Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Polka trenuje norweskie talenty

agnieszka.kujawa@mojanorwegia.pl

03 października 2015 07:00

Udostępnij
na Facebooku
1
Polka trenuje norweskie talenty


Gracjana Buraczyńska szkoli młodych norweskich tancerzy. Zgodziła się nam opowiedzieć o tym, jak taniec pomaga w pokonywaniu emocjonalnych i fizycznych barier - i jak emigracja zmienia spojrzenie na życie.


MojaNorwegia: Od ilu lat zajmuje się Pani tańcem?


Gracjana Buraczyńska: Tańcem, w ogólnym tego słowa znaczeniu, zajmuję się właściwie całe swoje życie. To pasja, której oddaje się całkowicie. W 2008 roku zdobyłam licencję uprawniającą do wykonywania zawodu instruktora tańca. Od września 2012 roku pracuję w Kristiansand Danse Klubb. Pracuję z dziećmi i nastolatkami. Nie zawsze jest to łatwe zadanie, ale z drugiej strony, to zajęcie potrafi dać niesamowicie dużo energii.


MN: Co sprawia Pani największą radość podczas wykonywania swojej pracy?


GB: Tak naprawdę czerpię radość z drobnych i prostych rzeczy, które spotykają mnie w codziennym wykonywaniu obowiązków. Sama praca z drugim człowiekiem daje mi niezliczone pokłady radości. Taniec jest bardzo złożoną dyscypliną. Często wiąże się z pokonywaniem słabości zarówno tych emocjonalnych, jak i fizycznych. Jestem przekonana, że właśnie to w dużym stopniu kształtuje charakter tancerza. Lubię również obserwować, jak taniec zmienia nastawienie ludzi do niektórych rzeczy. Czuję radość, kiedy widzę, że dzięki tańczeniu, nieśmiała osoba staje się bardziej otwarta albo dziewczyna, która nigdy w życiu nie ubrała spódniczki nagle to robi. Wspaniałe jest również zobaczenie jak taneczni partnerzy docierają się we współpracy i sami czerpią z tańca większą przyjemność. Te przykłady mogą się wydawać prozaiczne, a jednak jest w nich coś niesamowitego. Oglądanie postępów moich kursantów niezwykle motywuje mnie do dalszej pracy.


Pani Gracjana ze swoimi kursantami.
fot. archiwum prywatne



MN: Co Pani uważa za swój największy sukces zawodowy?


GB: Czuję, że moja kariera zawodowa dopiero się rozpoczęła. Swoją działalność w Kristiansand Danse Klubb zaczęłam dopiero trzy lata temu. W Norwegii jest kilka kategorii tanecznych. Najwyższym stopniem jest tzw. „elite”. Klub, w którym pracuję, miał na początku tylko jedną parę z tego gatunku oraz kilka par początkujących. Po kilku latach mojej pracy, w klubie ćwiczy pięć par elite i trzy pary, które w niedalekiej przyszłości również wejdą do tej kategorii. Myślę, że moim sukcesem jest umiejętność motywowania tancerzy do pracy. Niektóre pary, które trenowałam, początkowo miały problem z wiarą we własne umiejętności, jednak później uwierzyły w siebie i postanowiły kontynuować karierę taneczną. Staram się pokazać, że taniec może stać się świetnym sposobem na życie. Moim największym dotychczasowym sukcesem jest postęp w zakresie tego, czym stała się szkoła tańca Kristiansand Danse Klubb – mamy coraz więcej kursantów, dobrze rozbudowaną kadrę trenerską, a pary, które u nas ćwiczą odnoszą sukcesy na konkursach tanecznych. Norweska Federacja Tańca również zwróciła uwagę na nasz klub i wyróżniła go, jako najlepiej rozwijającą się inicjatywę tego typu w Norwegii. Istotne jest również wypracowanie dobrej relacji między wszystkimi członkami klubu, zarówno między rodzicami, jak i dziećmi, opartej na bezgranicznym zaufaniu i szczerości.


MN: Skąd pomysł na przeprowadzkę do Norwegii?


GB: Zupełnie nie rozważałam emigracji z kraju. Równocześnie w moich planach związanych z życiem w Polsce nie było raczej miejsca na taniec. Rynek jest przepełniony klubami sportowymi i wszelkiego rodzaju szkołami i szkółkami. Razem z mężem prowadziłam działalność gospodarczą, a w międzyczasie studiowałam. Kiedy obroniłam pracę licencjacką, mój brat spytał, czy nie chciałabym dorobić podczas wakacji w Norwegii. Propozycja finansowo była bardzo kusząca, więc się zgodziłam. Miało to być tylko zajęciem sezonowym. W międzyczasie wpadłam na pomysł, aby sprzedać moje sukienki taneczne. Znalazłam jedyny funkcjonujący klub tańca sportowego w Kristiansand. Okazało się, że stroje na nikogo by nie pasowały ponieważ, klub obecnie nie prowadził kursów przeznaczonych dla dorosłych par. W placówce brakowało również trenera. Zaczęłyśmy rozmawiać, przewodnicząca zarządu szybko podłapała moją taneczną pasję i... zaproponowała współpracę. Na początku byłam przerażona. Pomyślałam sobie: „Jak to? Ja? Mam uczyć tańca w Norwegii? Bez znajomości języka?”. Mimo strachu, gdzieś w środku czułam, że to dla mnie ogromna szansa, aby robić to co kocham i rozwijać się w moim ulubionym kierunku. Po jakimś czasie okazało się, że podjęłam dobrą decyzję i odnalazłam się tutaj jak ryba w wodzie!


Zajęcia taneczne z młodymi ludźmi dają wiele energii!
fot. archiwum prywatne



MN: Czy ten wyjazd zmienił coś w Pani podejściu do pracy? W patrzeniu na życie?


GB: Tak, wyjazd dużo zmienił w moim życiu. Przede wszystkim nauczyłam się, że wszystko jest możliwe i że marzenia są po to, aby je spełniać! Nie oznacza to jednak, że od początku było mi łatwo budować swój świat w nowym kraju. Środowisko tańca w Norwegii jest małe i bardzo hermetyczne. Ciężko jest przebić się ze swoim pomysłem, szczególnie kiedy masz inny styl uczenia par. Na początku spotkałam się z ogromną krytyką. Wiele osob nie wierzyło, że tancerka bez tytułu mistrzowskiego może coś osiagnąć na polu trenerskim. Słyszałam zza pleców: “Kim ona w ogóle jest?” Nie uchroniłam się również od drwin i podśmiewywania. Było mi ciężko, ale stwierdziłam, że jedyny sposób, aby udowodnić swoją wartość jest wykształcenie tanecznych mistrzów. Dlatego zaczęłam intensywną pracę z jedną z par początkujących. Założyliśmy sobie, że do końca 2013 roku kursanci przeklasyfikują się do kategorii “Elite”. Do zmiany klasy tanecznej potrzebne jest zgromadzenie czterech wygranych w turniejach regionalnych i odpowiedniej ilości punktów. Celem był udział w walkach o mistrzostwo Norwegii w czerwcu 2014. Udało się! Ole i Julie zostali moimi pierwszymi mistrzami po dwóch latach współpracy. Ta wygrana nauczyła mnie walczyć o siebie i swoje racje. Teraz wiem, że głęboka wiara w to co się robi i uparte dążenie do celu jest gwarancją sukcesu. Nabrałam dużo pewności siebie i uwierzyłam, że jestem dobra w tym co robię. Moja praca została doceniona w klubie, który mi zaufał i dał szansę rozwoju. Nie wiem czy udałoby mi się to w Polsce. Norwegię postrzegam jako kraj pełen możliwości, w którym spełniają się marzenia.


MN: Czy dostrzega Pani jakieś różnice między współpracą z norweskimi i polskimi tancerzami?


GB: Zdecydowanie. Podejście do tańca towarzyskiego jest zupełnie inne. Myślę, że różnice wynikają z wielu aspektów społecznych. Na odmienne zachowanie, szczególnie młodszych kursantów, ma wpływ inny styl wychowania. Oczywiście nie powinno się generalizować, ponieważ każde dziecko jest inne. Z moich obserwacji mogę jednak powiedzieć, że norweskie dzieci są nieco spokojniejsze, co w tańcu niekoniecznie musi być atutem. Podczas kursu, sporo czasu zajmuje nie tyle samo nauczenie kroków, a wyrobienie nawyku, żeby wszystko co młodzi ludzie tańczą wykonywali z pełną energią, na maksymalnym napięciu mięśniowym - jak najmocniej się da. Dla wielu osób, problemem na parkiecie jest okazywanie emocji. A przecież taniec bez uczuć jest nudny i pusty! Dlatego staram się żeby dzieciaki jak najbardziej pokazywały, co im w duszy gra. Często jest to długotrwała i mozolna praca.

Młodzi tancerze muszą włożyć w trening dużo wysiłku.
fot. archiwum prywatne


Inną różnicą jest również to, że norweskie dzieci chętniej odpowiadają na pytania, są bardziej aktywne. W Polsce raczej sytuacja wygląda odwrotnie. Dzieci chowają się za plecami kolegi, kiedy trzeba zabrać głos. Mam wrażenie, ze polskie dzieci paraliżuje starch przed popełnieniem błędu. Kolejną różnicą występująca pomiędzy Norwegią, a Polską jest zaangażowanie w dodatkowe szkolenia, czy lekcje indywidualne. Polscy rodzice często wierzą, że taniec jest przyszłą karierą zawodową dziecka, dlatego każą dużo więcej ćwiczyć swojej pociesze. Norweska rodzina traktuje sprawę bardziej hobbistycznie, mnie ambicjonalnie i na luzie, dlatego też wielu nastolatków kończąc videregående skole (liceum) rezygnuje z kariery tanecznej.


MN: Nie tylko szkoli Pani młodych tancerzy, ale również była Pani sędziną na zawodach tanecznych. Która z tych ról bardziej Pani odpowiadała?


GB: W ciągu tych trzech lat najpierw ubiegałam się o licencję sędziowską na turnieje regionalne. Natomiast zaraz po ukończeniu tego etapu postanowiłam zdobyć licencję sędziego narodowego, aby móc sędziować turnieje z cyklu Norges Serie. Kolejnym krokiem będzie uzyskanie międzynarodowej licencji sędziowskiej. Z tym marzeniem będę się jednak musiała wstrzymać na jakiś czas. Do tej pory nie miałam okazji sędziować zbyt dużej ilości turniejów, jednak po kilku próbach mogę śmiało powiedzieć, że bardziej wolę uczyć niż sędziować.

Wbrew pozorom, sędziowanie to naprawdę ciężka praca. To zajęcie, które wiąże się z dużą dawką stresu i presji, to zadanie dla osób zdolnych do samorefleksji i będących pewnymi swoich zasad. Przed sędzią stoją również wyzwania fizyczne. Nieraz trzeba stać w pełnym skupieniu na wysokich butach przez dziesięć godzin. Nogi mogą odmówić posłuszeństwa.

Pani Gracjana jako sędzina na zawodach tanecznych.

fot. archiwum prywatne



MN: Jakie sukcesy odnosili tancerze szkoleni przez Panią?


GB: Tancerze szkoleni przeze mnie w większości są wciąż małymi dziećmi. Wśród sukcesów tych najstarszych są:

Ole Thomas Hansen & Julie Gudim Bjerkås
- Mistrzostwo Norwegii w tancach latynoamerykanskich w kategorii wiekowej Junior 2 – 2014r.
- Mistrzostwo Norwegii w 10 tancach, kategoria wiekowa Junior 2 – 2014r.
- Mistrzostwo Norwegii w tancach latynoamerykanskich w kategorii mlodziezowej (youth) – 2015r
34 miejsce sposrod 66 zakwalifikowanych par na Mistrzostwach Swiata tancow standardowych w kategorii mlodziezowej youth – 2015r.

Vetle Kleveland & Norunn Ringvoll
- II Vice Mistrzostwo Norwegii w 10 tancach, kategoria wiekowa Junior 2 – 2014r.
- Vice Mistrzostwo Norwegii w tancach standardowych, kategoria wiekowa Junior 2 – 2015r.
- Vice Mistrzostwo Norwegii w tancach latynoamerykanskich, kategoria wiekowa Junior 2 – 2015r.

Olav Elias Doennestad & Amalie Aune
- Najlepsza para elite w Norwegii - kategoria wiekowa Junior 1,
- Ambasadorzy tanca towarzyskiego w programie Norske Talenter 2015.


  Ole & Julie - mistrzostwo Norwegii.
fot. archiwum prywatne


Dwie najstarsze pary będą reprezentowały Norwegię na Mistrzostwach Świata 10 - 11.10.2015 w Chisinau – Moldova. Ole & Julie w kategorii youth latin, Vetle & Norunn w kategorii Junior 2 standard. Trzymajcie kciuki!


MN: Jakie ma Pani plany na przyszłość?


GB: W najbliższym czasie chcę się skupić na rodzinie i poświęcić się macierzyństwu. Ciężko mi powiedzieć w jakim stopniu będą mogła oddawać się swojej pasji po urodzeniu dziecka. Jednak bardzo bym chciała żeby zarówno klub tańca, jak i moi tancerze rozwijali się tak prężnie jak do tej pory! Poprzeczka jest postawiona wysoko, ale wierzę, że jesteśmy w stanie podnieść ją jeszcze wyżej.

MN: Jakie jest Pani największe marzenie związane z tańcem?


GB: Moim marzeniem jest, aby przy moim udziale, Norwegia ponownie zbudowała reprezentację, która będzie znajdowała się w światowej tanecznej czołówce. Chciałabym również, aby moi wychowankowie kontynuowali pracę, którą rozpoczęłam. Jednak przede wszystkim marzę o tym, aby na zawsze pozostać w sercach ludzi, których spotkałam jako osoba, która zaszczepiła w nich pasję, aby w dorosłym życiu moi kursanci mogli mnie wspominać jako osobę, która wniosła do ich życia coś pozytywnego. Moim marzeniem jest również, aby Norwegia stała się krajem co najmniej tak roztańczonym jak Polska! Taniec daje ogromne pokłady szczęścia, świetnie wpływa na samopoczucie oraz jest wspaniałym sposobem na spędzanie wolnego czasu.


MN: Dziękuję za rozmowę.


Zachęcamy również do głosowania na Olava i Amalie startujących w programie "Norske Talenter"!




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Jabin Hazo

03-10-2015 11:52

A gdzie uczyla sie tanczyc nasza mistrzyni najedenmetrwglab Ewa ?
Popatrzcie sami te bailando jest niepowtarzalne:
vine.co/v/eQ2PT7M1lr5

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok