Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

No co? No cło...

Redakcja

15 kwietnia 2014 07:52

Udostępnij
na Facebooku
3
No co? No cło...

A jak nie cło, to przynajmniej VAT na wwozie. W ubiegłym roku Urząd celny wykrył oszustwa importowe o wartości 1,2 miliarda koron. Oszuści z dnia na dzień udoskonalają swoje metody.


- Gdybyśmy prowadzili dziś kontrole w taki sam sposób, jak to robiliśmy pięć lat temu, nie wykrylibyśmy niczego. Metody oszustów nie stoją w miejscu, cały czas ewoluują - mówi dyrektor urzędu celnego, Bjørn Røse.

W miniony piątek Røse przedłożył sprawozdanie i statystyki urzędu celnego za ubiegły rok.

Lista przebojów 2013

"Hitem" minionego roku było kreatywne wykorzystywanie zagranicznych samochodów kempingowych na wynajem, a także różne oszustwa związane z handlem złotem i używanymi samochodami oraz cały szereg spraw związanych ze sprzedażą... kwiatów. Urząd celny przeprowadził m.in. kilka dużych akcji przeciwko nieprawidłowemu zgłaszaniu importowanych róż, na które przez część roku obowiązuje 240% stawka celna.

Rachunki na najwyższe kwoty zostały jednak przesłane firmom zajmującym się sprzedażą wysyłkową i sprzedażą materiałów budowlanych.


 Róże
 Rachunki za róże mogą być duże... fot. 82029/Pixabay.com

 

Oszuści z przypadku

Rocznie urząd celny przeprowadza około 150 000 kontroli. W roku 2013 dochody z nich wyniosły 1,2 miliarda koron, które w przeciwnym wypadku nie zostałyby przez firmy zapłacone.

- Na 15. stycznia 2014 mieliśmy ściągnięte 99,94% należnych ceł i opłat za ubiegły rok, łącznie około 212,2 miliarda koron - mówi dyrektor urzędu celnego z nieskrywaną dumą.

Nie wszystkie wykrywane przypadki nieprawidłowości dotyczą oszustw z premedytacją.

Przykładowo firmy wysyłkowe, zajmujące pierwsze miejsca w statystykach, mają tak dziurawe procedury wewnętrzne, że urząd celny "znalazł" 50 milionów zaległego VAT-u oraz 12 milionów koron niezapłaconego cła. Łączny rachunek wyniósł 66 milionów koron.

Urząd celny jest zdania, że duża część tych nieprawidłowości wynikała z niewiedzy, a nie ze złych intencji. Po prostu coraz żywszy handel internetowy przynosi coraz więcej nowych wyzwań - i w efekcie również więcej pracy dla celników.

- Coraz więcej sprzedawców ogłasza np., że można odesłać zakupione wysyłkowo ubrania, które się nam nie podobają. Przy takim przesyłaniu ich w tę i z powrotem, uzyskanie prawidłowego wyniku końcowego jeśli chodzi o cło i VAT jest dość skomplikowaną rzeczą - mówi Karianne Løken, wicedyrektor w departamencie ds. ceł.


Komputery 
 fot. flickr.com/houdini_cs

 

28 zawiadomień na policję

Celowe czy nie, błędy to błędy, a zaległy VAT i cło zapłacić trzeba.

Pewna firma handlująca materiałami budowlanymi dostała rachunek na 40 milionów koron. Inna spółka, zajmująca się importem produktów rolnych na pasze dla zwierząt, zadeklarowała towary pod złymi stawkami celnymi i zaniedbała część procedur rejestracyjnych. Łącznie z tego powodu do kasy państwowej nie wpłynęło 16 milionów koron.

Firma wynajmująca samochody kempingowe korzystała nielegalnie z samochodów na zagranicznej rejestracji w działalności gospodarczej. Urząd celny nakazał jej zapłacić 16 milionów koron i zgłosił sprawę na policję.

W ubiegłym roku 185 spraw zakwalifikowanych zostało jako wynik poważnego i zawinionego zaniedbania, a 28 z nich zgłoszono na policję.

- To wszystko nie przychodzi za darmo - mówi Røse. - Celnicy muszą często pracować po godzinach. Koszty kontroli to, z grubsza rzecz biorąc, od 5 do 10 procent kwot, które dzięki nim się ściąga.


bobil 
 Fot. CrazyD/Wikipedia.org

 

Co budzi podejrzenia

Badanie międzynarodowe pokazują, że jeśli urząd celny nie przeprowadzałby kontroli, około 30% należnych ceł i opłat nigdy by nie wpłynęło.

- Nigdy nie szukamy przypadkowo. Kontrole zawsze przeprowadzane są w oparciu o szczegółowe analizy. Procent skuteczności to pomiędzy 30, a 80%, co oznacza, że nasze procedury przygotowawcze działają prawidłowo.

Duża część kontroli odbywa się automatycznie. Filtry elektroniczne analizują, czy istnieje logiczny związek pomiędzy danymi podanymi w deklaracji celnej, np. wagą, ceną i numerem importowanego towaruwg. taryfy celnej. Jeśli firma poda np., że kupiła aluminium po cenie znacznie niższej niż cena tego surowca na światowych rynkach, urząd nabierze podejrzeń i skontroluje przesyłkę.

Kontrole w oparciu o analizę deklaracji celnych pozwoliły w ubiegłym roku wykryć zaległości na łączną kwotę 568 milionów koron, natomiast kontrole księgowe w firmach odpowiadały za odkrycie 443 milionów koron zaległości.


Duty Free 
 Fot. David Shay/Wikipedia.org

 

Nabywcy indywidualni - narastający problem

- Czy w niektórych branżach oszustwa zdarzają się częściej, ponieważ oszukiwać tam jest łatwiej, czy może dlatego, że wśród ludzi zajmującej się daną działalnością jest więcej drani?

- To skomplikowana sprawa, ale urząd celny zdaje sobie sprawę z tego, że w przypadku niektórych branż faktycznie mamy do czynienia z nadreprezentacją nieprawidłowości - przyznaje Bjørn Røse i dodaje, że wiele przypadków pozostaje niewykrytych, między innymi jeśli chodzi o wwóz zamówionych przez internet towarów dla osób fizycznych. Kontrole pokazują, że wiele osób ulega pokusie i podaje zaniżoną wartość zamówionych towarów.

Podobnie kuszące może być przewiezienie kilku dodatkowych butelek alkoholu przez kontrolę na lotnisku. Zaległości celne z tytułu wwozu alkoholu i papierosów stanowiły w ubiegłym roku 90 milionów spośród łącznej kwoty 1,2 miliarda.

- Za największe kwoty niezapłaconych ceł i opłat odpowiadają duże organizacje przestępcze - podkreśla Røse, natomiast Karianne Løken dopowiada:

- Ale oszustwa popełniane przez osoby prywatne też dają łącznie spore sumy. Dotyczy to chociażby przemytu jachtów, wwozu środków pieniężnych i biżuterii lub materiałów budowlanych do remontu domu. Takich spraw nie traktujemy jako drobnych.

- W końcu nasze kontrole mają na celu to, by bandyci nie bogacili się nieuczciwie kosztem innych - kończy Røse.




Źródło: Dagens Næringsliv

Zdjęcie nagłówkowe: Wikipedia.org





Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Michał mi$

16-04-2014 11:41

Hardi napisał:
ja daję się okradać socjalistycznym złodziejom z obawy przed konsekwencjami, jednak mimo, że przestrzegam ich "prawa" to uważam, że socjaliści to złodzieje, i mam nadzieje, że kiedyś najadą czasy, gdy socjalistów będzie się zamykać w wiezieniach, bo tam jest miejsce złodziei i bandytów

Ktoś tu ma mocno zjebany berecik

Brudny Harry

16-04-2014 02:26

ja daję się okradać socjalistycznym złodziejom z obawy przed konsekwencjami, jednak mimo, że przestrzegam ich "prawa" to uważam, że socjaliści to złodzieje, i mam nadzieje, że kiedyś najadą czasy, gdy socjalistów będzie się zamykać w wiezieniach, bo tam jest miejsce złodziei i bandytów

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok