Norwegia sięga po rezerwy finansowe
Kiedy kryzys finansowy rzucił światową gospodarkę na kolana, Norwegia wyszła z niego praktycznie bez szwanku. Jednak teraz, kiedy cena baryłki ropy spadła poniżej 50 USD, zaczynają się schody.
Cena ropy spada, bezrobocie rośnie
Po pierwsze, spadek ceny ropy spowodował lawinę zwolnień w sektorze rafineryjnym, a w rezultacie wzrost liczby bezrobotnych.
W 2010 roku bezrobocie w Norwegii było na poziomie około 3.7 proc. - w maju tego roku wynosiło już 4.3 proc. Mimo, że norweska stopa bezrobocia może się wydawać niska w porównaniu choćby z Polską (u nas w maju tego było 10 proc. bezrobotnych), to jest to najwyższa wartość zanotowana w Norwegii od 11 lat.
W norweskim przemyśle naftowym i gazowym zatrudnionych jest około 250 tysięcy osób. W sumie do 2016 roku pracę w sektorze rafineryjnym może stracić mniej więcej co szósty zatrudniony w tej branży, wylicza norweskie Centralne Biuro Statystyczne. Ale kryzys dotknie także inne sektory. O słabym pulsie całej norweskiej gospodarki pisaliśmy niedawno.
Czas sięgnąć po zaskórniki
W takiej sytuacji rząd chce posunąć się do precedensu i sięgnąć do narodowego funduszu inwestycyjnego. W planowanym budżecie na rok 2016 znajdzie się propozycja wykorzystania części zgromadzonych tam środków. Jeśli tak się stanie, będzie to decyzja historyczna, bo jak dotąd żaden minister finansów nie zdecydował się na taki ruch.
Przypomnijmy, że norweski fundusz inwestycyjny, jest drugim największym na świecie państwowym funduszem inwestycyjno-oszczędnościowym, zaraz po funduszu emiratu Abu Dhabi. Jest zabezpieczeniem gospodarki i emerytur także przyszłych pokoleń Norwegów. Przez lata oszczędzania na czarną godzinę w kasie państwowego funduszu majątkowego zebrało się około 875 miliardów dolarów.
Cięcia niewykluczone
Alternatywą dla nadgryzania potężnych rezerw jest ostre cięcie wydatków publicznych. Rząd jest jednak niechętny cięciom w bardzo rozbudowanym i kosztownym systemie socjalnym. Żaden minister finansów nie chciałby, aby tę decyzję kojarzono z jego nazwiskiem.
Premier Norwegii Erna Solberg uspokaja. W wywiadzie cytowanym przez serwis ekonomia.rp.pl zapewniła, że kraj nie znalazł się w kryzysie, nastąpiło jedynie spowolnienia gospodarki, które może jednak doprowadzić do większych cięć miejsc pracy niż 7 lat temu.
— Przyszłoroczny budżet będzie bardziej niż tegoroczny ukierunkowany na transformację naszej gospodarki, zwiększenia jej konkurencyjności i walkę z bezrobociem - zapowiedziała Solberg.
O tym jak Norwegia chce przesterować gospodarkę na nowe tory, czytaj więcej w artykule W innowacyjną przyszłość marsz
źródła: ekonomia.rp.pl, money.pl, bloomberg.org.com
źródło zdjęcia frontowego: fotolia.com - royalty free
To może Cię zainteresować
18-08-2015 20:55
0
-1
Zgłoś
18-08-2015 15:51
0
-1
Zgłoś
18-08-2015 15:38
1
0
Zgłoś
18-08-2015 13:29
0
0
Zgłoś
18-08-2015 10:25
2
0
Zgłoś
17-08-2015 21:29
0
-1
Zgłoś