Sztuczna czy prawdziwa? O choinkach, które Norwegowie wybierają na święta

– W końcu namówiłem żonę na kupno sztucznej choinki. Cieszę się, że w tym roku nie będziemy mieli drzewka, które obsypuje się, brudzi i jest zwyczajną stratą pieniędzy. Sztuczna choinka to natomiast łatwa w utrzymaniu inwestycja na lata – mówi zadowolony Freddy Nilsen, jeden z wielu klientów centrum ogrodniczego we Fredrikstad.

Nie tylko rodzina Nilsenów decyduje się sztuczną choinkę. W ostatnim czasie coraz więcej Norwegów sięga po takie drzewko. Branża dekoracyjno-ogrodnicza przewiduje, że przed tegorocznymi świętami padnie rekord sprzedaży plastikowych świerków.

– Sprzedaliśmy już 90 choinek, a jest jeszcze listopad. Nasz sklep nigdy nie prosperował lepiej – opowiada Casper Moseby, pracownik centrum ogrodniczego we Fredrikstad. 

Żona Nilsena przyznaje, że sztuczne drzewka stały się tak samo piękne, jak te prawdziwe i cieszy się, że wreszcie nie będzie musiała sprzątać wszechobecnych igieł. Jedyne, czego jej szkoda, to brak zapachu świeżego świerka. Ale i na to jest rada. – Istnieje możliwość kupna specjalnych torebek zapachowych do powieszenia na gałązkach, więc nic straconego – doradza Moseby.

Sztuczne drzewka to kosztowna inwestycja. Centrum ogrodnicze we Fredrikstad oferuje co prawda malutkie choineczki, które można kupić już za 200 NOK, ale te, pod którymi zmieszczą się jakiekolwiek prezenty to wydatek co najmniej 3 tys. NOK. Ceny najdroższych sięgają natomiast aż 35 tys. NOK.

– Zapotrzebowanie na sztuczne choinki wzrasta i ludzie są w stanie zapłacić za nie coraz więcej. Ceny więc rosną – opowiada Casper Moseby.

Zmiany zachodzą także w wyglądzie świątecznych drzewek – coraz większą popularnością cieszą się białe choinki oraz te ze sztucznym śniegiem na gałązkach. Norwegowie często decyduje się również na kupno drzewek rodem z bajek Disney’a, czyli takich, które charakteryzuje niemal idealna symetria i duże zagęszczenie gałązek. Całą rzeszę zwolenników mają także choinki z „wbudowanymi” światełkami – zarówno tymi kolorowymi, jak i zwyczajnymi.

– Norwegia zapożycza pomysły amerykańskie – podsumowuje Moseby.

Tradycyjny wygląd drzewek świątecznych nadal jest jednak w modzie.

– Nigdy w życiu nie postawiłabym w swoim domu białej choinki! Myślę, że to tylko chwilowy trend. Poszukuję sztucznej choinki, ale tak zielonej – mówi “Aftenposten” Camilla Finsbråten, która wybrała się na przedświąteczne zakupy wraz ze swoją rodziną.

Przedstawiciele norweskiego Stowarzyszenia Ochrony Środowiska (Naturvernforbundet) nie są zadowoleni ze wzrastającej popularności plastikowych choinek. Uważają, że Norwegowie powinni pozostać przy kupowaniu tych prawdziwych.

– Proces rozkładu plastikowych odpadów trwa setki lat. Ponadto, światełka zawierają zazwyczaj szkodliwe substancje, które łatwo mogą przedostać się do krwi – mówi rzecznik stowarzyszenia, Per-Erik Schulze.

Ale Norweski Związek Astmy i Alergii (NAAF) uważa, że materiały, z których zrobione są wszystkie sztuczne choinki sprzedawane w Norwegii spełniają wszelkie wymagania i nie zawierają szkodliwych substancji.

– Jeśli ktoś ma wątpliwości, może poprosić sprzedawcę o dokumentację zaświadczającą nieszkodliwość drzewka. Sztuczne choinki poleca się osobom, które cierpią na astmę lub inne choroby płuc – zapewnia Lene Gunvaldsen, przedstawicielka NAAF.

Z kolei Norweski Związek Strażacki (Norsk brannvernforening) ostrzega przed szkodliwym dymem, który może powstać w wyniku podpalenia sztucznej choinki.

- Dym z płonącego plastiku nawet w małych ilościach może być bardzo szkodliwy.

W ślad za strażakami ostrzegamy więc przed paleniem świeczek na choinkach. Wiecie już jakie drzewko postawicie na święta?


Źródło: aftenposten.no
Zdjęcie frontowe: MN