Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

idą rocznice do obchodów i świętowania - Norwegia

17146 Postów

()
Maniak
W pierwszych dniach września zaczynając juz od pierwszego można będzie świętować jak polscy dowódcy frontu dywizji okrętów Westerplatte grubo ponad 1000 wysokich oficerów razem z marszałkiem Polski dezerterowalo z pola bitwy często w przebraniu kobiet robotnikow
Ot tak zostawili żołnierzy albo łapało ich jakoś się teraz próbuje wmawiać załamanie nerwowe
Pamiętajcie
Przykładowo
1 wrzesień tchórzy mjr Sucharski i dowódca ORP Orzeł
Świętujemy
2 wrzesień uciekają generał pułkownik itd świętujemy pochodu
Itd
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 1  
Odpowiedz   Cytuj
1633 Posty
Jan .
(WujekJanek)
Maniak
jasta102 napisał:
W pierwszych dniach września zaczynając juz od pierwszego można będzie świętować jak polscy dowódcy frontu dywizji okrętów Westerplatte grubo ponad 1000 wysokich oficerów razem z marszałkiem Polski dezerterowalo z pola bitwy często w przebraniu kobiet robotnikow
Ot tak zostawili żołnierzy albo łapało ich jakość się teraz próbuje wmawiać załamanie nerwowe
Pamiętajcie
Przykładowo
1 wrzesień tchórzy mjr Sucharski i dowódca ORP Orzeł
Świętujemy
2 wrzesień uciekają generał pułkownik itd świętujemy pochodu
Itd


Janku, gdzie masz racje, tam masz racje, a czesto masz racje, ale tego ORP Orzel to zes sie od paru miesiecy przyczepil zupelnie nie slusznie.
OPR Orzel to nie byl dzisiejszy okret podwodny o napedzie atomowym, jednostka autonomiczna, mogaca miesiacami operowac bez zawijania do portu i uzupelniania zapasow, a przede wszystkim paliwa. Dowodca Orla mogl podjac taka decyzje jaka podjal, ewentualnie zostac. Gdyby zostal to wielu uznalo by to za akt odwagi, szalenczej odwagi, wielu stwierdzilo by ze z honorem zlozyl swe zycie na oltarzu Ojczyzny. Ja zas twierdze, ze bylo by to tak ze ciezki idiota dal sie bez sensu zabic i pociagnal za soba cala zaloge.
Pozostanie Orla na polskich wodach terytorialnych, bez dostepu do baz zaopatrzenia nie wplynelo by w zaden sposob na przebieg konfliktu, a bylo jedynie glupim i niczym nie uzasadnionym samobojstwem. Rownie dobrze dowodca moglby po prostu wydac rozkaz otworzenia zaworow dennych i samodzielnie zatopic okret.
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 2  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
Znów mam szukać nazwiska generałów i wysokich oficerów których rząd gen Sikorskiego więzil w polskich obozach we Francji a później Anglii za dezercje
A było tego parę tysięcy
Wracając do Orła to co nie mógł chociażby przez kilka dni coś pozorowac straszyć udawać a nie jak najgorsza lajza w pierwszych godzinach wojny dezercja
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
1633 Posty
Jan .
(WujekJanek)
Maniak
jasta102 napisał:
Znów mam szukać nazwiska generałów i wysokich oficerów których rząd gen Sikorskiego więzil w polskich obozach we Francji a później Anglii za dezercje
A było tego parę tysięcy
Wracając do Orła to co nie mógł chociażby przez kilka dni coś pozorowac straszyć udawać a nie jak najgorsza lajza w pierwszych godzinach wojny dezercja


Co racja to racja... Tlumaczono sie tym, ze przeciwnik mial przytlaczajaca przewage, Baltyk byl za plytki, a dowodca mial sraczke...
Natomiast pozniejsza decyzja o tym, aby "zbednym slowem ust nie kalac, graty zbierac i sp...erdalac" wydaje mi sie jak najbardziej uzasadniona. Pisze , ze mi sie wydaje, gdyz z przyczyn obiektywnych i oczywistych nie bylo mnie na pokladzie rzeczonego okretu , wiec wyglaszanie autorytatywnych opinii co do decyzji podjetych w warunkach bojowych i w krytycznej sytuacji taktyczno-operacyjnej bylo by co najmniej niepowazne.
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 1  
Odpowiedz   Cytuj
1577 Postów
cysiek33
(cysiek33)
Maniak
O godzinie 5 rano dowódca dywizjonu okrętów podwodnych przekazał z Helu rozkaz, nakazujący wyjście okrętów do swych sektorów, "Orzeł" - w przeciwieństwie do "Wilka" nie był gotowy do wyjścia. Ostatnią noc spędził przy północnym molo od strony zewnętrznej. Załoga również nie była skompletowana, gdyż komandor Kłoczkowski zezwolił wszystkim podoficerom mieszkającym na Oksywiu, spędzić tę noc w domu. W rezultacie, gdy około 6 rano trzy niemieckie samoloty dokonywały nalotu na port gdyński, okręt jeszcze stał przy molo.
Około godziny 7 rano, Będąc już na wodach zatoki, "Orzeł" odebrał dwa sygnały od dowódcy dywizjonu. Pierwszy z nich ostrzegał o możliwości niemieckich ataków lotniczych i nakazywał zachowanie ostrożności, drugi zaś przynosił rozkaz otwarcia koperty, zawierającej wytyczne do realizacji planu wojennego oznaczonego kryptonimem "Worek".
Zgodnie z wytycznymi planu "Worek", "Orzeł" miał wyznaczony wewnętrzny sektor Zatoki Gdańskiej na linii: latarnia w Jastarni - ujście Wisły.
Pierwszy dzień wojny minął na "Orle" spokojnie. Okręt spędził cały dzień na dość znacznej głębokości na dnie, raz po raz podchodząc na peryskopową. Komandor Kłoczkowski pilnie obserwował powierzchnię morza, sąsiednie wybrzeża i niebo. Nad zatoką latały samoloty rozpoznawcze, dlatego też dowódca "Orła" mógł ryzykować tylko bardzo krótkie obserwacje.
2 września polskie dowództwo zamierzało wykorzystać "Orła" do akcji przeciwko pancernikowi "Schleswig - Holstein". Jednak okazja do ataku nie nadarzyła się, "Schleswig - Holstein" bowiem nie opuścił kanału portowego.
Około godziny 18.00 słyszano na "Orle" głuche detonacje i silny ogień dział przeciwlotniczych - to trwał nalot bombowców na Hel. Wreszcie nadszedł wieczór i o godzinie 19.50 było już na tyle ciemno, że "Orzeł" mógł się całkowicie wynurzyć i rozpocząć ładowanie akumulatorów. W głębi zatoki panował dość ożywiony ruch mniejszych polskich jednostek, osamotnionych po stracie obu naszych okrętów baz, "Gdyni" i "Gdańska".
Było bardzo jasno i z obawy przed nalotem "Orzeł" kilkakrotnie się zanurzał, ale noc minęła spokojnie. Tym razem "Orzeł" przebywał w zanurzeniu prawie 16 godzin podchodząc tylko kilka razy na głębokość peryskopową.
Następnego dnia, pod wieczór rozpoznano dwa niemieckie ścigacze, a około godziny 22 sylwetkę "Wilka" - oba okręty zbliżyły się do siebie i nawiązano łączność głosową. 4 września "Orzeł" obrał kurs w okolice Helu. O godzinie 8.00 dowódca podjął decyzję opuszczenia zatoki, gdzie - jak sądził - "Orzeł" był narażony na ataki lotnicze i postanowił przejść na północ.
Po południu, ok godziny 15.05 podchodząc na głębokość peryskopową "Orzeł" został zauważony i zbombardowany przez nieprzyjacielski samolot. W rezultacie obrzucenia licznymi bombami głębinowymi, z których jedna padła bardzo blisko zanurzonego okrętu, ucierpiało morale całej załogi, przede wszystkim zaś samego dowódcy, który atak ten odczuł najdotkliwiej. W rezultacie zamiast świecić przykładem i dodawać załodze otuchy w ciężkich chwilach, podupadł na duchu i zaczął przechodzić ciężki kryzys psychiczny, pogłębiający się w miarę upływu czasu.

5 września o godzinie 19.30 okręt wynurzył się i rozpoczął ładowanie baterii, po czym dokonano namiaru przy latarni Ostergarn u brzegów Gotlandii, idąc na Nord. Tego wieczora został na Helu nadany radiogram dla wszystkich okrętów podwodnych w sprawie zmiany sektorów. Jak się okazało, "Orzeł", który rano 5 września przybył w rejon Gotlandii (na południe od wyspy), nie tylko uprzedził decyzję dowódcy floty, ale poszedł znacznie dalej na północ od wyznaczonego sobie sektora.

Od kilku dni panowała zła sytuacja na pokładzie "Orła". Od 8 września Komandor Kłoczkowski nie przyjmował żadnych pokarmów poza herbatą. Chorowało również kilku członków załogi. Na dodatek po bombardowaniu nastąpiła awaria okrętu, której załoga bez pomocy z zewnątrz nie była w stanie naprawić własnymi siłami. 10 września nadano z okrętu meldunek o chorobie dowódcy. W efekcie dalszej wymiany rozkazów i meldunków, komandor Kłoczkowski dostał do wyboru, albo opuścić swój okręt w porcie neutralnym przedostać się w nocy na Hel celem zmiany dowódcy. Komandor zastanawiał się i rozważał te możliwości przez dwa dni. W tym czasie stan jego zdrowia jeszcze się pogorszył. Zdecydował się wyokrętować. Postanowił jednak iść na północ i zawinąć do stosunkowo odległego Tallina. "Orzeł" szedł kursem północno - wschodnim, opłynął Wyspy Moonsundzkie i wszedł na wody wschodniej odnogi Bałtyku, do Zatoki Fińskiej. Rejs ten trwał ponad dobę i w ciągu tego czasu nie wydarzyło się nic szczególnego. Była godzina 21.30 wieczorem 14 września, gdy "Orzeł" po niezauważonym przejściu koło wyspy Naissaar, leżącej na północny zachód od stolicy Estonii u wylotu Zatoki Tallińskiej, wpłynął koło półwyspu Paljassaar na redę Tallina. Pierwszy etap działalności wojennej "Orła" w kampanii polsko - niemieckiej dobiegł końca.

Kapitan Grudzinski powziął dużej wagi decyzje: pozostać na Bałtyku i tropić nieprzyjacielskie okręty i statki tak długo, jak na to pozwoli zapas paliwa, prowiantu i słodkiej wody do picia, a następnie przedostać sie przez cieśniny duńskie i dotrzeć do Anglii (około tysiąca dwustu mil dzieli Tallin od Isle of May w Szkocji, gdzie był wyznaczony punkt zborny dla jednostek Polskiej Marynarki Wojennej)
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 2  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

()
Maniak
Nie wymyślać mi tu bajek tworzonych po wojnie
Chociaż z ciekawością posłucham co wymyślono za bajeczke dla ratowania honoru mjr Sucharskiego
No zapodaj ogonowski co to za cuda znasz o bohaterskiej obronie Westerplatte
Zgłoś wpis
Oceń wpis: -1  
Odpowiedz   Cytuj
1577 Postów
cysiek33
(cysiek33)
Maniak
jasta102 napisał:
Nie wymyślać mi tu bajek tworzonych po wojnie
Chociaż z ciekawością posłucham co wymyślono za bajeczke dla ratowania honoru mjr Sucharskiego
No zapodaj ogonowski co to za cuda znasz o bohaterskich obronie Westerplatte


to ty jestes mistrzem klamstwa i wypaczania histori
lepiej opowiedz jak uciekles z Polski i za co UB dalo ci paszport na kraje kapitalistyczne
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
17146 Postów

(jasta102)
Maniak
Zgłoś wpis
Oceń wpis: 2  
Odpowiedz   Cytuj
1577 Postów
cysiek33
(cysiek33)
Maniak
slowo zdrajca to pasuje do ciebie jazwinski a nie do kapitana ORP Orzel
on cala wojne walczy o Polske i nigdy nie dzialal w interesie wrogow Polski , i nie dostawal od nich pieniedzy

nieprzypadkowo wybrales sobie dzisiejsza date na te kalumnie

Warszawa, dnia 1 sierpnia 2015 r.
Korzystając z tej chwili rocznicowej pragnę prosić Was: bądźcie dumni z naszego Powstania. Nie słuchajcie tych, którzy próbują pomniejszyć jego znaczenie, albo mówią, żeśmy wtedy wpadli w obłęd! Nie słuchajcie tych, którzy odsądzają od czci i wiary naszych Dowódców! myśmy musieli wtedy stanąć do broni!

Janusz Brochwicz Lewiński ps. Gryf VM BEM
gen. bryg. w st. spocz.
Bat. AK Parasol,
Samodz. Brygada Spadochronowa im. St. Sosabowskiego

www.facebook.com/GeneralBrygadyJanuszBro...ewinskiPseudonimGryf
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
171 Postów

(wsteczniak)
Stały Bywalec
cysiek33 napisał:
slowo zdrajca to pasuje do ciebie jazwinski a nie do kapitana ORP Orzel
on cala wojne walczy o Polske i nigdy nie dzialal w interesie wrogow Polski , i nie dostawal od nich pieniedzy

nieprzypadkowo wybrales sobie dzisiejsza date na te kalumnie

Warszawa, dnia 1 sierpnia 2015 r.
Korzystając z tej chwili rocznicowej pragnę prosić Was: bądźcie dumni z naszego Powstania. Nie słuchajcie tych, którzy próbują pomniejszyć jego znaczenie, albo mówią, żeśmy wtedy wpadli w obłęd! Nie słuchajcie tych, którzy odsądzają od czci i wiary naszych Dowódców! myśmy musieli wtedy stanąć do broni!

Janusz Brochwicz Lewiński ps. Gryf VM BEM
gen. bryg. w st. spocz.
Bat. AK Parasol,
Samodz. Brygada Spadochronowa im. St. Sosabowskiego

www.facebook.com/GeneralBrygadyJanuszBro...ewinskiPseudonimGryf


Dobrze, ze chociaz ty mendo jestes na posterunku. NA wydziale Agitacji i Propagandy przy MN.
Zgłoś wpis
Oceń wpis: -1  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok