Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

3
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Historia

(Nie)czarno-biała historia

klaudia@mojanorwegia.pl

01 sierpnia 2015 08:00

Udostępnij
na Facebooku
5
(Nie)czarno-biała historia


Czy Norwegia próbuje zatrzeć ślady niechwalebnych czynów?


Morten Aanestad poszukuje muzeów w Norwegii, które przedstawiają bardziej rozbudowany obraz II Wojny Światowej.

- Widzimy tutaj bardzo typową wystawę. Prawdziwy Norweg ubrany w nikkers (tradycyjne norweskie spodnie) stawia opór w swojej hytte, obok stoją jego drewniane narty i radio.

Aanestad opisuje wystawę Muzeum Historii Wojny w Soma w Sandnes. Jest studentem historii na Uniwersytecie w Stavanger. Poddał on analizie wystawy w trzech norweskich muzeach: Norges Hjemmefrontmuseum w Oslo, Arqebus w Tysvær i Dalane Folkemuseum w Egersund.

Jego zdaniem wszystkie wystawy w tych muzeach przedstawiają jednostronny obraz wojny.

- Pokazują obraz silnego, dumnego i dobrego Norwega, który z całych sił walczy przeciwko złu. Wszystko jest przedstawione w czarno-biały sposób. Nie widzimy niemieckiego żołnierza tęskniącego za domem, tylko bezosobowy uniform - argumentuje Aanestad.


Świadectwo czasów

Muzeum w dawnym obozie Soma w Sandnes było tworzone przez entuzjastów i kolekcjonerów, ale zostało przejęte przez Jærmuseet. Tutaj, tak jak w pozostałych placówkach, brak drugiej strony historii - historii tych, którzy podjęli zły wybór, sióstr i matek walczących, zakochanych, których miłość została potępiona przez innych mieszkańców, czy też opowieści o ratowaniu niemieckich żołnierzy.

- Widzimy, że Norwegia próbuje podnieść się na duchu i zatrzeć wszelkie ślady mniej chwalebnych czynów. W Muzeum Historii Wojny w Rogalandzie mamy na przykład serię wywiadów ze świadkami obu stron wojny - mówi Aanested.


II Wojna Światowa

foto: commons.wikimedia.org


Nadchodzą zmiany

W tym roku odbywa się 75-lecie inwazji na Norwegię. W ciągu ostatnich lat wydano wiele książek i filmów na ten temat, co świadczy o tym, że ludzie są nadal zainteresowani tym okresem historycznym.

- Musimy opowiadać o historii, ale trzeba też zwrócić uwagę na sposób, w jaki ją opowiadamy - tłumaczy Aanested.

Muzeum Historii Wojny w Rogaland we współpracy z Muzeum Lotnictwa w Sola chce w 2017 roku zorganizować wystawę w Sømmevågen w Sola w Rogaland.

- Pamięć o Drugiej Wojnie Światowej jest istotna w świecie, który ciągle się zmienia. Technologia odgrywa coraz większą rolę w naszym życiu. Coraz częściej musimy konkurować z telewizją, parkami rozrywki i technologicznymi nowinkami. Aby muzea były nadal ważne, muszą stać się częścią nowoczesnego społeczeństwa - mówi Sondre B. Hvam, dyrektor Jærmuseet.

 

Źródło: nrk.no
Zdjęcie frontowe: wikimedia.org - Mahlum - public domain

 

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Krystian Kozyra

01-08-2015 11:38

Gwoli moralnej i historycznej sprawiedliwosci Norwegowie bardzo starają się zerwac z kartami niechlubnej przeszłosci. Nawet osławiona Barnevernet - ktorej metody przypominają Prezydentowi Czech nazistowska Lebensborn - nie porywa przecież małych Polaków z Zamojszczyzny. Robi to jedynie na terenie Norwegii.

Krystian Kozyra

01-08-2015 09:50

Niemcy...
(Fakt autentyczny) : Przyjecie dyplomatyczne z okazji Dnia Zwycięstwa na Hitlerem. Wszyscy uczetnicy glosno i radosnie opowiadaja sobie o czynach swoich narodow.Zdeprymowany i nieco zagubiony ambasador Niemiec rzuca prawie szeptem : Ja tez bylem w ruchu oporu"....
"Ojej!!!" - Wykrzyknęła zona angielskiego ambasadora - "To musial sie Excelencja czuć strasznie osamotniony...".

Krystian Kozyra

01-08-2015 09:43

Mysle,ze znakomitym uzupelnieniem kart chwaly oreza i ducha norweskiego moglyby byc - zwlaszcza dzis 1.08. - zdjatka norweskich zołnierzy SS na tle walczacej Powstanczej Warszawy - bylo ich tam dosc sporo. Na pewno dlugozyjace dziadki norweskie maja je gdzies w swoich archiwach.

Jan .

01-08-2015 09:18

Kazdy kraj sam pisze swoja historie, ktora do realiow historycznuch ma sie nijak.

Norwegowie posluguja sie tym kruczkiem, ze wszystko co bylo zle, robione bylo przez poplecznikow Quislinga, czyli przez zdrajcow, a co za tym idzie nie przez Norwegow. Zabawne? no zabawne, ale norweska mentalnosc jaka jest kazdy widzi. Ten prosty manewr pozwala przemilczec na przyklad taki fakt, ze w Oslo bylo wiecej ochotnikow na jedno miejsce w waffenSS niz w Berlinie (!!!). No ale: to byli zdrajcy, wiec nie Norwegowie, mozna ich wiec zakreslic i wcisnac DELETE. Ciekawe tylko, ze kilku z czlonkow gabinetu Quaslinga po wojnie ad hock objelo kluczowe stanowiska w administracji panstwowej...

Czy Norwegowie rozliczyli zdrajcow? Oczywiscie tak, przy czym po norwesku. Wyladowali swoja frustracje, wstyd i rzadze zemsty na tysiacach bezbronnych kobiet i dzieci (!!!). Tymczasem nieliczni powracajacy z frontu zolnierze SS nie byli oczywiscie witani kwiatami, ale zlego slowa zaden z nich nie uslyczal.

Jak daleko posumiete jest zaklamanie Norwegow, swiadczy przyklad Zydow. Norwegowie wylapali w Oslo wszystkich zydow, zawiezli (slynna akcja transportu wiezniow prywatnymi norweskimi samochodami) i wydali Niemcom. I rozmawiam teraraz z Norwegiem i slysze ze "my Norwegowie jako jedyni na swiecie nie mielismy nic wspolnego z holocaustem, my swoich zydow oddalismy Niemcom, a co oni z nimi zrobili to juz nie nasza sprawa".

Kazdy kraj pisze sam swoja historie. USA budowalo swa potege od pierwszych dni na demokracji i poszanowaniu praw czlowieka. Rosja zima 1940 odparla brutalny i niczym nie sprowokowany atak Finow (a ostatnio rosyjscy naukowcy wykryli, ze krzyzakow pod grunwaldem pokonaly wojska rosyjskie jedynie wspierane przez Polakow i Litwinow), a my Polacy mamy swoja masakre cywili pod Samosierra, czy Kircholm gdzie ilosc zolnierzy obu walczacych stron zostala tak pokretnie policzona, ze kazdy (poza polskim) historykiem nie jest w stanie tego skomentowac, bo powala go na ziemie paroksyzm smiechu. Pomijajac juz kwestie tego, ze dzis, w czasach obecnych, nie wiem gdzie mam oczy we wstydu podziac gdy rozmawiam w pracy z kolega czy kolezanka z Afganistanu czy Iraku...

Norwegowie klamia, ale nie klamia ani mniej, ani wiecej niz inni... Amerykanie, Rosjanie, Polacy, czesi, Niemcy robia dokladnie to samo. Przy czym Niemcy to tez swietny przyklad, zawsze gdy rozmawiasz z Niemcem okazuje sie ze jego dziadek w czasie wojny byl w ruchu oporu przeciw Hitlerowi...

I nie ma sie o co oburzac, to nic osobistego, to jedynie polityka.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok