Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Reklama

Rata w Norwegii już od618kr

Sprawdź ratę

Usługa realizowana przez DigiFinans.no | Priseksempel: Eff. rente 15,82%, 100 000 kr. over 5 år, etablering 950 kr., Tot. 142 730 kr.

Polityka

Norwegia na obronności nie zamierza oszczędzać. Budżet wzrośnie o 600 miliardów koron

Martyna Engeset-Pograniczna

12 kwietnia 2024 13:00

Udostępnij
na Facebooku
Norwegia na obronności nie zamierza oszczędzać. Budżet wzrośnie o 600 miliardów koron

Armia zawodowa ma dostać więcej pieniędzy, więcej sprzętu, więcej amunicji i więcej ludzi. [zdjęcie poglądowe] stock.adobe.com/licencja standardowa

5 kwietnia premier Jonas Gahr Støre, minister obrony Bjørn Arild Gram oraz minister finansów Trygve Slagsvold Vedum przedstawili długoterminowy plan dotyczący rozwoju armii w perspektywie dwunastu lat. Projekt był konsultowany również z partiami opozycyjnymi, dzięki czemu cieszy się szerokim poparciem w Stortingu. Jakie zmiany czekają norweskie wojsko?
Armia zawodowa ma dostać więcej pieniędzy, więcej sprzętu, więcej amunicji i więcej ludzi. Ogólnie ma ją zasilić 20 000 osób (w większości rezerwistów). Więcej ludzi ma też być w służbie obrony terytorialnej (Heimevernet), której stan osobowy ma powiększyć się z 40 500 do 45 000 osób.
Pod kątem sprzętu najwięcej zyska marynarka wojenna – Norwegia ma do 2036 roku kupić co najmniej pięć okrętów wojennych i co najmniej pięć okrętów podwodnych.
Rząd pracuje również nad wzmocnieniem obrony powietrznej. W tym celu ma zostać kupiony pierwszy w Norwegii system obrony dalekiego zasięgu chroniący przed pociskami balistycznymi. Ma być też więcej helikopterów i dronów. Wbrew niezadowoleniu części polityków, nie powstanie jednak specjalna jednostka do stałej obrony powietrznej stolicy.
Również siły lądowe czeka spory rozwój. Zamiast obecnej jednej brygady mają w Norwegii być trzy. Dwie na północy,  w Troms i Finnmark, i jedna na południu – złożona z rezerwistów Brigade Sør.

Kompleksowy charakter zmian

Planowane zmiany mają mieć naprawdę duży zasięg. Poza wymienionymi obszarami dotyczą także problemów cyberbezpieczeństwa, nakładów na badania (w Tromsø ma powstać ośrodek naukowy, nowa filia wojskowego instytutu badawczego FFI – Forsvarets forskningsinstitutt) i warunków pracy w wojsku, między innymi kwestii pensji i zakwaterowania (rozbudowy koszar).
Po powiększeniu budżetu wydatki na obronność mają w latach 2025-2036 wynieść 1624 miliardy koron.

Po powiększeniu budżetu wydatki na obronność mają w latach 2025-2036 wynieść 1624 miliardy koron. stock.adobe.com/licencja standardowa

„Należy zwiększyć możliwości kwaterunkowe w sektorze obronnym, aby wesprzeć planowany wzrost personelu. Siły zbrojne muszą zapewniać poborowym i pracownikom dobre warunki życia i pracy”, stwierdził w komunikacie prasowym minister Bjørn-Arild Gram. Politycy mają tu powód do zmartwienia, bowiem liczą na wzmocnienie wojskowe północy kraju, obszaru, który się wyludnia.
Skalę kłopotów personalnych obnaża to, jak małe liczby stanowią dla państwa norweskiego problem – w Finnmark, by utworzyć brygadę, potrzebne są dwa nowe bataliony. Na chwilę obecną istnieją tam już dwa, a liczą łącznie zaledwie 1300 żołnierzy. Norweskie media nie zwracają szczególnej uwagi na to, że mimo planowanych reform stan osobowy  sił zbrojnych nadal nie będzie szczególnie imponujący.

Wojsko wojskiem, a normalne życie?

To, co z kolei wyraźnie martwi norweskich komentatorów, to pytanie, skąd na to wszystko wziąć pieniądze. Czy na wzroście nakładów na wojsko ucierpią szkoły i szpitale? Premier uważa, że tak się nie stanie, choć na pewne poświęcenie trzeba będzie przystać. Pytany o to, co w związku ze zwiększeniem nakładów na obronność stanie się w sferze innych wydatków potrzebnych w państwie, Støre odpowiedział „Najważniejsze są pokój i bezpieczeństwo. To będzie kosztowało”.
Przypomniał jednak, że kraj jest w dość dobrej kondycji finansowej i dysponuje funduszem naftowym (z którego rząd planuje czerpać, ale tak, by zgromadzony tam majątek nie został nadmiernie uszczuplony). Obronność będzie priorytetem, ale rządzący mają zamiar postępować odpowiedzialnie, tak, by inne sektory gospodarki i zwykli obywatele nie ucierpieli nadmiernie.

Liczby, kwoty i procenty z Donaldem Trumpem w tle

Po powiększeniu budżetu o 600 miliardów łączne wydatki na obronność mają w latach 2025-2036 wynieść 1624 miliardy koron, tak więc rząd zdecydował się na ponad 80-procentowy wzrost środków. Dzięki temu w 2036 roku Norwegia ma wydawać na armię 3 proc. PKB. Politycy podtrzymali też niedawną deklarację o osiągnięciu progu 2 proc. jeszcze w tym roku. Dlaczego to takie istotne?
Zamiast obecnej jednej brygady mają w Norwegii być trzy.

Zamiast obecnej jednej brygady mają w Norwegii być trzy. Źródło: flickr.com / 7th Army Training Command / CC BY 2.0

Wydawanie 2 proc. PKB na wojsko to cel, do którego w 2006 roku zobowiązały się państwa członkowskie NATO. I w większości przez lata nie wywiązywały się z tego zobowiązania. Wiele nie zobowiązuje się nadal, choć w związku z wojną w Ukrainie dużo ma się w tej kwestii zmienić. W 2022 roku Norwegia wydawała na armię 1,57 roc. PBP. Zimą tymczasem poruszenie na świecie wywołała wypowiedź Donalda Trumpa, który stwierdził, że nie broniłby krajów, które nie respektują reguły 2 proc. i że jego punktu widzenia Rosja z takimi państwami mogłaby robić, co chce.

Støre: Rosja nie chce wojny z NATO

Norwegia jako samodzielne państwo nigdy w swojej historii nie była w stanie wojny z Rosją, ale graniczy z nią na odcinku o długości prawie 200 kilometrów. Stąd nie dziwi wzrost poczucia zagrożenia. Premier Jonas Gahr Støre komentował jednak w Dagsrevyen: „Nie robimy tego, by wdać się w wojnę. Przygotowujemy się, by żadnemu państwu nie przyszło do głowy zagrażać naszej suwerenności. Robimy to za pomocą naszej obronności oraz NATO. Musimy rozumieć, w jakich czasach żyjemy. Przeżyliśmy długi okres pokoju po zimnej wojnie, jednak Rosją zarządzają bardzo autorytarne władze. Zmilitaryzowane społeczeństwo pełnoskalowo zaatakowało sąsiedzki kraj. Musimy robić to, co niezbędne. Nie sądzę jednak, by Rosja chciała wojny z NATO”.
Ewentualna obrona Norwegii byłaby zależna od solidarnej reakcji NATO. Rząd norweski deklaruje, że niedawne rozszerzenie paktu północnoatlantyckiego o Finlandię i Szwecję traktuje zarówno jako powód do wzrostu poczucia bezpieczeństwa, jak i jako zobowiązanie wobec sąsiadów. W NATO są już wszystkie państwa nordyckie. Wszyscy najbliżsi sojusznicy Norwegii. Oby to wystarczyło.
Źródła: regjeringen.no, NRK Nyheter, NRK Dagsrevyen, MojaNorwegia.pl, Rzeczpospolita, TVN 24
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok