Uzdolnione dziecko zagrożone odebraniem przez Barnevernet
26 marca 2014 | Artykuły | BARNEVERN - URZĄD OCHRONY DZIECI | SPOŁECZEŃSTWO |
Are Fremmerlid. Foto: TV2 - zrzut ekranowy.
Rodzice niezwykle uzdolnionego matematycznie 10-cio letniego chłopca poprosili szkołę o dopasowanie nauczania do jego poziomu. Zamiast pomocy szkoła skierowała sprawę do Barnevernet – Urzędu Ochrony Dzieci, mającego uprawnienia do odbierania rodzicom dzieci rodzinom patologicznym. Jest to instytucja, której dźwięk samej nazwy wyzwala strach, właśnie z powodu nagłaśnianych przez media przypadków niesprawiedliwego zabierania dzieci.
Are Fremmerlid Sørset od wczesnego dzieciństwa wykazywał niezwykłe zdolności, zwłaszcza matematyczne. Lekcje odrabiał błyskawicznie. W efekcie nauka matematyki w szkole bardzo go nudziła, gdyż rzeczy trudne dla rówieśników nie stanowły dla niego wyzwania. Gdy pokazał nauczycielowi zadania zrobiono z własnej inicjatywy w domu, ten wmazał z zeszytu wszystko to, co nie było przez niego zadane.
Dostosowane nauczanie
Rodzice szybko stwierdzili, że Are potrzebuje dostosowania poziomu nauczanie do jego możliwości. W tym celu matka skierowała do szkoły wiele pism z prośbą o pomoc. Według prawa dziecku nadprzeciętnie zdolnemu należy się w Norwegii dostosowanie nauczania do jego możliwości.
Reakcja szkoły zaszokowała rodziców: zamiast spodziewanej pomocy, dyrektor skierował do Barnevernet pismo, w którym wyraził „zaniepokojenie poziomem konfiktu cechujący stosunek rodziców Arego do szkoły i lokalnego środowiska”. Barnevernet ma w sytuacji otrzymania zawiadomienia o sytuacji niepokojącej (norw. bekymringsmelding) obowiązek szczegółowego zbadania okoliczności mogących wskazać na to, że dziecku dzieje się w domu krzywda – fizyczna lub psychiczna.
– Dostałam kompletnego wstrząsu – powiedziała Bente Fremmerlid, matka chlopca, w rozmowie z telewizją TV2. – Nie wiedziałam, co myśleć, w głowie powstal mi chaos: chcą nam odebrać dziecko? – powiedziała Fremmerlid. Potem nastąpił okres badania sprawy. – To był straszny czas, skontaktowali się z naszymi lekarzami rodzinnymi, zadawali im pytania na nasz temat. To było bardzo nieprzyjemne. Chcieli zbadać nasze zdrowie psychiczne.
Zemsta dyrektora
TV2 przeglądając papiery sprawy skonkludowała, że wszystko sprowadza się do konfliktu o nauczanie matematyki. Nie było mowy o nadużywaniu narkotyków, znęcania się nad dzieckie czy innej patologii rodzinnej. – Mamy uczucie, że była to zemsta szkoły – stwierdziła Bente Fremmerlid.
Kjell Bjørdal, pełniący funkcję radnego w urzędzie gminnym w Skodje, zaprzeczył, iż sprawa została skierowana do Barnevernet aby ukarać rodziców krytycznie odnoszących się do programu nauczania oferowanego uzdolnionemu dziecku. – W tym przypadku chcieliśmy pomóc dziecku – oznajmił w rozmowie z TV2. Tego samego zdania jest Przewodniczący Rady Gminnej, Terje Vadset (Fremskrittpartiet).
- To jaskrawe nadużycie władzy. Po trzech miesiącach dochodzenia dwóch urzędników Barnevernet nie było w stanie wykazać najmniejszego zaniedbania dziecka z naszej strony – stwierdziła Bente Fremmerlid.
Rodzice ostatecznie zrezygnowali z domagania się dostosowania poziomu nauczania do poziomu reprezentowanego przez Arego.
Masowe poparcie
Po emisji progamu w TV2 na głowę Terjego Vadseta posypały się gromy ze strony oburzonych widzów, którzy masowo poparli dążenia rodziców do przystosowania programu do możliwości chłopca. Dopiero po interwencji telewizji zaproszono rodziców na rozmowę u Przewodniczącego Rady Gminnej w celu zapewnienia Aremu należnego mu nauczania. Sprawa przybrała całkowicie inny obrót i rodzina Fremmerlid otrzymała przeprosiny ze strony władz gminy.