Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Czytelnia

Norwescy sprzedawcy kradną na potęgę

Udostępnij
na Facebooku
4
Norwescy sprzedawcy kradną na potęgę


5,6 miliarda koron. Taką wartość mają towary skradzione przez pracowników norweskich sklepów. To najgorszy wynik w grupie państw północnych.


Det er typisk norsk å være god", czyli bycie dobrym jest typowo norweskie, powiedziała kiedyś premier Norwegii, Gro Harlem Brundtland. Stereotypowy Norweg jest zresztą solidny i uczciwy. Tak przynajmniej chcieliby się widzieć Norwegowie -  zarobki nie są tajemnicą, krążą żarty, że w Norwegii nie zamyka się ani domów, ani samochodów, bo nie ma takiej potrzeby. Tymczasem okazuje się, że Norwegowie nie są wcale tak uczciwi, jak sobie wyobrażają. Pracownicy sklepów w Norwegii kradną najwięcej na całej północy.

kiwi
Kup jeden, drugi wynieś, fot. MN

Lepkie rączki


We wtorek ukazał się w Norwegii raport dotyczący kradzieży i oszustw dokonywanych w sklepach na obszarze tzw. Norden, czyli Norwegii, Szwecji, Danii, Islandii i Finlandii. Norwegia wypadła w tym zestawieniu zdecydowanie najgorzej. Sprawdzono, jak często pracownicy kradną, ile towarów wynoszą klienci i jaka część towaru nadaje się do wyrzucenia z powodu uszkodzeń i wad. Kradzieże dokonywane przez pracowników królują.

W kraju wikingów na kradzieży we własnym zakładzie pracy złapano aż 881 pracowników. Średnio kradzież warta była ok. 2200 koron. Norwescy szefowie dla odmiany, są na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o zgłaszanie aktów kradzieży na policję. Tuż za nimi plasują się Islandczycy. Badania prowadzono od czerwca 2013 do czerwca 2014.

Sklep odzieżowy
pixabay.com/jarmoluk

Poprawa, ale niewystarczająca


Norwegowie poprawili swoje wyniki w porównaniu do roku 2013, ukradli towary o łącznej wartości 5,6 miliarda koron, czyli o 130 milionów mniej niż ostatnio. Finowie przodują za to jeśli chodzi o wychodzenie ze sklepu z zakupami, ale bez płacenia. Norwegia jest w tym przypadku na miejscu... drugim.

Towary „znikają" też często na drodze z magazynu na sklepowe półki. Jak można temu zapobiegać? Specjaliści w dziedzinie handlu podsuwają rozwiązania takie jak zgłaszanie kradzieży na policję i wprowadzanie technologii, które pozwolą z dużą dokładnością śledzić losy towaru.

Pieniądze
flickr.com/kavass

Klienci też nie są święci


Klienci sklepów mają spory udział w kradzieżach. Wynoszą często cenne towary. Przeciętnie norweski klient kradnie produkty za 495 koron, a średnia dla państw północnych wyniosła 460 koron (należy pamiętać, że w Norwegii ceny są na ogół wyższe, wyliczenia mogą więc być niesprawiedliwe). Dlaczego tak się dzieje? Norwegowie są przecież bardzo bogaci!

To stereotyp. W bogatym państwie nikt nie chce odstawać od sąsiadów czy znajomych, a gdy pensji nie wystarcza na zachcianki i luksusy, rozwiązaniem staje się kradzież. W ciągu roku, w którym prowadzono badania, w Norwegii na kradzieży złapano aż 42 000 osób. Wśród nich było 21 976 mężczyzn i 20 044 kobiet. W całej północy podział przedstawiał się następująco - złodziei płci męskiej było 75 909, żeńskiej 68 597. Mowa oczywiście o przypadkach, które dało się wykryć.

Co pada łupem złodziei? W Norwegii najczęściej są to maszynki do golenia (4,5 % wszystkich kradzieży dokonanych przez mężczyzn), akcesoria komputerowe, dodatki do ubrań i zegarki.

Maszynka do golenia
Atrakcyjny, jak się okazuje, towar, pixabay.com/hans


Norwegowie sceptycznie podchodzą do wyników badania. Często pada argument, że w norweskich sklepach nie pracują wcale Norwegowie, a imigranci i być może to oni przyczynili się do zajęcia przez Norwegię niechlubnego, pierwszego miejsca w rankingu. Norwegowie próbują więc bronić swojej uczciwości. Kradzieże to nie tylko wynoszenie towaru, ale nabijanie niższych cen na kasę. Niektórzy tłumaczą to niskimi zarobkami pracowników sklepów i zawyżonymi cenami produktów. Czy może być to jednak argument w debacie?


Źródło: e24.no, dn.no, zdjęcie frontowe: wikimedia.org - Ulflarsen - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0



Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


P. H.

03-10-2014 07:37

Na kasach popularne sa sztuczki ze kobita tak szybko skanuje i mota przy tym zeby cos zachamecic. Sam osobiscie to nie mialem takich sytuacji ale kilka razy w sklepie co bylem z kolegami to byly awantury. Akurat w przypadku emigrantow z Polski a juz napewno tych zarobkowych to takie numery maja nikle szanse powodzenia bo kolo jeden z drugim bierze malo produktow za okreslona przez siebie sume i za tyle bierze z regalow i jak przy kasie wychodzi mu 2 x wiecej to awantura gwarantowana. Ale widzialem jak Norweg za taki numer ochrzanil kasjerke. Normalna zlodziejka , ale sklep jakis monitoring na kasach chyba ma bo po 3 miesiacach ja wylali. Zdarza sie tez ze na malych punktach detalicznych czy stacjach ostukuja na drobne sumy jak sie placi gotowka.

P Krawczyk

02-10-2014 20:41

To nic nowego sam bylem swiatkiem .

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok