Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Norweska reporterka zamieszkała w ośrodku dla uchodźców

Konstancja Suchanek

22 lutego 2016 12:59

Udostępnij
na Facebooku
8
Norweska reporterka zamieszkała w ośrodku dla uchodźców

Helene w ośrodku dla uchodźców Screenshot/nrk.no

Gromadząc materiał do nowego programu dokumentalnego norweska reporterka na tydzień wprowadziła się do ośrodka dla uchodźców. Chciała sprawdzić, jak naprawdę wygląda tam życie. Pierwszej nocy ze strachu nie mogła zasnąć. Po kilku dniach wstydziła się, że się bała.
Ośrodek dla uchodźców Dikemark w Asker to jedna z sześciu instytucji, które od środka poznała Helene Sandvig, autorka nowego programu dokumentalnego telewizji NRK, «Helene sjekker inn». Norweska reporterka chciała sprawdzić, jak naprawdę wygląda życie osób przebywających w ośrodku.

Brudna kuchnia i ciągły strach

W ośrodku witają Sandvig długie korytarze, gołe ściany, brudna kuchnia i zaniedbana toaleta, w której brakuje papieru toaletowego. Budynek podzielony jest na trzy części — w jednej z nich mieszkają kobiety, w drugiej — mężczyźni, a trzecią przeznaczono dla rodzin. Helene otrzymuje miejsce w pomieszczeniu, które w ciągu dnia stanowi pokój zabaw dla dzieci, a w nocy zazwyczaj stoi puste.

Pierwsza noc jest dla reporterki ciężka. Obawia się zarówno uchodźców, jak i ludzi z zewnątrz. W mediach aż huczy od informacji na temat przestępstw popełnionych przez osoby przybyłe z krajów Bliskiego Wschodu, nie wie więc, czego się spodziewać po swoich tymczasowych współlokatorach. Dostęp do ośrodka mają także osoby spoza ośrodka – drzwi zewnętrze cały czas pozostają otwarte, każdy może więc wejść.

Aby w nocy nie wychodzić do wspólnej toalety, Hele przy swoim łóżku stawia wiaderko. Zasypiając zastanawia się, czy mieszkańcy ośrodka też żyją w ciągłym strachu przed obcymi i sobą nawzajem.

Przyzwyczajeni do czekania

Następnego dnia Sandvig udaje się do recepcji ośrodka. Spotyka tam tłum osób, które odbierają pocztę. Każdy ma nadzieję, że w końcu zastanie w swojej skrzynce pocztowej list zawiadamiający o przyznaniu pozwolenia na pobyt w Norwegii. Niektórzy wyczekują też norweskiego numeru personalnego, dzięki któremu można założyć konto w banku i zacząć normalne życie.

W ośrodku mieszkają również osoby, którym wielokrotnie odmówiono pozwolenia na pobyt. W każdej chwili mogą być deportowane do kraju pochodzenia.

– Smutno ci? – Helene pyta 15-letniego Qusaya, który w ośrodku mieszka z ojcem już od 3 lat. – Nie jestem ani smutny, ani zadowolony. Nic mnie nie cieszy. Nie uczę się norweskiego, bo i tak mi się nie przyda. Nie chcę myśleć o przyszłości – opowiada chłopak.

Nie wszyscy jednak stracili nadzieję na lepsze jutro. Amir nie ma jeszcze norweskiego numeru personalnego, ale nie chce tracić czasu na użalanie się nad sobą — sprząta, jest częścią zespołu straży pożarnej, która powstała w ośrodku, gra w ośrodkowej drużynie piłkarskiej, a także czyta i uczy się norweskiego, z którym radzi sobie już naprawdę dobrze.

– Dziś znów nie przyszedł do mnie żaden list, ale jestem już przyzwyczajony do czekania. Kiedyś przyjdzie. – Amir głęboko w to wierzy.

Jak zwierzęta

Wiele rodzin zaprasza Helene na obiad. Częstują ją swoimi narodowymi potrawami. Raz udaje jej się zjeść obiad razem z mężczyznami. Kucharzem jest akurat Somalijczyk, a potrawą dnia “makaron z kurczakiem i sercem”. Somalijczycy uczą Helenę jeść bez sztućców, samymi rękami.

Przy obiedzie Helena odbywa szczerą rozmowę z Amirem. Mężczyzna wyznaje, że smuci go negatywne nastawienie Norwegów do uchodźców.

– Gdy ludzie nas widzą, wydaje im się, że patrzą na zwierzęta. Że jesteśmy nienormalni. Myślą, że jedyne czego chcemy, to ich zamordować. A to przecież absurd. Nie jestem zwierzęciem. Jestem człowiekiem i tak chciałbym być traktowany. Nie jestem niebezpieczny – mówi.

“Już się nie boję”

Każdego dnia Helene Sandvig dzieli się swoimi przemyśleniami przed kamerą, dzięki czemu widzowie mają wrażenie, że oglądają filmowy pamiętnik reporterki. Robi to także ostatniego dnia eksperymentu.

– Już nie boję się uchodźców – mówi reporterka. – Wstyd mi, że kiedykolwiek miałam wobec nich takie odczucia. To przyjaźnie nastawieni, gościnni i hojni ludzie, którzy przyjechali z nadzieją na lepsze życie – podsumowuje, mając łzy w oczach.

Źródła: nrk.no, dagbladet.no
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


toms14

23-02-2016 16:23

Glupia Norweska idiotka..pokazowke wali i teraz opisze ze oni sa super i w ogole nie ma sie czego obawiac-PYTAM JESZCZE RAZ!!!!!!!!!!!!!!! KTO PLACI TYM PISMAKOM I PRASIE ZA PROMOWANIE FALSZYWEGO WIZERUNKU TYCH MUZULMANSKICH TERRORYSTOW NAZYWAJACYCH SIE TERAZ UCHODZCAMI CO??

toms14

22-02-2016 23:34

Maja nakaz byc potulnymi i grzecznymi..potem jak wzrosnie ich liczba i poczuja sie razniej pokaza swoja nature-ogladajcie w necie o islamistach i emigrantach prawdziwe reportaze a nie tez sponsorowane super poprawne artykuliki jakies lali co to pisze ladnie bo inaczej jej nie wypada-UWAZAJCIE JEST ICH CORAZ WIECEJ-KLOPOTY SA JUZ TUZ TUZ!!

toms14

22-02-2016 23:32

Wiecej ich sobie wpuscie do europy jeszcze to zobaczycie co to syf,kila mogila i srac bedziecie ze strachu pod siebie idac w dzien po zakupy!!

Jakub Krzeminski

22-02-2016 23:07

Pawle ignaszaku . Staram się tu nic nie komentować , A jeżeli już to bardzo rzadko. Do rzeczy. Jak wiadomo Norwedzy jak i każdy naród europejski się niepokoją napływem tzw. "imigrantów" Natomiast rząd który się boi i ma problem nigdy się do tego nie przyzna bo to był by jego koniec ( w każdym kraju na świecie nie ważne jaki to błąd by był ) Nie mniej jednak trzeba jakoś uspokoić nastroje społeczeństwa . Internetu żaden rząd ani żaden polityk nie ogarnie i nie podporządkuje ,ale media publiczne już tak i tu się zaczyna propaganda . W jakiś sposób trzeba wygładzić ,uspokoić i pokazać w dobrym świetle . Metoda sprawdzona czy to we Francji ,Belgi i ostatnio także w Niemczech . Jak sobie wyobrażasz że telewizja pokarze ci prawdę o tym że codziennie obcinają głowy w Syrii ,że w ośrodkach dla uchodźców są kasyna ,burdele i narkotyki . Nie pokażą tego że w ich religii nie powinno się pracować tylko myśleć o tym jak zostać męczennikiem dla allaha . Wyłącz tv Włącz myslenie !!! Pozdrawiam

Miroslaw .....

22-02-2016 21:48

Co ty piszesz człowieku nie przetrwał byś tam tygodnia przeczytaj Koran to sie dowiesz więcej kim dla nich jesteś i co by z ciebie zrobili twoja głowa była by piłka dla ich dzieci

pck

22-02-2016 20:20

Imigranci znów rzucili się sobie do gardeł. Tym razem w Belgii, gdzie poszło o kobietę, która chodziła po terenie obozu bez zakrytej głowy.
Bijatyka w ośrodku dla uchodźców.

pck

22-02-2016 19:12

kaliszanin napisał:
Dokladnie. Uwazam ze pijane polaczki sa bardziej agresywne niz imigranci i pijane polki wyrafirowane wyneglizowane w sobotnie noce na dyskoteckach w dodatku agresywne NIE ZNAJACYCH ZADNYCH ZASAD MORALNYCH sa gorszym zagrozeniem dla cywilizacji niz muzlmanie ktorzy zachowuja podstawowe prawa moralne tzn kara smierci, zakaz aborcji, zakaz zboczen, itd !!!!
jedz do pakistanu

krzysztof ignaszak

22-02-2016 18:22

Dokladnie. Uwazam ze pijane polaczki sa bardziej agresywne niz imigranci i pijane polki wyrafirowane wyneglizowane w sobotnie noce na dyskoteckach w dodatku agresywne NIE ZNAJACYCH ZADNYCH ZASAD MORALNYCH sa gorszym zagrozeniem dla cywilizacji niz muzlmanie ktorzy zachowuja podstawowe prawa moralne tzn kara smierci, zakaz aborcji, zakaz zboczen, itd !!!!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok