Jednocześnie pod budowanym wiaduktem - podobnie jak to było w przypadku wiaduktu Rotvollhaugen - odbywał się normalny ruch samochodów.
Osoba, która zauważyła chwiejne podparcie konstrukcji wykonała zdjęcia wiaduktu i przesłała je policji.
- Takich rzeczy się nie robi, mając do czynienia z dużą konstrukcją nośną - mówi o podparciu wiaduktu Jan Arve Ørli z Instytutu techniki budowlanej Uniwersytetu Technicznego w Trondheim (NTNU). - Przy odrobinę nawet nierównym rozkładzie obciążenia, cała konstrukcja może się zawalić.
8. maja, kiedy przy wylewaniu betonu zawalił się wiadukt w Rotvoll, zginęły dwie osoby.
Według trondheimskiego dziennika Adresseavisen, istnieje wiele podobieństw pomiędzy wiaduktem Rotvollhaugen, czyli tym, który się zawalił, a wiaduktem na drodze E6 koło centrum handlowego City Syd, który podczas budowy oparto na chwiejnych drewnianych podporach:
Oba budowane są tą samą techniką, za prace szalunkowe i wylewanie betonu odpowiada firma Master Solutions, głównym wykonawcą obu projektów jest Reinertsen AS, a inwestorem Krajowy zarząd dróg (Statens vegvesen).
Osoba, która wykonała zdjęcia posiada wykształcenie techniczne, więc widok niestabilnej konstrukcji natychmiast zwrócił jej uwagę. Zastosowanie drewnianych klocków jako podparcia nie jest niczym niezwykłym, ale powinno to zostać wykonane zupełnie inaczej. Jan Øverli skomentował zdjęcie bardzo krótko: kompletne szaleństwo.
Na szczęście po nagłośnieniu sprawy wykonawca szybko poprawił niedociągnięcia.
Dyrektor Reinertsen AS, Kristian Reinertsen, zapewnił, że po katastrofie przy wiadukcie Rotvollhaugen firma w trybie nadzwyczajnym dokonała specjalnej kontroli projektu koło City Syd w efekcie czego wyłapano i usunięto usterkę.
- Jeśli chodzi o przyczynę wypadku przy budowie wiaduktu Rotvollhaugen, na to pytanie odpowiemy na konferencji prasowej w piątek - mówił Reinertsen. - Na razie mogę powiedzieć, że w świetle tamtej katastrofy szczególnie dokładnie przyjrzeliśmy się pracom szalunkowym przy projekcie E6 koło City SYD.
Dwa tygodnie temu policja zdecydowała się na zaangażowanie biegłych do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie przyczyn zawalenia się wiaduktu w Trondheim. Na razie biegli nie ogłosili jeszcze żadnych wniosków, ale ze względu na fakt, że wiadukt złamał się w połowie długości konstrukcji, wygląda na to, że szczególnym obiektem ich zainteresowania jest środkowe przęsło rusztowania.
Na chwilę obecną pozostaje nam czekać na jutrzejszą konferencję prasową wykonawcy, Reinertsen AS, oraz wyniki pracy biegłych.
Źrodło: bygg.no, Adresseavisen
To może Cię zainteresować
30-05-2013 17:05
1
0
Zgłoś