Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Norweskie przepisy BHP nie dla Polaków?

 
 Fot. Alejandro Torres
Przewodniczący lokalnego klubu Partii Socjalistycznej Lewicy (SV) w Kongsvinger, Alejandro Perez Torres, twierdzi, że firma Anleggsgartner Arnesen AS pozwala zagranicznym pracownikom pracować bez koniecznego sprzętu ochronnego. Inwestor twierdzi z kolei, że cała sytuacja jest wynikiem nieporozumienia.


Wszystko zaczęło się od tego, że kilka tygodni temu polityk przechodził koło remontowanej ulicy Glommengata, tuż obok skrzyżowania prowadzącego na stary most w Kongsvinger.

Jak sam relacjonuje:

- Nagle zobaczyłem pracownika budowlanego bez kasku. Byłem zszokowany tym, jak bardzo naraża swoje życie i zdrowie.

Nieco później tego samego dnia Torres wrócił w to samo miejsce, chcąc się przekonać, czy to, co zaobserwował wcześniej, było tylko przypadkowym i chwilowym niedopatrzeniem. Niestety, sytuacja wyglądała identycznie.

- Najpierw zagadnąłem jednego z pracowników, czemu nie używa kasku. Uśmiechnął się i odesłał mnie do kierownika robót z ramienia inwestora, Andreasa Fugluma, który był obecny na miejscu. Kiedy zadałem Fuglumowi to samo pytanie, usprawiedliwił się mówiąc, że nieużywanie kasku przez pracowników jest wynikiem bariery językowej.

Torres poprosił wtedy o zgodę na samodzielne wypytanie pracowników. Oto co z tego wynikło:

- Kiedy zacząłem ich pytać, przeprosili za to, że nie noszą kasków i poszli po nie do kontenera – opowiada. - Ja nie mówię po polsku, ale pracownicy potrafili porozumieć się po norwesku i po angielsku.

„Cudzoziemcy są przyzwyczajeni do innych warunków”

Kiedy polityk SV przedstawił sprawę Turid Strand, kierowniczce projektu z firmy zatrudniającej Polaków, Anleggsgarner Arnesen AS, usłyszał, że pracownicy zagraniczni są przyzwyczajeni do innych procedur bezpieczeństwa, niż obowiązujące w Norwegii.

- Kierowniczka projektu miała podczas naszej rozmowy kask na głowie, a mimo to nie potrafiła sensownie wytłumaczyć, czemu tak wielu z ich pracowników nie przestrzega norweskich przepisów BHP.

Łamanie prawa

Alejandro Torres ocenia, że podejście prezentowane przez pracodawcę jest skandaliczne, zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnącą ilość wypadków przy pracy, w tym wypadków śmiertelnych, wśród pracowników zagranicznych, zwłaszcza wśród Polaków, którzy w statystykach wypadkowych są zdecydowanie nadreprezentowani:

- Uważam za przejaw karygodnego braku odpowiedzialności ze strony pracodawcy świadome zezwalanie pracownikom na łamanie przepisów BHP. To nielegalne i musi się skończyć. Burmistrz bądź inna osoba odpowiedzialna w gminie musi uporządkować tę sprawę, a na przyszłość zadbać o to, by gmina kupowała usługi budowlane od podmiotów przestrzegających prawa.

Niefortunne porozumienie

Specjalistą ds. technicznych w gminie Kongsvinger jest Andreas Fuglum, który twierdzi, że podstawą do niewymagania używania przez pracowników kasków ochronnych było nieformalne porozumienie pomiędzy nim, a wykonawcą. Porozumienie to zakładało, że pracownicy zajmujący się pracami zbrojeniowymi i szalunkowymi mogą nie nosić kasków.

– Przy tych pracach nie stosuje się maszyn, ani innych urządzeń budowlanych. Poza tym w praktyce widzieliśmy, że pracownicy przemieszczający się po terenie budowy i wykonujący na zmianę prace murarskie i prace ziemne, często zapominali o nałożeniu kasków – wyjaśnia Fuglum. - Teraz jednak przekonaliśmy się, że była to decyzja niefortunna i zarządziliśmy obowiązek noszenia kasków ochronnych przez cały czas. .

Na pytanie, czy prawdą jest przypuszczenie Alejandro Torresa, że wobec pracowników zagranicznych nagminnie stosuje się inne zasady bezpieczeństwa, niż wobec pracowników norweskich, Fuglum odpowiada:

– Wszyscy pracownicy zatrudnieni przy projekcie przeszli kurs dotyczący prac drogowych, wymagany przez Krajowy zarząd dróg (Statens vegvesen). W tym przypadku przyczyną nieużywania kasków nie były problemy językowe, ale decyzja podjęta przez inwestora, czyli gminę Kongsvinger. Nie stosujemy różnego traktowania wobec pracowników zagranicznych i pracowników norweskich, jeśli chodzi o procedury bezpieczeństwa – podsumowuje.


Na podstawie: Utrop.no




Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok