Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Edukacja

#PolakPotrafi: Wie, jak trudno uczy się norweskiego. Dlatego sama napisała podręcznik i zachęca: „Odważcie się mówić!”

Hanna Jelec

16 lipca 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
3
#PolakPotrafi: Wie, jak trudno uczy się norweskiego. Dlatego sama napisała podręcznik i zachęca: „Odważcie się mówić!”

Agata Niedzielska podczas Polsk Sommerfest 2017 Paweł Dronka

Gramatyka, tysiące wykutych słówek i… kompletna blokada w mówieniu. Tak wyglądają lata nauki wielu Polaków mieszkających w Norwegii. Autorka najnowszego podręcznika do intensywnej nauki norweskiego, Agata Niedzielska, proponuje nieco inne rozwiązania. – Tu nie chodzi o wiek czy wykształcenie. Kurs musi być przede wszystkim intensywny. Ale dobrze, gdy oferuje także coś więcej – podkreśla.
Nauka norweskiego to dla wielu Polaków prawdziwa zmora odkładana na „wieczne nigdy”. Co robić, by przemóc niechęć i nie zrażać się do obcego nam języka Północy? Agata Niedzielska, doświadczona nauczycielka języka norweskiego i skandynawistka od lat mieszkająca w Oslo, proponuje nam kilka niecodziennych rozwiązań. Co radziłaby tym, którzy próbują – skutecznie lub mniej skutecznie –opanować niełatwy norweski?

Boimy się błędów?

Jedną z pierwszych wskazówek Polki jest zachęta do porzucenia strachu przed mówieniem. Choć powtarza się to setki razy, uczniowie – zwłaszcza ci dorośli! – niestety boją się popełniać błędy. Niedzielska podkreśla jednak, że język to całość, którą musimy opanować na wielu płaszczyznach. – W nauce nie chodzi przecież tylko o gramatykę, której uczymy się w szkole. Musimy mówić, odważyć się. Trzeba rozmawiać z ludźmi, otaczać się językiem i nie zrażać się błędami – tłumaczy lektorka.

I choć brzmi to naprawdę kolorowo, w rzeczywistości dla wielu może wydawać się niewykonalne. Sporo Polaków mieszkających w Norwegii postrzega naszych północnych sąsiadów jako miłych, lecz mimo wszystko nieco wycofanych – a zatem opcja zagadywania rdzennych mieszkańców na ulicy może jawić się jako nienajlepszy wybór. Na szczęście istnieje wiele innych bezpiecznych i rozwojowych możliwości. – Momentów, w których możemy się wykazać jest mnóstwo! – mówi Niedzielska. – Okazji są setki: wolontariat, pomoc osobom starszym, chorym, pomoc przy organizacji imprez. Wszędzie tam będą potrzebować naszej pomocy, a my skorzystamy próbując dogadać się po norwesku i rozwijając nasze umiejętności w realnym życiu. Możemy w ten sposób „wsiąknąć” w prawdziwe społeczeństwo, poczuć się pewniej – proponuje Polka.

Ma być życiowo

„Dogadanie się” to zdaniem Niedzielskiej jedno z najważniejszych kryteriów w nauce języka obcego. Dlatego w swoim najnowszym podręczniku „Norsk er gøy” Polka stawia przede wszystkim na praktykę i intensywność nauki. Nietrudno zauważyć, że suche, sztampowe czytanki nie przemawiają do uczniów tak dobrze jak historie z fabułą, pełne dialogów i akcji. W „Norsk er gøy” przykładem mogą być rozmowy pomiędzy Janem i Marią. Tworzenie konkretnych bohaterów, którzy towarzyszą nam przez całą książkę to prosty zabieg, ale już sam fakt, że znajomość rozwija się „na naszych oczach” sprawia, że śledzimy teksty z nieco większym zainteresowaniem.

Jednak oprócz ciekawych historii dla Niedzielskiej liczy się coś jeszcze. Wraz ze śledzeniem losów wspomnianej pary czytelnik podręcznika może nie tylko poznawać zasady gramatyki i słownictwo, ale także… praktyczne zasady „funkcjonowania” w norweskim świecie. Założenie konta w banku, umawianie się na „visning” przed wynajęciem mieszkania – te i wiele innych czynności z pewnością zdziwiły wielu rodaków, którzy przyjechali do Norwegii bez większej wiedzy na temat panujących tam reguł.

– Pisałam te teksty z myślą o Polakach, o tym, co mi samej początkowo sprawiało trudność. Zwykle jesteśmy zagubieni, prosimy innych rodaków o radę, bo nie wiemy jak się zachować. Sama przyjechałam tu po raz pierwszy „na wariata”, z plecakiem, podczas studiów. Wróciłam na Erasmusa, zostałam na długo. Wiem, co sprawia nam trudność i pamiętam, kiedy kompletnie nie wiedziałam jak się zachować. A w sytuacjach typowo „życiowych” musimy przecież czuć się bezpiecznie – podkreśla Polka.

Materiały są wszędzie!

Niedzielska zwraca także uwagę na problem powtarzający się w wielu książkach do nauki norweskiego. – Prawda jest taka, że natłok „suchego” i niezbyt życiowego materiału może nas przerazić. Mając podręcznik, rzadko kiedy nosimy ze sobą ćwiczenia. Czytając o nieinteresujących nas rzeczach, niekoniecznie zapamiętamy jakiekolwiek słownictwo. A to może zniechęcić – zauważa lektorka.

Polka tłumaczy jednak, że wystarczy się trochę rozejrzeć – gotowe i „życiowe” materiały czekają na nas niemal na każdym kroku. – Sama bardzo często proponuje moim uczniom wyjście do biblioteki. Czasami wręcz ich do tego zmuszam – żartuje Niedzielska. Jednak to właśnie tam – w norweskich bibliotekach, które przerażają często bardziej niż kurzące się na domowej półce grube podręczniki – znajdziemy to, co jest nam niezbędne: książki napisane zarówno po norwesku, jak i po polsku. Do tego możemy dobrać także audiobook, by „osłuchać” się z językiem. – To wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy się zainteresować. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że np. w Oslo wypożyczmy wszystkie trzy opcje: norweską, polską i audiobook. I nawet jeśli nie zrozumiemy większości słów z tekstu norweskiego – nie szkodzi! Czytamy jedną stronę po norwesku, żeby za chwilę przeczytać ją po polsku. Przyzwyczajajmy się, oswajajmy z językiem. Jest mnóstwo sposobów! – zachęca lektorka.

Blokada wiekowa? Niekoniecznie!

Blokada w mówieniu, brak materiałów, a wreszcie blokada wiekowa – każda wymówka jest dobra. Niedzielska podkreśla jednak, że w rzeczywistości nie chodzi o wiek, a o determinację. – Sama znam przypadki, w których osoby w wieku 50., 60. lat wykazywały się większymi chęciami do nauki, niż osoby młode. Zależało im – akurat skończył się boom pracowniczy, musieli się przebranżowić. A taka motywacja napędza do działania. Oczywiście, osobom bardzo młodym łatwiej przychodzi zapamiętywanie, ale nie oznacza to absolutnie, że osoby starsze wiekiem takich zdolności nie mają. Jeśli mamy chęci i uczymy się sumiennie, osiągniemy cel.

Lektorka zwraca jednak uwagę, by nie odkładać nauki na „wieczne nigdy”. – Zaglądanie do książki podręcznika raz na miesiąc nic nie da – mówi Niedzielska. Polka zauważa też, że wiele podręczników przedłuża proces poznawania podstaw. Być może trafi to do osób uczących się języka poza Norwegią, robiących to dla przyjemności. Jednak tym, którzy od lat „siedzą” w Norwegii wieczny „poziom hva heter du” da niewiele. Prawda jest taka, że podświadomie kojarzymy już niektóre zwroty, jesteśmy z nimi osłuchani. I oczywiście warto je powtórzyć, utrwalić, jednak trzeba też przyłożyć się do intensywności nauki i absolutnie nie bać się pójść naprzód.

– To „wałkowanie” tematów, które większości rodaków są już znane sprawiało odwieczny problem moim uczniom i… mnie samej. Stąd wziął się pomysł wydania książki. I choć kosztowało mnie to sporo sił – wydawałam ją na własną rękę, w swoim wydawnictwie – wiem, że było warto. Wcześniej przeprowadziłam ankiety wśród innych osób uczących się, Internautów zrzeszonych na różnego rodzaju grupach norweskich na Facebooku. To dało mi prawdziwego „kopa”. 150 ankietowanych, mnóstwo komentarzy i okazuje się, że rzeczywiście jest ogromna potrzeba, by uczyć się „praktycznie”. Dlatego chcę, by było życiowo, ciekawie – opowiada Niedzielska.

Książka Polki to jej najnowszy projekt składający się głównie ze zbioru tekstów na poziomie A1 (informacja dla opornych na naukę: na szczęście już z ćwiczeniami!). Same dialogia czy grafika to efekt współpracy ze specjalistami w tej dziedzinie. Lektorka podkreśla, że w „Norsk er gøy” chodziło o naturalny norweski i naukę zwrotów, które faktycznie usłyszymy w codziennym życiu: w pracy, sklepie, podczas „small talku” z przypadkowym Norwegiem. – Musimy mówić naturalnie, czuć się pewnie. I przede wszystkim się nie bać! Popełniajmy błędy, ale nie wstydźmy się, bo choć wykute na pamięć reguły zawsze pomogą, to nie wszystko – przestrzega Niedzielska. Krótko mówiąc: mieszkając w norweskim środowisku, spróbujmy na tym skorzystać: bierzmy udział w codziennym życiu, uczmy się mówić bez obaw o opinię innych. A co pomyślą o naszych błędach i potknięciach? Nic! Oprócz tego, że mamy prawdziwy zapał do nauki!
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


marcin sarnecki

16-07-2017 22:04

gdzie mozna ja kupic?

renciaes

16-07-2017 20:03

....już widze że jest

renciaes

16-07-2017 19:59

To kiedy ksiazka bedzie dostepna?

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok