Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Kultura

Kolejny amerykański remake norweskiego filmu

Agnieszka Moczulska

12 grudnia 2015 07:01

Udostępnij
na Facebooku
Kolejny amerykański remake norweskiego filmu

film fotolia.com - royality free

Cudze chwalicie, swojego nie znacie – film, którego nie docenili Norwegowie, doczeka się hollywoodzkiego remake’u
Jak informuje NRK, w Hollywood planuje się nakręcić remake niskobudżetowej produkcji „Eventyrland” (w Polsce wydanej jako „Na niby”)  
 
– To coś niezwykłego. Wiedzieliśmy już jakiś czas, że rozważano nakręcenie tego filmu w USA, ale dopiero teraz wygląda na to, że coś z tego będzie – mówi reżyser filmu Arild Østin Ommundsen.  

Gazeta „The Hollywood Reporter” pisze, że to Brad Turner wyreżyseruje film. Producent i reżyser jest laureatem nagrody Emmy za serial „24 godziny". W amerykańskiej wersji film będzie nosił tytuł  „Penance" („Pokuta").

Sam Ommundsen twierdzi, że ma małe oczekiwania wobec amerykańskiej produkcji oraz, że zdecydował się jak najmniej mieszać się w to, co robią filmowcy amerykańscy. Zostanie on jednak wspomniany jako producent wykonawczy amerykańskiej wersji i będzie mógł wprowadzić potencjalne zmiany w scenariuszu.

– Przygotowałem swój film i skończyłem go. Na pewno będzie to trochę dziwne – zobaczyć go jeszcze raz, tylko w innym stylu. Przede wszystkim jednak mam nadzieję, że uda się doprowadzić ten pomysł do skutku - mówi Ommundsen.

Bez spektakularnego sukcesu

Film to historia matki, która po wyjściu z więzienia próbuje rozpocząć życie na nowo. Dawne patologiczne środowisko próbuje ją jednak wciągnąć ponownie, a przeszłość nie daje o sobie zapomnieć.

„Eventyrland" dwa lata temu był na liście możliwych norweskich kandydatów do Oscara, ostatecznie wybrano jednak dramat „Jeg er din". Za uznaniem krytyków, nie podążył wielki sukces komercyjny – dwa tygodnie po premierze w kinach, film zobaczyło około 10 tys. widzów, głównie w Stavanger, gdzie rozgrywa się akcja.

–  To film, do którego wykorzystano bardzo, bardzo niski budżet. Wiele scen nakręcono w moim własnym ogrodzie, z moją żoną i z moimi dziećmi. Tym bardziej niesamowite jest to, że teraz zagrają w tym ludzie, którzy mówią po angielsku – mówi Ommundsen
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok