Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Królestwo centrów handlowych

klaudia@mojanorwegia.pl

18 sierpnia 2015 13:14

Udostępnij
na Facebooku
8
Królestwo centrów handlowych


W żadnym kraju na świecie nie ma tak wielu centrów handlowych przypadających na jednego mieszkańca.


Wszyscy wiedzą, że Norwegowie uwielbiają zakupy. Co trzecia transakcja handlowa w Norwegii ma miejsce w centrum handlowym. Ostatnie badania pokazały, że na jednego Norwega przypada więcej centrów handlowych niż na jakiegokolwiek innego mieszkańca świata.

Już 572 centra handlowe usiały Norwegię a ich liczba nadal rośnie. Według danych z zeszłego roku aż 382 z nich ma powierzchnię, która przekracza 2500 metrów kwadratowych. Roczny obrót wszystkich norweskich centrów handlowych w 2013 roku wyniósł 116 miliardów koron.


Thon rządzi

Jeden z najbogatszych ludzi w Norwegii, Olav Thon, jest właścicielem ośmiu z dziesięciu największych galerii handlowych w kraju. Dodatkowo, jest właścicielem lub współwłaścicielem innych 75 centrów. W sumie Thon odpowiada za 95 takich obiektów w Norwegii.

 

Triaden

foto: triaden


Nadużycia władzy

 

Centra mają także władzę. 

- Właściciele centrów nadużywają swoich praw - mówi przewodnicząca ds. handlowych Trine Lise Sundnes z LO (Landsorganisasjonen, organizacja zrzeszająca norweskich pracodawców). - Jest to jeden z powodów dla których uważamy, że w Norwegii jest już ich zbyt wiele.

Jej zdaniem centra mogły by być bardziej zaangażowane w życie społeczne. Zwłaszcza w związku ze zbliżającymi się wyborami lokalnymi.

Jako przykład podaje Sandvika, największe centrum handlowe w kraju, gdzie politykom z Venstre nie udało się wprowadzić zmian. Chodziło jedynie o rozdanie ankiet dla klientów. Wypełnione ankiety klienci mieli oddać, jeśli uważali, że sklep błędnie oznacza produkty fair trade.

 

zakupy

foto: MN


- Wkroczyło kierownictwo i stwierdzili, że ankiety kłócą się z profilem centrum. Otrzymaliśmy informację, że młodzież nie może ich rozdawać - mówi Sundnes.

Sundnes podkreśla również, że nawet postawienie budki z ulotkami jest płatne.

- Olav Thon zapowiadał, że centra handlowe będą jak nowe miejsca spotkań dla mieszkańców miast. Czy tak rzeczywiście jest, skoro trzeba płacić za pozwolenie na prezentowanie tu idei, które muszą w dodatku być zgodne z profilem centrum? - pyta Sundnes.

 

Wolne od polityki

Dyrektor Olav Thon Gruppen, Dag Tangevald-Jensen, tak odpowiedział na zarzuty Sundnes: 

- Chcemy tego, co najlepsze dla naszych klientów, a to wiąże się z pewnymi regulacjami działań na terenie obiektu.

Zdaniem spółki Olav Thon Gruppen centra handlowe powinny być wolne od polityki. Grupa jedynie wynajmuje przestrzeń i nie ma większego wpływu na to, co się dzieje w środku, twierdzi. 

 


Źródło: aftenposten.no
Zdjęcie frontowe: MN

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Jan .

18-08-2015 17:29

Dzieki dzieki drogie Panie, jak juz raz to odkrylem, to teraz widze ja wszedzie...

Ale przez pare lat bylem jak moja babcia ktora gdy pryjechala mnie odwiedzic to zapytala dlaczego kazdej nocy tam na ulicy taki mily pan stoi i z corkami rozmawia???

A to jak latwo sie domyslic nie corki byly tylko cory. Coru koruntu
A ten mily Pan to nie ich Tatus, tylko Opiekun
I to nie Opiekun Prawny, ale opiekun rzeklbym calkowicie bezprawny

Gct Kowalska

18-08-2015 17:19

WujekJanek napisał:
Norweskie "centra handlowe"... A moze jeszcze norweskie "hipermarkety wielkopowierzchniowe"...
Jakos to kuriozalnie dla mnie brzmi... Moze dla tego, ze pochodze z jakiegos malego i biednego kraiku i dla mnie Centrum Handlowe to Zlote Tarasy czy Arkadia, czyli miejsca w ktorych niekiedy stoisko z pieczywem zajmuje wieksza powierzchnie niz "bardzo duzy" norweski sklep spozywczy, liczac tego "giganta" lacznie z lagerem, zapleczem socjalnym i rampa.


Janie, po bułkę tartą nie musisz jeździć az do coopa, jest w każdym sklepie, nawet w kiwi.
Nazywa sie "griljemel" , w czerwonym pudełku i znajdziesz na półce z ciastami w torebkach.

Ewa Adam

18-08-2015 17:17

WujekJanek napisał:
DorHan napisał:
A ja chcialabym, zeby w najblizszym sklepie Kiwi moznaby bylo wszystko
kupic- od mleka, przez narty do samochodu.
Mala powierzchnia ( nie trzeba duzo chodzic ), niezbyt duzy wybor ( bol glowy i rozterki duszy zostalyby unikniete ) i bliskosc domu. Uwielbiam zakupy partyzanckie. Przebywanie w sklepach to strata czasu.





Alez Doroto, ja wcale nie twierdze ze lubie hipermarkety, wrecz ich nienawidze a moje bytnosci w tychze wymuszane byly zawsze obowiazkami zawodowymi.
Model Norweski (w ktorym sklep z 6 kasami to juz duzy sklep) po prostu mnie zachwyca. Pomijajac oczywiscie fakty pewnych utrudnien, takich jak to, ze aby kupic ser bialy trzeba jechac do Szwecji (chociaz jak ostatnio bylem w Swinesund to tez nie dostalem, wykupiony do zera...)
Mnie po prostu rozbawilo ogolne przeslanie, ktore mozna strescic: Norwegia Swiatowa Potega Hipermarketow i Centrow Handlowych... Tak miedzy nami: czy jest jakas dziedzna zycia czy gospodarki, w ktorej wedle norweskich mediow to nie Norwegia jest najwieksza swiatowa potega???

Na koniec jak juz jestesmy przy sklepach... Nigdy nie bylo mi po drodze do Coop'a. Ale ostatnio odkrylem, ze mozna tam bez zadnego problemu dostac bulke tarta. A ja, jak ten ostatni idiota przez lata cale kupowalem, suszylem i jak szalony tarlem na tarce lofa...
Wiesz ile to roboty po takim tarciu kuchnie do porzadku i sterylnosci doprowadzic???
Jakby zliczyc ile czsu na to "kastnolem ut przez windueta", to slabo mi sie nad wlasna glupota robi...




Bulke tarta kupisz w kazdym sklepie, chocby Rema 100, gjermel (nie pamietam dokladnie, jakos tak sie nazywa), male czerwone pudeleczko 500 g.

Jan .

18-08-2015 17:00

DorHan napisał:
Janie

Jakby zurnalistki teg portalu potrafily uzywac czegos innego oprocz internetowego tlumacza, to doczytalyby tekst do konca. Niedawno w aftenposten byl artykul o tym, ze liczba kjøpesnter pr innbygger jest najwieksza w Norwegii.

Nie wiem, czy jest to powod do zadowolenia, czy wprost przeciwnie.
Mnie, jako matce nastolatki ogarnietej pasja zakupow, nie jest to na reke.

Jako ze nie lubie zakupow, to jestem przeciwniczka budowania coraz to nowych sentrow handlowych.
Zwlaszcza, ze podobne sklepy sa w kazdym z nich.

Nie wiem, czy przezylabym wizyte w jakims z warszawskich sentrow handlowych o ktorych wspominasz.
Moja ostatnia wizyta we wroclawskiej Magnolii skonczyla sie topieniem rozterek duszy w wielu kieliszkach cognacu.
Przeroslo to moje sily, gdy corka postawila sobie za cel odwiedzenie wiekszosci sklepow i rozgrzanie moich kart do czerwonosci.

Najlepszy handel to handel internetowy.


Doroto, z prawdopodobienstwem graniczacym z pewnoscia stwierdzam, iz corka twa nastoletnia niepelnoletnia jeszcze jest i karty kredytowej nie posiada. Gdyby bylo bowiem inaczej z cala pewnoscia nie wychwalala bys handlu internetowego... O nie... Za to nabrala bys zlego nawyku nie odbierania telefonow od swojego ksiegowego i opiekuna klienta w banku...

Doroto, czas gdy twa corka odkryje i pokocha magiczny swiat zakupow internetowych nadejdzie. A wtedy moc wrazen przed toba. I niech moc bedzie z Toba!!! Bedzie Ci potrzebna, oj bedzie...

PS.Jestes w otyle lepszej sytuacji, ze chyba raczej nie grozi Ci jedyna gorsza sytuacja, czyli w mysl zasady "zjadla dupka glupka" nie wejdziesz w posiadanie zony o 30 lat mlodszej...

Dorota Hansen

18-08-2015 16:43

Janie

Jakby zurnalistki teg portalu potrafily uzywac czegos innego oprocz internetowego tlumacza, to doczytalyby tekst do konca. Niedawno w aftenposten byl artykul o tym, ze liczba kjøpesnter pr innbygger jest najwieksza w Norwegii.

Nie wiem, czy jest to powod do zadowolenia, czy wprost przeciwnie.
Mnie, jako matce nastolatki ogarnietej pasja zakupow, nie jest to na reke.

Jako ze nie lubie zakupow, to jestem przeciwniczka budowania coraz to nowych sentrow handlowych.
Zwlaszcza, ze podobne sklepy sa w kazdym z nich.

Nie wiem, czy przezylabym wizyte w jakims z warszawskich sentrow handlowych o ktorych wspominasz.
Moja ostatnia wizyta we wroclawskiej Magnolii skonczyla sie topieniem rozterek duszy w wielu kieliszkach cognacu.
Przeroslo to moje sily, gdy corka postawila sobie za cel odwiedzenie wiekszosci sklepow i rozgrzanie moich kart do czerwonosci.

Najlepszy handel to handel internetowy.

Jan .

18-08-2015 16:19

DorHan napisał:
A ja chcialabym, zeby w najblizszym sklepie Kiwi moznaby bylo wszystko
kupic- od mleka, przez narty do samochodu.
Mala powierzchnia ( nie trzeba duzo chodzic ), niezbyt duzy wybor ( bol glowy i rozterki duszy zostalyby unikniete ) i bliskosc domu. Uwielbiam zakupy partyzanckie. Przebywanie w sklepach to strata czasu.


Alez Doroto, ja wcale nie twierdze ze lubie hipermarkety, wrecz ich nienawidze a moje bytnosci w tychze wymuszane byly zawsze obowiazkami zawodowymi.
Model Norweski (w ktorym sklep z 6 kasami to juz duzy sklep) po prostu mnie zachwyca. Pomijajac oczywiscie fakty pewnych utrudnien, takich jak to, ze aby kupic ser bialy trzeba jechac do Szwecji (chociaz jak ostatnio bylem w Swinesund to tez nie dostalem, wykupiony do zera...)
Mnie po prostu rozbawilo ogolne przeslanie, ktore mozna strescic: Norwegia Swiatowa Potega Hipermarketow i Centrow Handlowych... Tak miedzy nami: czy jest jakas dziedzna zycia czy gospodarki, w ktorej wedle norweskich mediow to nie Norwegia jest najwieksza swiatowa potega???

Na koniec jak juz jestesmy przy sklepach... Nigdy nie bylo mi po drodze do Coop'a. Ale ostatnio odkrylem, ze mozna tam bez zadnego problemu dostac bulke tarta. A ja, jak ten ostatni idiota przez lata cale kupowalem, suszylem i jak szalony tarlem na tarce lofa...
Wiesz ile to roboty po takim tarciu kuchnie do porzadku i sterylnosci doprowadzic???
Jakby zliczyc ile czsu na to "kastnolem ut przez windueta", to slabo mi sie nad wlasna glupota robi...

Dorota Hansen

18-08-2015 15:57

A ja chcialabym, zeby w najblizszym sklepie Kiwi moznaby bylo wszystko
kupic- od mleka, przez narty do samochodu.
Mala powierzchnia ( nie trzeba duzo chodzic ), niezbyt duzy wybor ( bol glowy i rozterki duszy zostalyby unikniete ) i bliskosc domu. Uwielbiam zakupy partyzanckie. Przebywanie w sklepach to strata czasu.

Jan .

18-08-2015 15:01

Norweskie "centra handlowe"... A moze jeszcze norweskie "hipermarkety wielkopowierzchniowe"...
Jakos to kuriozalnie dla mnie brzmi... Moze dla tego, ze pochodze z jakiegos malego i biednego kraiku i dla mnie Centrum Handlowe to Zlote Tarasy czy Arkadia, czyli miejsca w ktorych niekiedy stoisko z pieczywem zajmuje wieksza powierzchnie niz "bardzo duzy" norweski sklep spozywczy, liczac tego "giganta" lacznie z lagerem, zapleczem socjalnym i rampa.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok