Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

18
„Polskie płace” mogą stać się plagą w wielu branżach

 
 
Przedwczoraj pisaliśmy, za dziennikiem Bergens Tidende, o szefie zakładu przetwórstwa rybnego, który założył firmę w Polsce, by legalnie zatrudniać w niej – do pracy w tymże zakładzie – Polaków. Oczywiście za mniejsze pieniądze niż Norwegów. Dziennikarze BT obawiają, się, że to dopiero początek i że te praktyki przeniosą się również na inne branże. Pierwszym w kolejce może być przemysł offshore.


Pionierzy?

- Przemysł offshore może stać się kolejną branżą do opanowania przez polskie firmy, prowadzące w Norwegii zakłady, w których będzie obowiązywać polski poziom płac – uważa Tom Lerberg, Norweg mieszkający w Polsce, który w kraju nad Wisłą założył "bohaterkę” przedwczorajszego artykułu, czyli spółkę Norse Production, która przejęła produkcję w zakładzie przetwórstwa rybnego Sekkingstad na wyspie Sotra.

W ten sposób spółce udało się obejść dyrektywę o agencjach zatrudnienia, która od tego roku miała zagwarantować wszystkim pracownikom wynajętym takie same warunki pracy i płacy, jak własnym pracownikom danej firmy, czyli – w tym wypadku – pensje na poziomie norweskim. Wcześniej fabryka Sekkingstad wynajmowała pracowników z Europy środkowej i wschodniej, ale płaciła im mniej, niż zatrudnionym u siebie Norwegom. Teraz, gdy dzięki dyrektywie stało się to nielegalne, pozwolono na „przejęcie” zakładu przez stworzoną w tym celu firmę polską (Norse Production), która może ustalać pensje tak, jak się jej podoba. W efekcie - ku niekłamanej wściekłości związków zawodowych - Polacy nadal dostają po sto koron na godzinę, a Norwegowie dużo więcej.

- Postrzegamy samych siebie jako kogoś w rodzaju pionierów – deklaruje tymczasem Tom Lerberg i dodaje, że może to być początek powszechnego „przejmowania” produkcji w norweskich zakładach przez tego typu firmy zagraniczne.

Offshore i hotele

- Spoglądamy w stronę branży offshore, która również cechuje się wyśrubowanymi kosztami pracy. Być może i tu będzie się dało zastosować nasz model. Podobnie w branży hotelarskiej. Właściciel hotelu może przecież scedować część albo całość odpowiedzialności za prowadzenie placówki na spółkę zagraniczną, a samemu zajmować się jedynie brandingiem i obsługą klienta – wylicza możliwości Lerberg.

Upowszechnienie w przemyśle rybnym?

Wiceprzewodniczący centrali związkowej LO, Gerd Kristiansen, mówi, że przypadek zakładu Sekkingstad wzmacnia argumenty za upowszechnieniem umowy zbiorowej dla branży przetwórstwa rybnego. Gdyby do tego doszło, również polska firma musiałaby wypłacać pracownikom z Sotry pensje zgodne ze stawkami wynegocjowanymi w norweskich układach zbiorowych.

Upowszechnienie umowy zbiorowej zagwarantowałoby pracownikom stawki minimalne, ale już nie dodatki za wysługę lat, czy inne świadczenia, typu ubezpieczenie emerytalne AFP. Mimo to byłby to postęp.

A co na to Tom Lerberg? Jest przekonany, że jego firma nadal będzie przynosić zyski, nawet jeśli LO uda się przeforsować upowszechnienie umowy zbiorowej:

- Tak, myślę, że poradzimy sobie nawet przy upowszechnieniu umowy zbiorowej dla przetwórstwa rybnego. Nasz zakład działa tak sprawnie, że jestem przekonany, że i tak damy radę co nieco zarobić.

Mózg operacji

Człowiek, który wymyślił sposób na obejście unijnej dyrektywy i który znalazł się teraz na celowniku norweskich związkowców, Tom Lerberg, przeprowadził się do Polski już 20 lat temu jako dyrektor techniczny koncernów Ringnes i Coca-Cola. Potem pomagał wielu norweskim przedsiębiorstwom, np. producentom okien, w przenoszeniu produkcji nad Wisłę.

Teraz po raz pierwszy postąpił odwrotnie, tj. wyeksportował polskie płace do Norwegii poprzez przejęcie przez polską spółkę fabryki w kraju fiordów.

- Pomyśleliśmy sobie tak: Czemuż to mamy koniecznie przenosić miejsca pracy z Norwegii za granicę, bo tu jest za drogo? Lepiej stwórzmy sytuację, w której obie strony wygrywają – mówi Lerberg i podkreśla, że operacja ta wcale nie jest przykładem dumpingu socjalnego, wbrew temu, co twierdzi chociażby LO:

- W Polsce jest kryzys. Jeśli ktoś w ogóle ma pracę, jest ona kiepsko płatna, np. 1500 zł (około 2700 koron) miesięcznie. U nas ci sami ludzie dostaną cztery-pięć razy więcej i za te pieniądze mogą całkiem przyzwoicie żyć w Polsce. A zatem jest to wręcz przeciwieństwo dumpingu socjalnego.

Sam Tom Lerberg mieszka w Polsce na stałe wraz z żoną-Polką i dziećmi.

Spółka Norse Production została zarejestrowana w Polsce 5. grudnia 2012 roku w celu prowadzenia fabryki na Sotrze.

- Tak, teraz zajmujemy się jedynie prowadzeniem fabryki, ale będziemy rozwijać naszą działalność, tak, by z czasem objęła również dystrybucję i sprzedaż w Polsce i Europie wschodniej – mówi Lerberg, który planuje też stworzenie w Polsce centrum szkoleniowego dla pracowników.

Odpowiadając zaś pośrednio na zarzuty profesora prawa, Steina Evju, który powiedział w sobotę, że spółki, które chcą prowadzić norweskie zakłady produkcyjne w taki sposób, jak to robi Norse Production, muszą mieć również jakąś działalność w kraju macierzystym, wyjaśnia:

- Zgadza, się, ale nasza działalność jest dopiero w powijakach. Pracujemy nad stworzeniem sieci sprzedaży tu w Polsce i to wystarczy, by spełniać wymogi.

Na pewno odmiennego zdania są związki zawodowe, które zapowiadają akcje protestacyjne przeciwko Norse Production. Ciekawe, czym się to wszystko skończy?


Na podstawie: Bergens Tidende



Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Nicole po ojcu

26-01-2013 13:41

kamil75 napisał:
oppland hheheeheh

swiete slowa ale to nie jest smieszne wiekszosci sytulacja w PL zmusza tych ludzi do tego


w większosci zmusza,lecz co nie którzy potrafia się zachować i trzymać twarz...ale trza miec też honor,a zobacz ze teraz większosć go nie ma...i żeby tak odrazu faje chcieć zrobic?

Nicole po ojcu

26-01-2013 00:05

4altee napisał:
Juz im niewystarcza zeby sie nazrec w polsce,to kurfa kombinuja aby wychujac swoich na obczyznie.Zeby im bebechy od tej kurfa kasy popekaly...O takich mowie jebane polaki.A i druga sprawa,ze ludziska niemysla juz w ogole.Pan dal trohe pengow i kielbasy.Oj dobry szef.Ciekawe kiedy sie narod obudzi??

obudzi????pozwolę sobie uzyc słowa Linde... ciemnogród jest i będzie...a dla penger to nawet szefowi faje zrobi ciemnogród,byle by z pracy nie zwolnił i do PL nie odesłał

kryss d

25-01-2013 21:00

robroy napisał:
oby sie dziad udlawil ta kasa,oby juz mu chuj nie stanal

eee tam,wystarczy polska skarbowka

robert xxx

25-01-2013 20:46

oby sie dziad udlawil ta kasa,oby juz mu chuj nie stanal

BiZi Z Wlochaczewa

25-01-2013 20:08

dlugo nie pociagnie , skrabowka i zus dobierze mu sie do tylka. Wiele lat temu probowalem podobnie dzialac na terenie Finlandii w brazny stoczniowej, diety, od ktorych policzyli sobie zus i podatek, skarbowka narzucila mi minimalna kwote pensji brutto na podstawie ( i tu bylo moje wielkie zdziwienie ) sredniej placy w Finlandii oczywiscie odpowiednio pomniejszonej, ale i tak wyszlo w pizdu kasy. Oczywiscie zus wtedy zacieral rece, z automatu naliczyli wieksze stawki, do tego doliczyli rozlakowe, i oczywiscie zus, i skarbowka polozyli na tym lape, wiec po przekalkulowaniu wszystkiego wielki wuj wyszedl z biznesu bo zarobione pieniadze nie byly adekwatne do czasu, ktory czlowiek poswiecal na uruchomienie tej maszyny.

Znajac zycie zwiazki zawodowe w Norwegii napewno skontaktuja sie z polskimi urzedami w celu wykonczenia cwaniaczka ......aaa nasi potrafia szybko zniszczyc biznes

Podobnie bylo pare lat temu z norwegiem, ktory byl wlascicielem bardzo duzej hodowli bydla niedaleko Szczecina, szybko go samorzadowcy wykonczyli, zawinal sie z Polski i stracil kilkadziesiat milionow koron-znam go osobiscie.....

Nicole po ojcu

25-01-2013 19:29

jasta102 napisał:
oppland napisał:
przyjdzie taki dzień,że skończy się zarabianie powyżej 20 tys....po prostu nikt polaka nie wrzuci na norweska stawkę,jak dotychczas...a niech nie zapominaja,że nie wszyscy mieszkaja i żyją w Pl na stałe i jezdzą systematycznie do Pl po jedzenie...nie wszyscy mieszkaja w kolektywach i jedza zupki chińskie...no ale jesli polak usłyszy,że moze zarobić w takiej firmie 15 tys kr to dla niego zyc i nie umierać...tutaj tyle zarobic a w PL mieszkać to czego mu trzeba będzie ,jesli nawet do domu zawiezie połowe

czyli tutaj nie ma swobody wyboru
norweski rynek pracy jest zabalsamowany i do społeczeństwa nie należy
a niech sobie dzieciaki piszą i się umawiają...przeciez od tego jest ten cholerny komputer i forum...forum nalezy do społeczeństwa,więc o co chodzi czy tylko maja zgredzi siedziec i się na okrągło opierd....ać


no widzisz ale forum nalezy do społeczeństwa podziwiam cię naprawdę z ciebie to gość nie ma dla ciebie odp nie mozliwych,zawsze odp wymyslisz lub znajdziesz

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok