Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Polacy w Norwegii

Studia, podróże, pierścionek dla dziewczyny. Na co Polacy wydają zarobione korony?

Kinga Kiani Ghalati

07 czerwca 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
3
 Studia, podróże, pierścionek dla dziewczyny. Na co Polacy wydają zarobione korony?

Na co Polacy wydaja zarobione korony? Fot. fotolia - royalty free

Zarobić na studia dla syna, pierścionek dla dziewczyny, podróże, mieszkanie, nowy samochód. Polacy z różnych powodów wyjeżdżają do Norwegii, by pracować. Na co wydają zarobione korony? Zapytaliśmy ich, a niektóre odpowiedzi są zaskakujące.
Polacy z różnych powodów wyjeżdżają za pracą do Norwegii. Jedną z częstszych przyczyn jest kredyt na dom zaciągnięty w Polsce, potrzeba kupna dobrego samochodu czy mieszkania dla córki lub syna. Są też tacy, dla których pieniądze są celem samym w sobie. Niektórzy natomiast opuszczają kraj, by realizować swoje marzenia.

Zapytaliśmy Polaków mieszkających w Norwegii, na co wydają zarobione korony. Odpowiedzi są bardzo różne. Przeczytajcie sami.
Magdalena, 28 lat, kelnerka, Oslo
– Wraz z moim partnerem pracujemy w jednej z restauracji w Oslo. On jest kucharzem, ja pracuję jako kelnerka. Przylecieliśmy do Norwegii półtora roku temu i chcemy kupić tu mieszkanie – opowiada Magdalena.

Razem wydają tyle pieniędzy, ile trzeba, a resztę skrupulatnie odkładają. Ich znajomi dziwią się czasem, dlaczego nie chodzą do klubów, nie kupują masy ubrań, czy nie jeżdżą na egzotyczne wakacje, bo przecież  na tym polega korzystanie z życia. – My mamy inne priorytety – tłumaczy kobieta. – Chcemy jak najszybciej kupić mieszkanie, założyć rodzinę. Na podróże przyjdzie czas.

Zdążyłam poznać tutejszą kulturę, język, i... rozwieść się z mężem. Wybrał młodszą partnerkę. Ani mi było w głowie rozpaczać. Zawsze dawałam sobie radę, tym razem jednak chciałam udowodnić samej sobie, jaka siła we mnie drzemie. ~Beata, przedszkolanka z Bergen

Adam, 33 lata, informatyk, Oslo
Jest typem wolnego strzelca. Nie ma zobowiązań, nie jest żonaty, niedawno rozstał się z dziewczyną. – Pracuję dla siebie – mówi. Adam na początku tego roku kupił nieduże mieszkanie, które teraz spłaca. Jego zarobki pozwalają na realizację pasji, czyli podróżowania. Był na Lofotach i na Svalbardzie. Poza Norwegią, odwiedził też Filipiny, Japonię i Indie. Adam przyznaje, że pracuje w Norwegii głównie ze względów ekonomicznych. Dzięki zarobionym koronom może spełniać kolejne marzenia.

Beata, 41 lat, przedszkolanka, Bergen
– Jestem w Norwegii od 15 lat. Zdążyłam poznać tutejszą kulturę, język, i... rozwieść się z mężem. Wybrał młodszą partnerkę. Ani mi było w głowie rozpaczać. Zawsze dawałam sobie radę, tym razem jednak chciałam udowodnić samej sobie, jaka siła we mnie drzemie. Pracuję w dwóch przedszkolach. Przez te kilka lat odłożyłam wystarczająco, aby otworzyć własny sklep z dekoracjami do domu. Zdobione obrusy, serwety z haftem, nakładki na krzesła. Zasięgnęłam już języka w branży ślubnej, i wiem, że jest dość duże zapotrzebowanie na takie rzeczy. Będę wreszcie na swoim, a co więcej, zacznę robić to, co lubię – mówi zdeterminowana Beata.

Po cichu odkładałem też na oświadczyny. Na pierścionek i wyjazd do Paryża. Chcę to zrobić już w tym roku. A wydaje mi się, że Basia chyba nawet niczego się nie spodziewa. ~Paweł, pielęgniarz z Bergen

Paweł, 25 lat, pielęgniarz, Bergen
Przyjechał z dziewczyną do Norwegii dwa lata temu. To miał być taki test dorosłego życia we dwoje. Oboje pracują w szpitalu. Niedawno kupili też mieszkanie. – A ja, po cichu, odkładałem też na oświadczyny – wyznaje Paweł. – Na pierścionek i wyjazd do Paryża. Chcę to zrobić już w tym roku. A wydaje mi się, że Basia chyba nawet niczego się nie spodziewa.

Anna, 30 lat, kasjerka, Stavanger
– Tak się złożyło, że wychowuję syna sama. Ma dopiero 13 lat, ale ja już muszę myśleć o jego przyszłości – tłumaczy kobieta.Anna pracuje jako kasjerka w sklepie, więc nie zarabia zbyt wiele, ale, jak mówi, żyje oszczędnie, nie wydaje na siebie dużo pieniędzy. – Od czasu do czasu odwiedzamy rodzinę w Polsce. Postawiłam sobie za punkt honoru, aby wykształcić syna, a potem pomóc mu w kupnie mieszkania. To główny cel, dla którego pracuję – podsumowuje.

Piotr, 52 lata, glazurnik, Sandnes
– Co miałem zrobić, to zrobiłem. Razem z żoną zapewniliśmy dobry start w życie naszym dwóm synom. Sami mamy nieduże mieszkanie i samochód. Nic specjalnie nam nie trzeba. Jak skończyłem pięćdziesiątkę, powiedziałem do mojej żony Marii, że czas pomyśleć o sobie, bo całe życie myśleliśmy o innych. Świat jest fascynujący, a my nie jesteśmy już najmłodsi. Postanowiliśmy, że każdego roku wyjedziemy na dwie wycieczki. Razem i tylko razem. Rok temu to były Włochy i Tajlandia. W tym roku mamy w planach Brazylię i Chorwację. Przez te wspólne podróże czujemy się znów jak dwudziestolatkowie – mówi Piotr.  

Każdy ma inne powody, które decydują o wyjeździe do pracy w Norwegii. Czasem to potrzeba utrzymania rodziny, a niekiedy chęć podróżowania i spełniania swoich zachcianek.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Dorota Hansen

08-06-2016 08:12

Mysle, ze wielu imigrantow zarobkowych znad Wisly powinno zainwestowac ciezko zarobione korony w uslugi dentystyczne i srodki higieny osobistej.
I radzilabym zmienic fryzjera na takiego, ktory uzywa nozyczki.

kasia wolak

07-06-2016 22:48

A ja wydaje na jedzenie, ubrania ,oplaty ,kredyty i zajecia dzieci i na prYjemnosci hehe

kasia wolak

07-06-2016 21:05

A
Gdzie artykul o zonie pendlera?? Usuniety??bo byl tak glupi??

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok