił, to zdarzało się, że pracodawca próbował zachowanie pracownika interpretować jako opuszczenie pracy – tłumaczy Nierzwicki.
Zgodnie jednak z przepisami, obecnymi i wcześniejszymi, jeśli dobiegł końca maksymalny okres permitteringu opłacanego przez NAV, to właśnie na pracodawcy spoczywa obowiązek wezwania pracownika do pracy i wypłacania wynagrodzenia, niezależnie od tego, czy pracownik wykonuje jakąś pracę, czy nie.
– Wynagrodzenie przysługuje z racji samego faktu, że pracownik jest do dyspozycji pracodawcy po zakończonym okresie zwolnienia postojowego – tłumaczy Nierzwicki.
Nowe regulacje pozwolą pracodawcom i pracownikom lepiej zrozumieć mechanizm i będą stymulowały do tego, aby obie strony nawiązały ze sobą kontakt po 30 tygodniu przymusowego urlopu opłacanego przez NAV, żeby ten okres wydłużyć. Jednocześnie obie strony będą świadome, że w okresach, kiedy NAV nie wypłaca dagpenger to na pracodawcy spoczywa obowiązek wypłacania wynagrodzenia, choćby nawet pracownik nie wykonywał żadnych zadań.
Polak na permitteringu
– Doświadczenie ostatnich miesięcy pokazuje, że NAV wymaga bardzo szczegółowego uzasadnienia postojowego oraz nienagannej dokumentacji dotyczącej wypłat, czasu pracy itp. – uczula Anna Korpalska. – Dotyczy to również, a może szczególnie, pracowników polskich, także tych zamieszkałych poza Norwegią i pracujących w systemie rotacyjnym.
Trzeba również pamiętać, że o permitteringu należy poinformować pisemnie na 14 dni przed jego rozpoczęciem.
– Co do zasady, pracodawca powinien z góry powiadomić pracownika o długości trwania zwolnienia okresowego. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Większość firm bowiem nie wie, kiedy zdobędą nowe kontrakty i wysyłają pracownika na permittering na czas nieokreślony – przypomina Nierzwicki.
To może Cię zainteresować