Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Polacy w Norwegii

Z dzieckiem na emigracji – korzyści dwujęzycznego wychowania

Marta Tomczyk-Maryon

26 marca 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
 Z dzieckiem na emigracji – korzyści dwujęzycznego wychowania

Wychowanie dzieci w dwujęzyczności zapewni im lepszy rozwój. pixabay.com - CC0 License

Dwujęzyczność to powszechne zjawisko, które dotyczy Polaków na emigracji, a zwłaszcza ich dzieci. Jakie korzyści płyną z wychowywania dziecka w dwujęzyczności? Jak pielęgnować ojczysty język? O tym rozmawiam z Magdaleną Wątor, nauczycielką historii w polskiej szkole w Norwegii.

Korzyści dwujęzyczności

Zjawisko dwujęzyczności od wielu lat interesuje naukowców. Wyniki badań potwierdzają różnorodne korzyści wynikające z posługiwania się więcej niż jednym językiem. Lekarze udowodnili np. korzystny wpływ dwujęzyczności na pamięć (jej poprawę i opóźnianie demencji), a ekonomiści wskazali, że osoby dwujęzyczne mają zazwyczaj wyższe dochody niż osoby jednojęzyczne. Korzyści związane z ekonomią są zresztą widoczne „gołym okiem”. Nie potrzeba naukowych badań, aby stwierdzić, że osoby, które znają biegle dwa lub trzy języki, znajdują ciekawszą i lepiej płatną pracę, a w efekcie same decydują o swoim miejscu zamieszkania. Wymierną korzyścią dwujęzyczności jest również poszerzenie świadomości i wiedzy o świecie. Dzieje się to dzięki poznawaniu różnych kultur.

Co to jest dwujęzyczność?

Dwujęzyczność, z języka łac. bilingi, znaczy „sprawny w dwóch językach”. Obecnie dwujęzyczność określa zdolność człowieka do regularnego używania więcej niż jednego języka. Umiejętność ta pojawia się, gdy zachodzi potrzeba posługiwania się na co dzień więcej niż jednym językiem.

~Źródło: dwujezycznosc.blogspot.no

Temat dwujęzyczności jest aktualny również na emigracji – wśród Polaków, którzy mieszkają w Norwegii. Trudno jednak mówić o jednym typie dwujęzyczności lub tych samych problemach, które odnoszą się do wszystkich Polaków na emigracji, ponieważ każda rodzina jest inna, różnią się one od siebie.  

Problem dwujęzyczności dotyczy w szczególny sposób dzieci i młodzieży. I o tym dziś rozmawiam z Magdaleną Wątor, nauczycielką historii, która od kilku lat naucza polskie dzieci w Norwegii.
Marta Tomczyk-Maryon: Swoich podopiecznych uczysz historii. Jednak pracujesz również nad ich językiem polskim. Czy na podstawie własnych doświadczeń możesz powiedzieć, jakie korzyści wynikają z dwujęzyczności? Dlaczego warto pracować nad utrzymaniem i rozwojem języka polskiego? 

Magdalena Wątor: Według mnie korzyści są oczywiste. Dzieci chociażby mogą swobodnie porozumiewać się zarówno w Norwegii, jak i w Polsce, co zapewnia mi lepszą akceptację wśród rówieśników. Ponadto, mimo że wymaga to zwiększonej uwagi i pracy, często zapominamy, że biegła znajomość dwóch języków – w tym przypadku germańskiego i słowiańskiego – pozwala nam poznawać inne języki już na zasadzie analogii. A dzięki znajomości wielu języków możemy samodzielnie poszerzać wiedzę.  

Co rodzice powinni robić, aby pielęgnować i rozwijać język polski swoich dzieci? 

Zasada jest znana i powtarza się ją wielokrotnie: rodzic powinien zwracać się do swoich dzieci w swoim ojczystym języku. Sprawa wydaje się prosta, gdy rodzice dziecka pochodzą z tego samego kraju. W takim przypadku w domu mówi się w języku ojczystym, natomiast na zewnątrz w języku kraju, w którym przebywają. Małżeństwa mieszane mają trudniejsze zadanie. Ale trudniejsze nie oznacza niemożliwe. W końcu najlepiej i najbardziej szczerze wypowiada się emocje we własnym języku, mimo że potrafimy posługiwać się innymi.  

Rodzice dzieci urodzonych tu, w Norwegii, muszą pamiętać o tym, że mogą one mieć problem z określeniem swojej przynależności narodowej, a to prowadzi do braku pewności siebie i zagubienia w społeczeństwie.  Biegła znajomość dwóch języków da im więcej pewności siebie i śmiałości. Jeśli rodzice chcą utrzymać kontakt z dziadkami i dalszą rodziną w Polsce, powinni zachęcać swoje dzieci do oglądania bajek w języku polskim, czasem nawet samemu powspominać odcinki Misia Uszatka. Istnieje wiele pomocy multimedialnych, które możemy wykorzystać. Czytając dzieciom wieczorne opowieści nie musimy sięgać po utworzy Sienkiewicza. Można zaczynać od lżejszych pozycji Tuwima czy Brzechwy. Jest również wiele gier, które pomagają w rozwoju umiejętności językowych. Łatwo w ten sposób zamienić trud wychowywania w dwujęzyczności na przyjemność i zabawę pamiętając, że to, co dla nas jest oczywiste – dowcip, wspomnienie polskich realiów z naszego dzieciństwa – dla naszych dzieci może być niezrozumiałe nie tylko ze względu na inną rzeczywistość, ale także przez braki w języku.  

Dziękuję za rozmowę.  
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok