Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

2
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

3
Krzysztof Rutkowski znowu obecny w norweskiej prasie

 
Krzysztof Rutkowski,
Foto: wikipedia

Po tym jak w czerwcu detektyw Rutkowski odbił 9-letnią Nikolę Rybkę z domu rodziny zastępczej w Norwegii, następną jego akcją było podobne uprowadzenie rosyjskiego chłopca. W ubiegłym tygodniu w rosyjskiej prasie ukazały się zdjęcia detektywa i szczęśliwej matki z dzieckiem, w związku z tym również Aftenposten powróciło do kontrowersyjnej polskiej postaci.



Sprawa Nikoli była w Norwegii o wiele bardziej nagłośniona niż dramat rosyjsko-norweskiej rodziny. Z tego powodu dziennikarze postanowili przybliżyć trochę lipcowe wydarzenia.

- Chłopiec sam do mnie zadzwonił, ponieważ chciał pomocy w wyrwaniu się z domu rodziny zastępczej. A kiedy dziecko samo dzwoni, oznacza to, że sprawa jest poważna
- mówił Rutkowski.

Matka chłopca wyszła za Norwega i przeniosła się z dzieckiem do jego kraju. W wyniku rozwodu i toczącej się walki o opiekę, barnevernet zdecydowało o umieszczeniu chłopca w domu rodziny zastępczej.

Podobno chłopiec był w trakcie planowania ucieczki. Rodzinie zastępczej powiedział, że idzie na trening, gdy tak naprawdę był umówiony z Rutkowskim. - Chłopiec zadzwonił do mojego biura, jak tylko przeczytał, że uratowaliśmy polską dziewczynkę - kontynuował detektyw.

W ubiegłym tygodniu jeden z rosyjskich tabloidów opublikował zdjęcia detektywa razem z chłopcem i jego matką, kiedy ich historia zakończyła się w Moskwie. Mama chłopca przez długi czas walczyła przeciwko barnevernet i swojemu byłemu mężowi.

Rutkowski tymczasem tłumaczy - Nie mieszamy się w sprawy rodzinne, nie o to nam chodzi. Tu chodziło o dziecko, które zadzwoniło po pomoc w dostaniu się do swojej ojczyzny. Dlatego mu pomogłem.


Uprowadzenie chłopca miało miejsce 29. lipca. - Najpierw kilku moich agentów poleciało udało się do Norwegii by zbadać teren i kontaktować się z matką. Ona również chciała byśmy pomogli mu wydostać się z Norwegii, chociaż to chłopak do nas zadzwonił - zdradzał szczegóły detektyw.

Prosto z Norwegii udali się przez Niemcy do Polski. Ze względu na problemy z wjazdem do Rosji chłopiec musiał zatrzymać się z matką przez jakiś czas w Polsce. Wtedy też z prośbą o jego wydanie zgłosiły się organy norweskie i rosyjskie. Sprawa zakończyła się jednak szczęśliwie dla rodziny. Oboje matka i syn bezpiecznie dostali się do Moskwy.


Źródło: aftenposten.no




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


krzysztof Labenz

16-11-2011 14:43

Rodzice są szczęśliwi!!!

Artur Mikolaj

13-11-2011 10:41

Prawda jest taka ze Pan "Rutkowski" ma takie plecyki w Polsce ze potrafilby z piekla wyrwac jezeli trzeba.A wiezienie hmm.... kontakty, kontakty itd. Pamietajcie co Cie nie zabije to Cie wzmocni.

Robi gosc dobra robote , tylko zeby sie pozniej nie okazalo ze to nie ta strona jest winna. Powodzenia w dalszej pracy.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok