Norwegia wyśle żołnierzy do walki z ISIS [SONDA]
Norwescy żołnierze już wkrótce rozpoczną działania w Syrii. SPC Justin De Hoyos, wikimedia, public domain
Zielone światło dla interwencji
Zielone światło dla przekierowania żołnierzy w ten rejon dała parlamentarna komisja zajmująca się obronnością i sprawami zagranicznymi, która w rozszerzonym składzie obradowała wczorajszego popołudnia. Dużą rolę miały odegrać ostatnie sukcesy koalicji stworzonej do walki z Państwem Islamskim. Kampania militarna mająca na celu usunięcie bojowników z zajętych przez nich terytoriów w Syrii i Iraku przynosi bowiem coraz lepsze efekty. Jak widać optymizm udzielił się także norweskiemu rządowi.
Nie będziemy stać w pierwszym rzędzie
Norweskie siły zbrojne mają przede wszystkim szkolić sojuszników na terenie Syrii, doradzać im i wspierać ich operacyjnie. Warto także dodać, że są to ci sami żołnierze, których baza będzie ulokowana w sąsiadującej z Syrią Jordanii.
– Siły te uzyskały prawo do poruszania się po syryjskim terytorium, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Jasne było od początku, że przyjdzie czas na taki etap. Nie nastąpiła więc żadna zmiana w naszym planie operacyjnym – dodała minister.
Wojska norweskie na Bliskim Wschodzie pojawią się w jordańskiej bazie umiejscowionej w północno-wschodniej części kraju już tego lata i mają zastąpić amerykańskich komandosów.
Rząd nie obawia się odwetu
– Choć norweskie siły będą odgrywały ograniczoną rolę, musimy być gotowi, by się bronić, dlatego też będziemy uczestniczyć w innych operacjach. Nasi żołnierze będą doradzać, wspierać i szkolić lokalne siły. To ważny wkład dla sojuszu.
Minister powiedziała także, że nie zgadza się z analizą badaczki Bliskiego Wschodu, Cecillie Hellestveit, która w wywiadzie dla Verdens Gang (VG) oceniła, że sąsiedztwo Norwegii z Rosją może być źródłem nieszczęśliwych wydarzeń, jeżeli dojdzie do potyczki sił norweskich i rosyjskich wspierających Asada.
Za wcześnie i bez przygotowania?
W komentarzu udzielonym VG nie krył zaskoczenia tak szybkim obrotem spraw:
– Posiedzenie rozszerzonej komisji do spraw zagranicznych i obronności odbyło się wcześniej, niż większość się spodziewała. Cele i powody interwencji militarnej są słuszne. Mam jednak ogromne wątpliwości, czy długofalowa strategia została wystarczająco dobrze przemyślana i czy przysłuży się skutecznemu zwalczaniu Państwa Islamskiego.
Polityk przypomniał także historię wcześniejszych nieudanych interwencji militarnych w regionie:
– Zarówno w Afganistanie, Libii, jak i Iraku zachodnie siły osiągały krótkotrwałe sukcesy militarne. Problemem we wszystkich tych trzech krajach był brak długofalowej strategii posiadającej jasny cel. Obawiam się, że tym razem także go nie posiadamy – konkluduje Solhjell.
Polska także walczy z ISIS
Nasi wojskowi mają przede wszystkim szkolić Irakijczyków i im doradzać. Polskie siły powietrzne mają przeprowadzać także loty rozpoznawcze nad terytorium Iraku. Obecnie w bazie w Kuwejcie przebywa już 29 polskich żołnierzy wysłanych tam 20 czerwca. Na 5 lipca zaplanowano także przemieszczenie sił powietrznych, na czele z samolotami F-16. W Iraku stacjonować ma natomiast maksymalnie 60 komandosów. Koszt operacji ma wynosić 52 miliony złotych.
Dotychczas Polska wspierała koalicję głównie poprzez działalność polityczną, logistyczną i humanitarną. MON ujawnił, że w 2015 roku siły walczące z ISIS otrzymywały wsparcie od naszej armii w postaci transportów amunicji.
Źródła: VG, NRK, Aftenposten, PAP, Polskie Radio.
To może Cię zainteresować
07-11-2016 17:24
1
0
Zgłoś
07-11-2016 16:23
0
0
Zgłoś
23-06-2016 20:20
2
0
Zgłoś