Coraz mniej kierowców w Norwegii

Jest coraz mniej Norwegów używających samochody. Od 2008 roku ich liczba regularnie spada. Zmniejszyła się również liczba młodych ludzi posiadających prawo jazdy.
Prezenterzy Silje Nordnes i Rony Brede Aase codziennie jeżdżą autobusem do pracy.
- Kilkukrotnie zaczynałam szkołę jazdy, ale zawsze kończyło się to fiaskiem. Prawo jazdy nigdy nie było dla mnie ważne. Doskonale daję sobie radę bez samochodu - mówi Silje Nordnes prowadząca program P3morgen.
- Ostatnio chciałam przewieźć szafkę. Okazało się, że żaden z moich znajomych w Oslo nie ma prawa jazdy - mówi Nordnes.
Według statystyk nagły wzrost użytkowników samochodów skończył się jakieś 6-7 lat temu. Wcześniej było wiele lat nagłego wzrostu liczby kierowców.
- Wiele wskazuje na to, że nastąpiła stagnacja we wzroście liczby kierowców - mówi Kjell Johansen ze Statens vegvesen (nor. administracji dróg norweskich).
Szczyt w statystykach osiągnięto w 2008 roku, gdy przeciętny kierowca pokonywał 8699 km rocznie.
Jednak Johansen podkreśla, że zmniejszenie liczby kierowców nie oznacza mniejszego użytkowania samochodów.
Mniej praw jazdy
Coraz mniej młodych ludzi robi prawa jazdy. W 1992 aż 80% Norwegów w wieku 18-24 chodziło na kursy. Według SSB i Instytutu ekonomii transportu w 2012 liczba ta spadła do 67%.
Ani Nordnes, ani Aase nie są zaskoczeni tymi danymi. Aase nie robił prawa jazdy ze względu na słaby wzrok. Twierdzi on, że nawet gdyby miał dobry wzrok, to i tak by się nie zdecydował na posiadanie samochodu w Oslo.
- Uważam, że komunikacja miejska w Oslo jest bardzo dobra, autobusy docierają wszędzie i są szybkie. Nie trzeba również się przejmować gdzie zaparkować swój samochód.
Aase podkreśla, że życie bez prawa jazdy poza dużymi miastami jest dość trudne.

flickr.com
Zakończona epoka
Spadek liczby użytkowników samochodów nie jest jedynie problemem Norwegii.
- Zużycie samochodów jest zmniejszone w większości krajów zindustrializowanych. Norwegia jest tego kolejnym przykładem - mówi profesor David Metz z University College w Londynie.
Naukowcy, przedstawiciele przemysłu i inni eksperci nie są zgodni dlaczego liczba użytkowania zaczęła spadać. Metz twierdzi, że kryzys ekonomiczny nie jest jedynym powodem.
- To, że wzrost się skończył w tak wielu krajach po tylu latach jest fenomenem. Kryzys ekonomiczny może częściowo tłumaczyć sytuację, ale nie całość. W kilku miejscach spadek użytkowników samochodów zaczął spadać jeszcze przed kryzysem - mówi Metz.

wikipedia.org
Więcej ludzi w miastach
Wytłumaczeniem sytuacji może być urbanizacja. Badacz z Instytutu ekonomii transportu, Vibeke Nenseth wymienia urbanizacją jako jedną z przyczyn. 4 na 5 Norwegów mieszka w miastach lub ich okolicach.
- Coraz więcej ludzi w miastach stwierdza, że posiadanie samochodu jest utrudnieniem i że proponowane alternatywy są całkiem dobre -mówi Nenseth.
Kjell Johansen wymienia również zmianę zachowania ludzi jako jedną z przyczyn.
- Dzień ma tylko 24 godziny, a używanie samochodu ma coraz więcej konkurujących zajęć.
Zmiana podejścia
Profesor Metz przyznaje rację argumentom Johansena.
- Wcześniej samochody były interesujące same w sobie. Ludzie kupowali samochody również po to, aby je naprawiać i ulepszać samodzielnie. Widzimy teraz, że ten trend zaczyna zanikać. Młodzi ludzie coraz częściej używają telefonów komórkowych, tabletów i komputerów jako sposobu na wyrażenie siebie. W przeciwieństwie do zainteresowania samochodami, uczenie się programowania i granie na urządzeniach elektronicznych jest coraz bardziej popularne.
Metz podkreśla, że polityka również odgrywaja dużą rolę. Wiele zależy od tego, czy ludzie będą mieszkać w miastach, czy na przedmieściach, gdzie samochód jest niezbędny.
- Inwestowanie w rozwój miast jest dobre ze względów ekonomicznych i ekologicznych. Rozwój ekonomiczny byłby spowodowany tym, że więcej inteligentnych ludzi znalazło by się w jednym miejscu, a rozwój ekologiczny z tego powodu, że ludzie musieliby pokonywać mniejsze odległości, przez co zużycie dwutlenku węgla by się zmniejszyło - mówi Metz.

Ilość kilometrów przejechanych przez jedną osobę rocznie w Norwegii.
aftenposten.no
Samochody nadal będą ważne
Coraz więcej ludzi uznaje samochód za zło konieczne, ale zarazem jest on bardzo praktycznym środkiem transportu twierdzi NAF.
- Wiara w spadek użytkowania samochodów w Norwegii jest uzasadniona. Są limity ile samochodów powinno być w rodzinie i jak bardzo może wzrosnąć użytkowanie samochodu - mówi Inger Elisabeth Segdal, szef komunikacji w NAF.
Zaprzecza ona jednak, że samochody nie odgrywają już żadnej roli.
- W kraju tak bardzo zróżnicowanym jak Norwegia, samochód jest niezbędny. W przyszłości nadal będzie bardzo ważny. Musimy kontynuować rozwój dróg dla bezpieczeństwa i łatwości dostępu. Korki są kosztowne dla społeczeństwa i szkodliwe dla lokalnego i globalnego środowiska - mówi Segdal. Podkreśla również, że lepsze drogi są ważne dla komunikacji miejskiej.
Segdal uważa, że naukowcy mają rację, iż miłość do samochodów się kończy.
- Wcześniej ludzie traktowali jazdę samochodem jako ważną część wycieczki na które się wybierali. Teraz coraz mniej ludzi tak uważa.
Źródło: aftenposten.no; zdjęcie frontowe: wikipedia.org
To może Cię zainteresować
03-05-2014 23:49
0
0
Zgłoś
02-05-2014 20:23
0
-1
Zgłoś
02-05-2014 19:23
0
-1
Zgłoś
02-05-2014 17:25
0
-1
Zgłoś
02-05-2014 16:32
2
0
Zgłoś
02-05-2014 15:45
0
-1
Zgłoś
02-05-2014 13:14
0
0
Zgłoś
02-05-2014 11:48
0
0
Zgłoś
02-05-2014 10:04
0
-1
Zgłoś