Piłka nożna w bąblach
Zwariowany sport prosto z Norwegii podbija świat
Brakowało wam kiedyś radosnego obijania się o siebie podczas meczu? Norwegowie znaleźli na to radę! Wsadzili graczy do środka wielkich piłek.
Bubble football (nazywany też zorb footballem) od tradycyjnej piłki nożnej różni się faktem, że głowa wraz z całą górną częścią ciała ukryta jest w kuli wypełnionej powietrzem. Gra, z oczywistych względów, niezbyt przypomina to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Wykształciły się także odrębne odmiany gier w kulach - bubble bowling czy bubble sumo.
Wszystko zaczęło się od żartu dwójki prowadzącej program „Golden Goal” - Henrika Elvestada oraz Johana Goldena, którzy pokazali taki mecz na antenie w 2011 roku. Powoli, lecz skutecznie nowy sport zaczął zyskiwać popularność w Europie, Azji i Stanach Zjednoczonych. Zabawa stała się oryginalną atrakcją podczas wieczorów kawalerskich czy wyjazdów integracyjnych.
Ktokolwiek myśli jednak, że bubble footballu nie należy traktować poważnie, jest w błędzie. Zabawa stała się dochodowym biznesem i coraz więcej firm zarabia na tym pieniądze. W Stanach Zjednoczonych powstało nawet National Association of Bubble Soccer, które wydało książkę poświęconą regułom gry i standardom sprzętu. Pod koniec roku w Las Vegas mają się odbyć oficjalne mistrzostwa tego sportu.
Także w Polsce jest już możliwe wypożyczanie sprzętu do „bąbelkowego futbolu”. Brzmi kusząco? Zobaczcie sami:
To może Cię zainteresować