praca - Norwegia - s2

Daniel82 napisał:
Mam znajomych właśnie w Norwegii, małżeństwo i oni zachwalają ten kraj, tak jak piszesz w dwójkę jest łatwiej, nigdy nie narzekają jak są w Polsce.
Normalne, nawet jak jest zle, to nikt sie przeciez nie przyzna do porazki.
Nawet jak jest slabo, to czesto ludzie probuja wmowic sobie i innym, ze jest cudownie. A cudownie jest, jak sie ma prace, jest sie zdrowym i wszystko jest tak jak powinno.

Daniel82 napisał:
Suma sumarum, szanowni portalowcy nic konkretnego się nie dowiedziałem, gdzie, co i jaknapiszcie proszę bo już jesteście zorientowani np. w jakim miescie najłatwiej znaleźć pracę bez znajomości jezyka norweskiego, od czego zacząć
teraz to taka postawa roszczeniowa... napiszcie... pomozcie... dajcie...

kurwa... finn.no.... telefon w lape i dzwonisz... wysylasz CV....

kilka at temu nie bylo tego forum, informacji po PL uproszczonych procedur.. i jkaos wszyscy dali sobie rade... a teraz daj i pomoz.... co to za jakies niegramtone pokolenie tu zaczyna przyjezdzac???

bodys napisał:
Elise nie wmawiaj eszystkim Polakom amerykańskiego podejścia do życia...Jeszcze nie ten czas...
Nie wiem czy to amerykanske podejscie czy nie.
Mi chodzi jedynie o ogolne nastawienie ludzi typu na emigracji jest fajowo i swietnie i duza kasa. A nawet jak nie jest, to nie o tym sie nie mowi.

Nie wszyscy co tu przyjezdzaja byli w Polsce bezrobotni. I nie wszyscy co tu przyjezdzaja znajduja dobra i dobrze platna prace. Sa rowniez tacy, co ledwo ciagna pracujac troche tu, a troche tam, najczesciej na czarno. Czesto w takich wypadkach ludzie maja problemy przyznac sie przed znajomymi, ze zrobili glupstwo zostawiajac swoja prace i rodzine, po to zeby miec niby lepiej na emigracji.

Wyjezdzajac z kraju trzeba sie niestety liczyc, ze moze sie jednak nie udac.

bodys napisał:
Jeżeli jest przejebane,to ja nie mam problemu ze zwerbalizowaniem tego,czy to w Polsce,czy za granicą...i wydaje mi się,że większość Polaków zawsze tak miała...Zawsze łatwiej było powiedzieć,że przejebane,niż,że ok...Widzę,że chyba już jestem staromentalny...Chyba,że konsumenckie kompleksy zawładnęły RzesząPospolitąPolską
Nie kazdy jest toba. To, ze ty nie masz problemu powiedziec swoim znajomym w Polsce, ze ci sie noga w Norwegii podwinela (to tylko przykladowo), i ze te kokosy kokosami jednak nie sa (tez tylko przykladowo), nie znaczy, ze inni tez sa tacy szczerzy. Osobiscie stawiam na to, ze jestes w mniejszosci.