Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Czytelnia

Szpitale mogłyby ratować więcej żyć

klaudia@mojanorwegia.pl

15 czerwca 2015 13:12

Udostępnij
na Facebooku
8
Szpitale mogłyby ratować więcej żyć


W norweskich szpitalach można uniknąć nawet 200 śmierci rocznie, twierdzi Kunnskapssenteret.



- Można łatwo wyliczyć, że można by uniknąć prawie połowy niespodziewanych zgonów. Rocznie w norweskich szpitalach umiera około 200 pacjentów, którzy mogliby jeszcze długo żyć – mówi Øystein Flesland, lider działu Informacji w Nasjonalt kunnskapssentret(Narodowe centrum wiedzy o służbie zdrowia). 

W ciągu ostatnich dwóch lat wydarzyło się 756 zgonów, które miały miejsce w wyniku niepożądanych zdarzeń. 

To oznacza, że codziennie w norweskim szpitalu ktoś niespodziewanie umiera. 

Te niespodziewane zgony to przykłady, które nie mają związku z ryzykiem zgonu z jakim się liczy personel zdrowia. 

Śmierć, której można uniknąć 


- Wielu z tych śmierci można było uniknąć. Zbyt wielu ludzi niepotrzebnie umiera – mówi Flesland. - Do dużej liczby tych śmierci prowadzi błąd lekarski. Część z tych śmierci w ogóle nie powinna mieć miejsca, inna część jest związana z komplikacjami zdrowotnymi pacjentów w poważnym stanie. Wtedy nie wiadomo, czy śmierć spowodowała choroba, czy inny czynnik. Nikt nie chce umrzeć z powodu czegoś, co można było uniknąć.



medycyna

foto: MN



Nie we wszystkich zbadanych przypadkach powodem śmierci był błąd służby zdrowia. Jednak w połowie przypadków śmiertelnych, które miały miejsce, szpital złamał prawo, lub nie utrzymano bezpieczeństwa pacjenta. 

Zdaniem Helsetilsynet, do takiej kategorii należy aż 147 przypadków śmierci z ostatnich 2 lat. 

To oznacza, że aż co tydzień następowała śmierć pacjenta, której można było uniknąć i która mogła być spowodowana niedotrzymaniem przepisów przez służbę zdrowia. 

Potrzebna nauka 


Należy założyć, że można uniknąć zgonów spowodowanych złamaniem prawa – mówi Jo-Inge Myhre, który jest lekarzem i doradcą w centrum wiedzy o służbie zdrowia. 

Myhre od wielu jest lekarzem oraz specjalizuje się w przepisach na temat bezpieczeństwa pacjentów. Jego zdaniem w norweskiej służbie zdrowia panuje przekonanie, że dopóki szpitale popełniają błąd, który jest związany z chorobą pacjenta, ale próbują pomóc najlepiej jak mogą, to wszystko jest w porządku. 

Zdaniem Myhre, każdy z tych błędów należy potraktować bardzo poważnie i wyciągnąć odpowiednie wnioski, aby uniknąć podobnych przypadków przyszłości. 


lekarz

foto: pixabay.com


- Nie wolno myśleć, że pacjent był tak chory, że i tak pewnie by umarł. Jeśli takie wydarzenia nie powadzą do tego, że oddział, lekarz czy szpital uczą się na własnych błędach i nie robią wszystkiego aby to się już nigdy więcej nie zdarzyło, to sytuacja wygląda bardzo źle. Jeśli szpitale wyciągną wnioski to wtedy następny pacjent w podobnej sytuacji nie umrze – mówi Myhre. 

Bardzo często jako przyczyny wysokiej śmiertelności pacjentów wymienia się to, że szpitale są przepełnione, cierpią na braki w zatrudnieniu i brak komunikacji i współpracy na linii służba zdrowia-pacjent. 



Problemy norweskiej służby zdrowia są poważne i niekorzystnie odbijają się na zapewnieniu bezpieczeństwa i komfortu pacjentów. Jest wiele głosów krytykujących norweską służbę zdrowia, jednak na razie nie ma żadnych propozycji, jak można poprawić sytuację. 




Źródło: nrk.no 
Zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Jon Doe

26-10-2015 23:47

Elise napisał:
elakowal napisał:
Co mozna powiedziec o sluzbie zdrowia gdzie na wizyte do ginekologa potrzebne jest skierowanie od lekarza podstawowego. Na wizyte do podstawowego czekam od 7 do 9 dni,dostane skierowanie i czekam na termin do 3 miesiecy bo moj przypadek niezakwalikowany do ostrego.Hahahaha, z grzybica mojej szlachetnej pochwy czekalam 3 miesiace na wizyte bo moj lekarz podstawowy nie rozpoznal grzybicy po antybiotyku. Pomogla poprostu podroz do Polski gdzie prosto z samolotu poszlam do ginekologa. Jak daja rade te Norwezki?A teraz nawet nie przewioze z kraju clotrimazolum bo ZAKAZ.Wspolczuje calemu spoleczenstwu taaaaaak cywilizowanemu ze az sredniowieczem pachnie.
Tutaj jest zupelnie tak samo jak i w Polsce. Mozesz czekac kilka miesiecy, zeby isc za darmo (wklad wlasny), abo mozesz isc prywatnie i zaplacic. Idziesz prywatnie, to czekasz na wizyte maksymalnie kilka dni.

Clotrimazol nie musisz przemycac. Mozesz go kupic bez recepty w aptece, zarowno jako krem jak i pigulki.



No zawsze można prywatnie.

Jednak są takie kuriozalne sytuacje jak to że po zabiegu w szpitalu masz zalecenie 2-3 tyg. po zabiegu iść na wizytę kontrolną do specjalisty, ale niestety specjalista nie ma wolnych miejsc przez najbliższe 1.5 miesiąca......

zresztą te czerepy tutaj nie potrafią nawet cytologi dobrze zrobić....

dorota dymek

26-10-2015 22:58

to co mnie dziś spotkało to jakiś horror. Miałam operacje na kolano w prywatnym szpitalu w Stavanger który ma dobre referencje ( zszywanie łąkotki w kolanie ) po artroskopii naklejono mi plasterki i zawinięto kolano bandażem elastycznym.Wieczorem noga od kolana do stopy zdrętwiała , zimna jak u trupa. Zadzwoniłam do polskiego profesora ortopedy co zrobić czy ten objawy są normalne ? a on na to: " szybko zdejmij ten bandaż elastyczny bo możesz dostać MARTWICY co za konował ci to robił a dlaczego nie masz założonego sączka " tak zrobiłam teraz wróciło ciepło do nogi. Norwescy lekarze to epoka kamienia łupanego!!!!!!!!!!!!!

Eliza K

26-10-2015 18:21

elakowal napisał:
Co mozna powiedziec o sluzbie zdrowia gdzie na wizyte do ginekologa potrzebne jest skierowanie od lekarza podstawowego. Na wizyte do podstawowego czekam od 7 do 9 dni,dostane skierowanie i czekam na termin do 3 miesiecy bo moj przypadek niezakwalikowany do ostrego.Hahahaha, z grzybica mojej szlachetnej pochwy czekalam 3 miesiace na wizyte bo moj lekarz podstawowy nie rozpoznal grzybicy po antybiotyku. Pomogla poprostu podroz do Polski gdzie prosto z samolotu poszlam do ginekologa. Jak daja rade te Norwezki?A teraz nawet nie przewioze z kraju clotrimazolum bo ZAKAZ.Wspolczuje calemu spoleczenstwu taaaaaak cywilizowanemu ze az sredniowieczem pachnie.
Tutaj jest zupelnie tak samo jak i w Polsce. Mozesz czekac kilka miesiecy, zeby isc za darmo (wklad wlasny), abo mozesz isc prywatnie i zaplacic. Idziesz prywatnie, to czekasz na wizyte maksymalnie kilka dni.

Clotrimazol nie musisz przemycac. Mozesz go kupic bez recepty w aptece, zarowno jako krem jak i pigulki.

ela kowal

26-10-2015 17:49

Co mozna powiedziec o sluzbie zdrowia gdzie na wizyte do ginekologa potrzebne jest skierowanie od lekarza podstawowego. Na wizyte do podstawowego czekam od 7 do 9 dni,dostane skierowanie i czekam na termin do 3 miesiecy bo moj przypadek niezakwalikowany do ostrego.Hahahaha, z grzybica mojej szlachetnej pochwy czekalam 3 miesiace na wizyte bo moj lekarz podstawowy nie rozpoznal grzybicy po antybiotyku. Pomogla poprostu podroz do Polski gdzie prosto z samolotu poszlam do ginekologa. Jak daja rade te Norwezki?A teraz nawet nie przewioze z kraju clotrimazolum bo ZAKAZ.Wspolczuje calemu spoleczenstwu taaaaaak cywilizowanemu ze az sredniowieczem pachnie.

Dorota Hansen

15-06-2015 20:09

jasta102 napisał:
ja się zawsze staram za pendler status ratować jakąś młodą rzyć w Polsce

Jakiscie dusigrosz. Z tema piniendzmi pendlera moglibyscie pare rzyci i obrobic i uratowac.

D N

15-06-2015 18:04

Nie ma się co dziwić większość norweskich lekarzy to łapiduchy nie mają pojęcia medycynie norweska służba zdrowie jest dobrze wyposażona ale niestety personel DNO TOTALNE!!!!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok