Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Polacy znów wykorzystywani! Sprawdzanie polskich pensji na Hardangerbrua.

 
 foto: wikipedia
Czy mamy do czynienia z kolejną próbą oszukania polskich pracowników? Norweski Zarząd Dróg Publicznych poprosił duńskiego dewelopera na Hardangerbrua o przedstawienie dowodów na wynagrodzenie i warunki pracy polskich elektryków.


- Przed świętami zwróciliśmy uwagę na okoliczności, które wskazywały na to, że zatrudnieni cudzoziemcy otrzymują wynagrodzenie i umowy o pracę, które kolidują z norweskimi przepisami, mówi rzecznik prasowy Zarządu Dróg Publicznych, Geir Brekke.

Zarząd Dróg żąda, aby duńska firma KB Electrotech w ciągu kilku tygodni przedstawiła wymaganą dokumentację. Przedsiębiorstwo to zatrudnia 20 współpracowników do pracy w Hardangerbrua i Vallaviktunnelen, z których większość stanowią Polacy.

Geir Brekke nie chce komentować jakie informacje o wynagrodzeniach i warunkach pracy są powodem wysłania listu do duńskiej firmy elektrycznej. Główny szef w KB Electrotech, Jan Gram, zdecydowanie nie chce wnikać w szczegóły umów.
- Jesteśmy jednak oczywiście zobowiązani do przestrzegania norweskich przepisów, mówi Gram.

KB Electrotech wygrało od 2007 roku wiele przetargów w Zarządzie Dróg Publicznych. Kontrakt dotyczący Hardangerbrua został zawarty w 2001 roku, gdy duńska firma przedstawiła najkorzystniejszą ofertę, opiewającą na 59,7 milionów koron, o pół miliona tańszą od bergeńskiej firmy Magnus M. Thunestvedt i całe 25,5 miliona mniejszą niż najdroższa oferta. KB Electrotech miał podobno otrzymać duńskie wsparcie dla projektu. Miało ono zostać przeznaczone na założenie oddziału firmy w Polsce w celu rekrutacji polskich elektryków.

- Nie otrzymaliśmy dokumentów wskazujących na to, że polscy elektrycy otrzymują norweską stawkę, do której mają prawo, mówi Åge Blummenfelt, sekretarz Związku Zawodowego Elektryków w Bergen.
Reprezentanci tego związku zawodowego zostali wyproszeni przez Duńczyków, gdy przyszli na wcześniej zapowiedzianą wizytację w Hardanger.
- Innym razem przyszliśmy bez zapowiedzi, razem polskim tłumaczem, i udało nam się porozmawiać z polskimi elektrykami Powiedzieli, że dostają wynagrodzenie odpowiadające norweskiej stawce, ale nie chcieli powiedzieć niczego o jej wysokości, mówi Åge Blummenfelt. 

Zdaniem Blummenfelta elektromonterzy mają prawo do minimum 185 koron na godzinę i muszą dostać akceptację z Zarządu Ochrony Cywilnej (DSB)
Latem ubiegłego roku Związek Zawodowy Elektryków musiał interweniować w firmie elektrycznej w Jondalstunnelen, która płaciła polskim elektrykom stawkę godzinową 70 koron poniżej taryfy. Ta sytuacja została wyjaśniona i każdy elektryk dostał wyrównanie wynagrodzenia do 38 000 koron.

Zarząd Drób Publicznych chce poczekać na odpowiedź od duńskiego przedsiębiorstwa, zanim zdecyduje się skierować tą sprawę do wyższych instancji. 

Źródło: www.bt.no
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok