Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Hojne norweskie plany

Udostępnij
na Facebooku
4
Hojne norweskie plany


Norwegia pomoże najbiedniejszym państwom w UE. Przeznaczy na ten cel 3,4 miliarda NOK. Na co pójdą pieniądze?


Dzięki funduszom pochodzącym z Islandii, Norwegii i Liechntensteinu, czyli od państw wchodzących w skład organizacji EFTA (Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu), w biedniejszych krajach unii takich jak Polska udało się zrealizować wiele projektów z zakresu medycyny, kultury czy gospodarki. Ucieszy nas pewnie wiadomość, że właśnie zatwierdzono kolejna transzę tych funduszy.

Ale przy rozdzielaniu kolejnej transzy norweskich pieniędzy między państwa UE pojawiły się pewne kontrowersje. Norwegowie zaczęli pytać, na co konkretnie idą pieniądze ich podatników.


Plan siedmioletni 

Norwegia, Islandia i Liechtenstein jako członkowie organizacji EFTA wspólnymi siłami wspierają społeczny i ekonomiczny rozwój mniej zamożnych państw europejskich, ale aż 90% tej kwoty w okresie 2014-2019 pochodziło od Norwegii. Od stycznia bieżącego roku trwały negocjacje między trzema państwami wchodzącymi w skład EFTA a władzami UE na temat wysokości kolejnego wsparcia. Po ponad półrocznych rozmowach obie strony doszły do porozumienia: w roku 2015 do krajów UE trafi całe 338 mln euro.

Polska jest jednym z beneficjentów tego programu i trzeba przyznać, że nasz kraj czerpie pełną garścią z tych funduszy - od programów w onkologii (o których pisaliśmy tutaj) przez środki dla polskich plecionkarzy (czytaj o projekcie tutaj) po reformę więziennictwa. Pieniądze są rozproszone w tysiącach projektów, przynoszą więc rozproszone korzyści, które trudno zmierzyć jedną miarą.


podział norweskich funduszy pośród beneficjentów

fot. MN

To nie łaska

Skąd się bierze norweska hojność? Otóż jako członek jednolitego rynku unijnego na mocy porozumienia o współpracy w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) Norwegia uznaje, że wyrównywanie szans krajów członkowskich leży także w jej interesie. Wsparcie ma przyczyniać się do spójności społecznej i gospodarczej w obrębie EOG, pomagać innym krajom w dziedzinach, które Oslo uznaje za ważne, a także zacieśniać dwustronne stosunki z państwami-beneficjentami.

- Wspieranie rozwoju rynku europejskiego leży w interesie członków EOG ponieważ kraje starego kontynentu są ważnym partnerem eksportowym również dla Norwegii - mówi europarlamentarzysta Vidar Helgesen.

 

Eurodeputowany Vidar Helgesen

fot. flickr.com/norrwamissionineu

Środki płynące z Norwegii poprzez tzw. Norweski Mechanizm Finansowy są więc instrumentem polityki zagranicznej Norwegii, a nie działalnością dobroczynną. Jest też element "coś za coś" w tych norweskich dotacjach. Na przykład na porozumieniu w sprawie nowych środków EOG zyska norweskie rybołówstwo: jednym z warunków negocjacji były kwoty bezcłowego dostępu do rynku europejskiego dla niektórych ryb poławianych w Norwegii (głównie śledzia i makreli).

- Bardzo się cieszę, że po raz kolejny udało się poprawić warunki rynkowe dla eksportu naszych produktów rybnych - mówi minister rybołówstwa Elisabeth Aspaker.


Na co idą norweskie pieniądze?

Niektórzy pytają jednak o to, czy norweskie pieniądze idą na projekty, na które powinny iść.

- Pieniądze mają przede wszystkim pobudzić wzrost gospodarczy poprzez zwiększenie liczby innowacji, rozwój badań naukowych i podwyższenie poziomu edukacji w danym kraju - uważa Helgesen - Drugą ważną kwestią jest poprawa mobilności na europejskim rynku pracy. W ten sposób chcemy również walczyć z wysokim stopniem bezrobocia wśród młodych Europejczyków - dodaje europarlamentarzysta.

Środki pochodzące z kolejnej transzy funduszu mają również wpłynąć na poprawę europejskiego bezpieczeństwa energetycznego oraz rozwój polityki klimatycznej. To w teorii. A w praktyce? 


Całościową wartość funduszu szacuje się na 25 miliardów NOK

fot. fotolia.com 

Dzień kukułki 

Czy aby na pewno projekt budowy domków dla ptaków w Rumunii (wart 700 tys. norweskich koron, ponad. 320 tyś zł), obchody dnia kukułki w kilku krajach jednocześnie (1,3 mln koron) albo projekt badawczy na temat tego, jak polskie kobiety i mężczyźni spędzają czas (5 mln koron, ponad 2,3 mln zł) to najlepsze sposoby wydatkowania pieniędzy norweskich podatników? 


Norweskie dofinansowania w ramach siedmioletniego programu pomocy   

2009 - 2014 
 1,79 miliarda € (środki trafiły do 16 państw)
2015
 338 milionów €
Przewidywany koszt całego projektu:  25 miliardów NOK

  

Porozumienie w sprawie nowych środków musi jeszcze zostać oficjalnie zatwierdzone przez norweski parlament (Stortinget) oraz państwa członkowskie UE. Obecnie w Unii trwa dyskusja na temat podziału pieniędzy między 15 krajów wchodzących w skład wspólnoty.

  

źródło: eeagrants.com, e24.no, dn.no
źródło zdjęcia frontowego: fotolia.com - royalty free

 

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Konrad Z.

21-07-2015 15:46

Nie podoba sie to WYJAZD, zawsze to kilku burakow mniej

t s

21-07-2015 00:18

Dokladnie to malo powiedziane w tym kraju na nic nie ma pieniedzy np.. policje ,drogi ,socajale tylko dla azylantow a norweg musi byc nedzarzem zeby panstwo pomoglo .. sami swoich trzymaja krotko i obdzieraja z podatkami ,szkoda gadac.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok