Paweł i Marek patrzą na akcję strażaków, foto: budstikka.no |
We wtorek w Blommenholm w Bærum zapalił się budynek, w którym mieściło się biuro dwóch rzemieślników z Polski. Paweł i Marek mają nadzieję, że straty nie będą zbyt duże.
W biurze Paweł i Marek przechowywali część ważnych dokumentów, jednak komputery i dyski twarde znajdowały się w innym miejscu. Poza tym duża część naszych papierów była akurat u księgowego, dlatego Polacy przypuszczają, że nie wszystkie ważne dokumenty spłonęły.
Marek przyjechał do Norwegii w 2005 roku po to, by położyć nowy dach na willi, która właśnie spłonęła w dużym pożarze we wtorkowe popołudnie.
- Położenie tego dachu było ciężką pracą. Dlatego ciężko jest patrzeć na to, jak wszystko zostało zniszczone.- powiedział Polak.
Polscy rzemieślnicy zostali poinformowani przez straż pożarną, że drugie piętro na którym leży ich biuro zostało zalane.
- Jest jeszcze trochę za wcześnie, żeby zastanawiać się nad tym, co będzie jeśli straciliśmy wszystko. Musimy jeszcze porozmawiać z firmą ubezpieczeniową. - mówi Paweł.
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło we wtorek o godzinie 15.50. Dach budynku był w pełnym ogniu, gdy po paru minutach przyjechała straż pożarna. Willa ma cztery piętra i jest murowana.
- Pod tym adresem zameldowanych jest 15 osób. Na szczęście nikogo nie było w domu, kiedy budynek zaczął płonąć. - powiedział szef policji Dag Funderud.
Około godziny 16.50 straż pożarna podejrzewała, że dach budynku może się zawalić. Na szczęście wydaje się, że konstrukcja powinna wytrzymać, pomimo dużych uszkodzeń.
Reklama
To może Cię zainteresować