Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

5
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Zimowa wyprawa przez cztery morza

Udostępnij
na Facebooku
2
Zimowa wyprawa przez cztery morza


Już w tym tygodniu jacht Magnus Zaremba wyruszy w rejs w kierunku Arktyki. Celem załogi jest zbiórka próbek badawczych dla Morskiego Instytutu Rybackiego i Polskiej Akademii Nauk.

MN: Jak będzie przebiegała trasa wyprawy?

Michał Procajło i Eugeniusz Moczydłowski: Płyniemy tak naprawdę „z Gdańska do Gdańska”. Nasz jacht przemierzy 4 morza: Bałtyckie, Północne, Grenlandzkie i Norweskie. Wypływamy z Gdańska, zahaczamy o Nexø na Bornholmie, potem płyniemy przez Cieśniny Duńskie i dalej kursem północno-zachodnim do granicy lodu jednorocznego w okolicach Grenlandii. Schodzić na ląd będziemy tylko na Spitsbergenie w miejscowości Longyearbyen, a później wracamy do Polski wzdłuż wybrzeża Norwegii.

MN: Ile czasu zajmie wyprawa?
MP i EM:
Planujemy dwie wyprawy jedną zimową, a drugą letnią. Podczas zimowej wyprawy planujemy zamknąć się w dwóch miesiącach, o ile wiatry będą nam sprzyjać. Tak naprawdę wszystko zależy od warunków pogodowych. Na odcinku od Grenlandii do Spitsbergenu planujemy postoje w polach lodowcowych w celu zbioru prób dla Morskiego Instytutu Rybackiego i Polskiej Akademii Nauk. Obie wyprawy, zimowa i letnia, mają charakter naukowo-badawczy.


MN: Czy moglibyście opowiedzieć kilka słów o łódce, którą będziecie płynąć?
EM: Jest to jacht zaprojektowany specjalnie do warunków polarnych. Zaletą naszego jachtu jest mocno zbudowany kadłub, który nie boi się spotkania z lodem ponieważ posiada gęsty szkielet podłużny i poprzeczny. Dysponujemy jedyną tego typu łódką na świecie, w której można podnieść do góry pięciotonowy kil, zdemontować ster oraz śrubę napędową i podnieść to wszystko na pokład. W rezultacie osiągamy taki sam efekt jak Nansen, gdy odbywał rejs swoim statkiem Fram, kiedy to wyszedł z lodu dryfując koło bieguna. Jacht został skonstruowany według mojego pomysłu.



MN: Czy Nansen Pana inspiruje?
EM: Tak, czerpię inspirację zarówno z wypraw tego norweskiego podróżnika, jak i z własnych doświadczeń. Wcześniej pływałem m.in. w okolicach Antarktydy na małym kutrze o nazwie „Dziunia”, który obecnie znajduje w Muzeum na Helu. Marzyłem wtedy, aby zrobić statek, który będzie „mały, ale dzielny” i wytrzyma wszelkie trudy i zagrożenia żeglowania po morzach polarnych. 



MN: Jakiego rodzaju badania będą przeprowadzane?
MP i EM: Podczas wyprawy zimowej będziemy zbierali próbki planktonowe z lodu, określali warunki fizyczne lodu oraz parametry oceanograficzne. Podczas letniej wyprawy, bardziej przylądowej, odbywającej się w fiordach Spitsbergenu będziemy pobierać próbki z dna oraz fotografować życie na dnie morza za pomocą kamer spuszczanych do wody na odpowiednią głębokość.

MN: Jak w takich warunkach odbywa się nurkowanie?
MP: Temperatura wody będzie wynosiła jakieś -1,80C. W takich warunkach organizm szybko się wychładza, a sprzęt pokrywa się lodem. Szczególnie niebezpieczne jest zamarzanie automatów, które w takich warunkach często się zdarzają i skutkują szybką uratą czynnika oddechowego. Nurkowania nie będą zbyt głębokie maksymalnie do 20m i wspomagane liną asekuracyjną. Nad płetwonurkiem czuwa chronometrażysta, znajdujący się na powierzchni, który porozumiewa się z człowiekiem pod wodą za pomocą wspomnianej wyżej liny. Celem nurka jest zarówno przeprowadzanie obserwacji spodu kry lodowej porastanej przez fitoplankton, jak i dokumentowanie fotograficzne prowadzonych badań. Głównym zagrożeniem dla nurka schodzącego pod wodę w tych rejonach są zamykające się kry lodowe, które mogą uniemożliwić wyjście z powrotem na lód.


MN: Jak wygląda dzień na jachcie?
EM: Przez całą dobę trzymane są wachty. Kapitan ma wachtę zawsze i wszędzie. Kieruje wszelkimi manewrami na żaglach i na silniku. Organizuje pracę, posiłki i wypoczynek załogi. Załoga pełni wachty w sterówce, ze względu na jej zaciszny charakter zwanej „leśniczówką”. W mesie reszta załogi ma czas na zajęcia własne, lektury, muzykę, dyskusje, wymianę doświadczeń. 

jacht w czasie rejsu
fot. facebook.com/magnuszaremba

MN: Kim są członkowie załogi?
MP i EM: W rejs wypływamy w 5 osób. Na pokładzie mamy doświadczonego żeglarza, nurka, dwóch licealistów z Warszawy, którzy mieli już styczność z nurkowaniem oraz miłośnika survivalu, który na co dzień jest studentem i strażakiem, ale przeżył już w swoim życiu dwa rejsy i nadchodząca wyprawa będzie dla niego stażem potrzebnym do uzyskania kolejnego stopnia żeglarskiego.

MN: Jakiego rodzaju jedzenie zabiera się na taką wyprawę?
MP i EM: Smaczne! Zabieramy ze sobą ponad 20 kilogramów mięsa, które będziemy trzymać w zamrażarce. Bierzemy ze sobą też warzywa, ryż, makaron, dwa rodzaje kasz, słodycze i zupki chińskie. Prawie codziennie jemy jajecznicę „wzmocnioną” warzywami, serem topionym, cebulką. Taki rodzaj jajecznicy nazywany jest kapitańską. Mówi się, że marynarz powinien spędzić 4 lata na morzu żeby dojść do perfekcji w przygotowaniu takiego dania. Po tym czasie… najczęściej sam zostaje kapitanem :)


Magnus Zaremba żegluje
fot. facebook.com/magnuszaremba

MN: Jakiego rodzaju fal można się spodziewać podczas takiego rejsu? Jest to do przewidzenia?
MP i EM: Akwen, w którym będziemy pływać nie charakteryzuje się bardzo wysokimi falami. Fale wysokości 5m nie są żadną niezwykłą rzeczą. Podczas mojego rejsu dookoła Antarktydy widziałem fale wysokości 10-15 metrów, ale podobno zdarzają się też tam takie, które osiągają 30m (!). Jednak tam gdzie płyniemy nie musimy obawiać się aż takich wysokości. Fale nie mają tutaj takiego rozpędu jak przy Antarktydzie, gdzie brakuje stałego lądu. Mogą co prawda zdarzać się sztormy, ale sztormy również dzieją się przecież na Bałtyku. Podczas naszego rejsu próbnego mieliśmy 11 stopni w skali Beauforta. Obawiamy się kilku rzeczy, ale staramy się dobrze przygotować żeby zminimalizować ryzyko.

MN: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!


zdjęcie: archiwum prywatne

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Asikhb napisał:
Ale czad! Wbilabym się do nich na parę dni poobserwowac

Czad będzie na 100%
Kumpel płynie w lipcu ze Svalbardu kurs północ Już nie mogę się doczekać zdjęć i relacji

Joanna Kuchnicka

27-02-2015 12:47

Ale czad! Wbilabym się do nich na parę dni poobserwowac

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok