Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Czytelnia

Tak nie może być

Klaudia Synak

07 września 2014 06:13

Udostępnij
na Facebooku
2
Tak nie może być

Pacjenci są zmuszeni czekać wiele miesięcy na badanie rezonansem magnetycznym, ponieważ połowa maszyn w Rikshospitalet jest uszkodzona.


Kreftforeningen (organizacja zajmująca się informowaniem o raku i sposobach leczenia choroby) wyraża swoje oburzenie wobec tej sytuacji.

Latem w Rikshospitalet w Oslo zepsuła się jedna z maszyn do badania MR. Inna jest częściowo wycofana z użytku. W ten sposób, połowa sprzętu przeznaczona do diagnozowania pacjentów z rakiem lub chorobami serca, nie jest dostępna do badań.

Po tym, jak maszyny się zepsuły, jedynie najpoważniejsze przypadki są badane w szpitalu. Reszta pacjentów musi badać się w prywatnych klinikach, lub czekać wiele miesięcy na swoją kolej.

Maszyny nie są wieczne

- Uważam, że taka sytuacja jest nie do pomyślenia. Nie można tego zaakceptować - mówi sekretarz Kreftforeningen, Anne Lise Ryel.


Anne Lise Ryel

Anne Lise Ryel
commons.wikimedia.org


- Sprzęt, który jest w stanie wcześnie wykryć i prawidłowo zdiagnozować chorobę, jest niezbędny. Wszyscy wiedzą, że maszyny nie są wieczne, dlatego trzeba przeznaczać pieniądze na wymianę starego sprzętu - mówi Ryel.

Ryel mówi, że długi czas oczekiwania na badanie pacjenta mającego raka jest bardzo niebezpieczne.

- Listy oczekiwania są jedną z najgorszych rzeczy dla wszystkich pacjentów, zwłaszcza dla tych, którzy cierpią na raka. Mówimy o bardzo poważnej chorobie, która w najgorszym wypadku może oznaczać śmierć - mówi Ryel.


Aparat MR

Aparat MR
wikipedia.org


Szpital był przez wiele lat upominany o wymianę sprzętu, jednak bez skutku.

Oszczędzanie i cięcia budżetu są głównym powodem złego stanu sprzętu w Rikshospitalet w Oslo. Jednak Anne Lise Ryel nie uważa, żeby szpital zaoszczędził pozwalając maszynom na niszczenie się.

- Im dłużej czekasz, tym większe jest ryzyko postępu choroby i staje się ona coraz poważniejsza. Wtedy pacjenci potrzebują dłuższej i bardziej skomplikowanej opieki. To oczywiste, że trzeba przeznaczyć w budżecie pieniądze na konserwację niezbędnego sprzętu - mówi Ryel.

Mogliśmy zrobić więcej

Torgeir Micaelsen jest członkiem komitetu ds. zdrowia i spraw społecznych w Arbeiderpartiet. Partia ta prowadziła przez wiele lat Ministerstwo Zdrowia w Norwegii.


Torgeir Micaelsen

Torgeir Micaelsen
wikipedia.org


Micaelsen przyznaje, że szpitale powinny otrzymywać więcej pieniędzy, ale również twierdzi, że generalna restrukturyzacja służby zdrowia w ostatnich latach może być problemem.

- Uważam, że nie można akceptować tej sytuacji, zarząd szpitala oraz rząd powinni się zaangażować w rozwiązanie problemu - mówi Micaelsen.

- Szpitale w okolicach Oslo przeszły przez trudny i skomplikowany proces restrukturyzacji. Wydaje mi się, że częściowo odzyskały kontrolę i pojawiła się szansa na kolejne zmiany. Nawet jeśli już wiele daliśmy szpitalom, to i tak mogliśmy zrobić więcej. Będziemy popierać dobre, konkretne i konstruktywne propozycje rządu - mówi Micaelsen.

Kari Kjønaas Kjos z Frp nie chce czekać do zmian w budżecie zaplanowanych na 8 października i twierdzi, że zostały już podjęte kroki mające na celu zmniejszenie czasu oczekiwania. Uważa, że szpitale powinny otrzymać więcej pieniędzy by wysłać oczekujących do prywatnych placówek, zamiast kazać im czekać.


Kari Kjønaas Kjos

Kari Kjønaas Kjos
wikipedia.org

- Zadbaliśmy o to, aby szpitale otrzymały największe wsparcie finansowe, takie jakiego nie otrzymali przez wiele, wiele lat. To może im pomóc odbudować braki jakie mają w sprzęcie. Poza tym, oznaczyliśmy część funduszy na pozwolenie szpitalom na wykupienie usług prywatnych, gdy czas oczekiwania w placówce publicznej jest zbyt długi. Ma to na celu ograniczenie długich kolejek - mówi Kjos.

Duże zapotrzebowanie

Dyrektor administracji w szpitalu uniwersyteckim w Oslo, Bjørn Erikstein, twierdzi, że szpital już zaplanował zakup nowego sprzętu.

- Teraz kupujemy nowy aparat do rezonansu magnetycznego. Zanim trafi na miejsce, potrzebujemy trochę czasu, ponieważ wymaga pewnych adaptacji strukturalnych. Maszyna będzie w szpitalu późną jesienią, a do użytku zostanie oddana po Nowym Roku - mówi Erikstein.

Mówi, że szpital posiada sprzęt wart cztery miliardy koron.


Rikshospitalet

Rikshospitalet w Oslo
wikipedia.org


- Mamy mnóstwo sprzętu i nie jesteśmy w stanie wszystkiego wymienić na raz. Musimy ustalić priorytety, zrobić na nie zamówienie. Właśnie to robimy. W 2013 i 2014 roku zainwestowaliśmy w zakup sprzętu 750 milionów koron. Chcemy jeszcze w tym roku wymienić aparat MR - mówi Erikstein.

- Aparat MR trzeba wymieniać co 10 lat. Nie mogliście wcześniej zaplanować tego wydatku?

- Szpital nie ma dość pieniędzy, aby móc je zainwestować. Byliśmy zadłużeni, a to oznacza, że pieniądze przeznaczone na wymianę sprzętu zostały wydane gdzie indziej - mówi Bjørn Erikstein.

 

Żródło: nrk.no

Zdjęcie źródłowe: wikimedia.org - KasugaHuang - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Qmulus Krakow

08-09-2014 11:38

To jakaś farsa. Taki bogaty kraj nie ma na urządzenia do szpitala? To gdzie jest kasa z ropy? Wszystko na tych kozojebcow wydaja?

full casco

07-09-2014 11:56

na pewno to wina Polakow

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok