Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Związki zawodowe przeciwne wpuszczeniu Ryanaira na trasy krajowe

 
 
W tej sprawie norweskie związki zawodowe są jednomyślne: Linie lotnicze Ryanair nie mogą oferować w Norwegii połączeń krajowych tak długo, jak długo ich pracownicy będą mieć tak złe jak obecnie warunki pracy i płacy.


Nie minął nawet rok od czasu, gdy szef linii Ryanair, Michael O'Leary, groził zaprzestaniem wszelkiej działalności spółki w Norwegii, a wygląda na to, że w jej polityce nastąpił zwrot o 180 stopni. We wtorek 8. stycznia O'Leary oznajmił, że Ryanair chce wejść na rynek połączeń krajowych w Norwegii, nie zdradzając na razie jednak, o jakich dokładnie trasach myśli.

Zarzuty

- Głównym naszym zarzutem wobec Ryanaira jest to, że pracownikom tej firmy nie wolno się zrzeszać. Nie zezwala też ona na zbiorowe negocjacje i zawieranie umów zbiorowych – mówi przewodniczący związku zawodowego YS, Tore Eugen Kvalheim. - Nie podoba nam się perspektywa, że Ryaniar mógłby traktować pracowników w ten sposób w norweskiej przestrzeni powietrznej.

Vegard Einan, wiceprzewodniczący największego norweskiego związku pracowników lotniczych „Parat” uważa, że „skandalicznie niskie pensje” w Ryanairze wynikają ze świadomej polityki firmy. Einan przywołuje jako przykład fakt, że zarobki personelu pokładowego w samolotach Ryanair są niższe niż 8000 koron miesięcznie, co stanowi mniejszą kwotę, niż minimalna norweska emerytura.

Pierwsza sekretarz centrali związkowej LO, Trine Lise Sundnes ostrzega, że Ryanair jest firmą wrogą związkom zawodowym i układom zbiorowym, a zatem władze norweskie nie powinny wpuszczać jej na rynek.

Negocjacje cenowe

Na chwilę obecną Ryanair prowadzi negocjacje ze spółką Avinor, która administruje norweskimi lotniskami, ale nie osiągnięto jeszcze porozumienia w kwestii cen i warunków dostępu do lotnisk. Wygląda na to, że wysokie opłaty lotniskowe mogą postawić znak stop planom spółki co do Norwegii. Jak podaje dziennik Dagens Næringsliv, Ryanair chciałby rozpocząć działalność w Norwegii w ciągu roku do trzech lat, ale tylko pod warunkiem, że opłaty lotniskowe zostaną obniżone.

Tymczasem rzecznik prasowy Avinoru, podkreśla, że stałe opłaty, których wysokość została ustalona przez ministerstwo transportu publicznego, nie podlegają negocjacjom.

- Wszystkie podmioty, które chcą korzystać z norweskich lotnisk są mile widziane – jeśli będą płacić ustalone przez ministerstwo opłaty.

Opłaty, które muszą obecnie uiszczać towarzystwa lotnicze to: opłata startowa, opłata za korzystanie z terminala, opłata bezpieczeństwa, opłata za korzystanie z lotniska i usług lotniskowych udostępnianych samolotom firmy, opłata za utylizację zużytego płynu do odladzania samolotów i opłata za hałas.

Rabaty na lotniskach prywatnych

Obecnie Ryanair operuje w Norwegii z lotnisk będących własnością spółek prywatnych: Rygge w Østfoldzie i Torp w Vestfoldzie. W Haugesundzie współpracuje wprawdzie z państwowym Avinorem, ale za pośrednictwem międzygminnej spółki Destinasjon Haugesund- og Haugalandet AS.

Szefowa marketingu spółki Lotnisko cywilne Rygge (Rygge sivile lufthavn AS) nie chce ujawniać, czy i ewentualnie w jakim zakresie Ryanair korzysta z rabatów:

- Zasadniczo stosujemy się do stawek ustalonych przez ministerstwo transportu publicznego, aczkolwiek mamy możliwość udzielania naszym klientom rabatów - mówi oględnie i podkreśla, że lotnisko stanowi największą bazę dla tej irlandzkiej firmy w Skandynawii. Codziennie z Rygge startuje od 10 do 15 samolotów Ryanair.


Na podstawie: abcnyheter



Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok