Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Dziewczyna z Polski w norweskim show biznesie – wywiad z Dominiką Łuczyńską

 
 Zdjęcie: Martin Jansson
Dominika Łuczyńska jest polską wokalistką, którą życie zaprowadziło do Norwegii. Pomimo iż nie znała języka ani kultury szybko odnalazła się w nowej rzeczywistości. Cały czas robi, to co kocha – śpiewa, i powoli podbija muzyczny rynek Norwegii.

Przez rok pobytu w obcym kraju udało jej się zadomowić, stworzyć zespół muzyczny, który koncertuje i wkrótce będzie nagrywać płytę. Do tego uczy śpiewu w polskiej szkole w Oslo oraz w Kringsjĺ Skole, nauczyła się języka. Muzycznie współpracuje z Norwegami, a w wolnych chwilach udziela się w środowisku polonijnym. Chcielibyśmy Wam zaprezentować Dominikę Łuczyńską.

MN: Z jakiego powodu znalazłaś się w Norwegii?

- W Norwegii znalazłam się z powodów rodzinnych, tzn. kilka lat temu przeprowadził się tu mój tata, miał niesamowite szczęście, gdyż udało mu się dostać do opery norweskiej (Den Norske Opera i Oslo), gdzie pracuje jako tenor. Potem mój narzeczony wyjechał tu w celach zarobkowych, ja i nasza córeczka dojechałyśmy do niego i razem mieszkamy tu od roku.

MN: Gdzie poznałaś pozostałych członków zespołu The BONaquaS, którego jesteś wokalistką?

- Na samym początku mojego pobyty w Norwegii, troszkę znudzona (bez pracy) weszłam na jedną z muzycznych stron norweskich, gdzie znalazłam ogłoszenie, iż pewna grupa muzyków szuka wokalistki. Pochodzą oni z Arendal i tam spotkaliśmy się po raz pierwszy. Przypadliśmy sobie do gustu, mimo iż rozmawiałam z nimi tylko po angielsku, od tamtej pory jesteśmy zgraną paczką.

MN: Jaką muzykę gracie?

- W nazwie zespołu (the BONaquaS) kryje się odpowiedź, gramy przeboje zespołu Aqua, lecz w nieco innej, bardziej rockowej wersji. Oprócz tego komponujemy własną muzykę z gatunku pop-rock.

MN: Czy praca z muzyką w Norwegii różni się od warunków w Polsce?


- Tak naprawdę to nie, ale odbiór muzyki i muzyków jest troszkę inny. Mam wrażenie, ze tutaj muzykę i ludzi grających bardziej się szanuje

MN: Jak byś opisała swoją przygodę z norweską edycją programu Idol?

- To było duże wyzwanie, żeby pokonać stres i brak wiary w siebie. Szczególnie bałam się tego, że nie mówiłam dobrze po norwesku, i że jestem innej nacji. Producenci i ekipa programu polubili mnie, okazało się że w ich oczach jestem ciekawym zjawiskiem, podobała im się moja osobowość i głos. Niestety w 3ej rundzie, z udziałem prawdziwych jurorów, nie powiodło się. Czekałam 10 godzin na swój występ, jak tylko weszłam i zaczęłam mówić po angielsku, jeden z jurorów (młody artysta hip hop)nie polubił mnie, był bardzo niemiły. Trochę mnie to speszyło i wiem, że nie zaśpiewałam tak jak potrafię. Reszta jurorów stwierdziła, że jestem bardzo dobra piosenkarka, ale nie nadzwyczajna i że mają już tak wysoki poziom i tylko dwa bilety, że nie mogą mnie przepuścić. Mimo to jestem z siebie dumna, byłam w malej grupie ludzi, która w ogóle poznała jury i spodobała się producentom programu. Następnym razem się uda!

MN: Tego Ci życzymy! Przejdźmy do innych sukcesów. Jak udało Wam się wystąpić na festiwalu na Holmia?


- Przypadek, poznałam kobietę, która dała mi namiary do organizatorów festiwalu, wysłałam im swoje demo oraz CV mojego zespołu, oddzwonili...

MN: Będziecie nagrywać płytę. Jakie utwory na niej usłyszymy?

- Nagrywamy własne utwory (po angielsku, gatunek pop-rock), myślimy też o nagraniu wersji koncertowej coverów zespołu Aqua.

MN: Gdzie i kiedy będzie można ją kupić?

- Tego jeszcze nie wiem. Z racji tego, ze mój zespół mieszka daleko od Oslo rzadko się widujemy i z tego powodu nagrywanie płyty będzie trwało dłużej niż byśmy chcieli.

MN: Czy miałaś problemy z językiem po przyjeździe do Norwegii? Jak dużo czasu zajęła Ci nauka?

- Generalnie nie miałam problemu z językiem norweskim, podoba mi się jego melodyjność, ale problem stanowić może duża liczba dialektów tego języka, które czasami ciężej zrozumieć. Na spotkaniu o pracę w szkole trafiłam na pana z Bergen, dogadaliśmy się, ale było wesoło...

MN: Jak krótko opisałabyś swoje życie w Norwegii?

- Tak naprawdę moje życie tutaj dopiero się zaczyna, mam cudowną 3letnią córcię, która chodzi tu od niedawna do przedszkola. Dostałam pracę w szkole, spełniam się także koncertując i ucząc śpiewu. Poznaję nowych ludzi, otwieram się i solidaryzuję z Norwegami, razem z moim partnerem staramy się wieść spokojne życie rodzinne.

MN: Dziękujemy za rozmowę. Życzymy Ci powodzenia w życiu osobistym i sukcesów na scenie!

Zobacz utwór Dominiki


Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok