Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

1
POLITYKA DYWERSYFIKACJI – CZY DZIAŁA?

 
 Foto: stock.xchng
27 lutego w Oslo odbyła się konferencja organizowana przez instytut badawczy Fafo, pt. ‘Polityka różnorodności – czy działa?’. Anne Britt Djuve, jeden z pracowników instytutu, zaprezentowała wyniki raportu dotyczącego ‘polityki dywersyfikacji’ względem imigrantów, czyli włączania mniejszości etnicznych i narodowych w norweski rynek pracy.

Raport dotyczył przede wszystkim oceny skuteczności różnych projektów działających na rzecz włączania obcokrajowców w rynek pracy w Norwegii. Jednym z nich jest wprowadzone w 2009 prawo, tzw. ARP (Aktivitets- og rapporteringsplikt), czyli obowiązek aktywowania grup narażonych na dyskryminację w pracy (kobiety, imigranci, niepełnosprawni), nałożony na pracodawców, państwowe przedsiębiorstwa oraz organizacje związane z zatrudnieniem. Są one zobowiązane wypracować swoje strategie walki z dyskryminacją oraz składać roczne raporty opisujące ich skuteczność, ilość i rodzaj środków jakich użyto by je wdrożyć itp. Komentatorzy raportu zwrócili zapewne słusznie uwagę na fakt, że nadmiar biurokracji związanej z projektem może skutecznie zniechęcać pracodawców.

Bezrobocie wśród imigrantów niższe niż kiedykolwiek, ale...

Z jednej strony statystyki pokazują, że różnica w wielkości bezrobocia wśród mniejszości oraz wśród samych Norwegów wynosi 10% i nigdy nie była tak mała. Może się ona wydawać się niewielka biorąc pod uwagę stały napływ nowych imigrantów oraz porównując ten wynik z poziomem bezrobocia wśród przyjezdnych w innych krajach, jednakże wyniki badań świadczą o tym, że sytuacja najprościej mówiąc nie jest dobra. Nadal wiele firm i przedsiębiorstw nie prowadzi realnej polityki ‘włączania' członków grup mniejszościowych w szeregi swoich pracowników, a te które to robią, nie osiągają zadowalających rezultatów. Inną poruszoną kwestią jest pomoc instytucji takich jak NAV, które według raportu również nie odnoszą wielkiego sukcesu, zwłaszcza jeśli chodzi o ofertę dla osób nie znających dobrze języka norweskiego. Na pocieszenie warto jednak dodać, że rozczarowujące wyniki współpracy z tą konkretną instytucją dotyczą także rodowitych Norwegów. Podsumowanie raportu jest zatem dość pesymistyczne - na rynku pracy w Norwegii nadal występują duże różnice w zatrudnieniu oraz segregacja etniczna jeśli chodzi o pozycję na rynku pracy i dostęp do pewnych zawodów.

Instytucje działające na rzecz równouprawnienia apelują o skupienie się na praktyce

Po przedstawieniu raportu głos zabrali przedstawiciele organizacji związków zawodowych (YS), głównej organizacji handlu (NHO), a także instytucji związanych z działaniem na rzecz równouprawnienia oraz zwalczania dyskryminacji (LDO oraz BLD). Kolejni komentatorzy podkreślali m.in. fakt, iż Norwegia potrzebuje imigrantów wraz z ich umiejętnościami, oraz że kwalifikacje powinny być ważniejsze niż pochodzenie. Przypominano także o tym, choć to dość oczywiste, że niektóre branże zatrudniają znacznie więcej obcokrajowców niż inne, np. budownictwo, gastronomia, hotelarstwo, w stosunku do sektora publicznego. Przedstawiciel LDO zachęcał do porzucenia tworzenia kolejnych raportów oraz teoretycznego przygotowywania coraz to nowych planów, a skupienia się na ich praktycznym wdrażaniu oraz konkretnych działaniach. Inną poruszaną kwestią była (kluczowa według mówców) rola osób zajmujących się rekrutacją, które powinny wypracować nowe metody pozyskiwania pracowników oraz starać się konkretniej określać swoje oczekiwania oraz wymagane kwalifikacje, tak, aby nie pozbawiać mniejszości szans na znalezienie pracy, a siebie samych na utratę wielu dobrych i wykwalifikowanych pracowników.

Imigranci zarzucają polityce integracji fasadowość

W ostatniej części debaty udzielono głosu gościom z widowni. Wśród nich znalazł się bezrobotny, który wyraził swoje rozczarowanie działaniem systemu oraz faktem, że zapis jaki znajduje się w wielu ogłoszeniach o pracę zachęcający osoby o nie-norweskim pochodzeniu do aplikowania na stanowisko,  jest czysto teoretyczny i nie przekłada się na rzeczywistą politykę firm.

Inną z osób zabierających głos był mężczyzna pracujący na co dzień z obcokrajowcami poszukującymi zatrudnienia, który zarzucił badaczom brak rozmów z ludźmi takimi jak on, czyli mającymi najbliższy kontakt z praktycznym włączaniem imigrantów w rynek pracy i wiedzącymi najlepiej, które metody działają, a które nie zdają egzaminu.

Jak jest naprawdę?

Podsumowując, według badaczy jest źle, a polityka integracyjna nie funkcjonuje tak, jak powinna. Z drugiej strony pojawiają się głosy członków instytucji pracujących bezpośrednio z mniejszościami etnicznymi, którzy zarzucają takim raportom zbytnią teoretyczność i oderwanie od rzeczywistych rezultatów prób włączenia tych mniejszości w rynek pracy. Warto tu przytoczyć zdanie, które wypowiedziała jedna z osób komentujących wyniki raportu - nie zapominajmy, że aż 70% obcokrajowców prędzej czy później dostaje pracę (na ten moment ok. 65% polskich kobiet oraz niemal 80% polskich mężczyzn jest aktywnych zawodowo). Problemem jest  raczej to, że bardzo często pracują oni poniżej swoich kwalifikacji.

Należy się zatem zastanowić, czy jako grupa mniejszościowa powinniśmy czuć się ‘pokrzywdzeni' przez system i winić za ewentualne niepowodzenia organy państwowe oraz instytucje? Fakty przedstawione na konferencji z pewnością mają podstawy i oznaczają, że wciąż jest wiele do zrobienia. Ale czy naprawdę jest aż tak źle?




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Zbigniew Ziobro

03-03-2013 22:22

W Norwegii nie powinno byc miejsca dla takich plackow i rasistow jak ty kolego. Ciapaci jak ich nazywasz czesto opuszczaja kraj z narazniem zycia...szkoda gadac!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok